OnePlus 8 Pro był typowym przedstawicielem chińskich „pogromców flagowców”. Oferował on niezły ekran, mocną specyfikację i zaledwie przeciętny aparat fotograficzny, w którym producent wyraźnie stawiał na ilość a nie na jakość – owszem, poczwórny układ brzmi dumnie, ale co komu po nim, jeśli większość z „oczek” robiła zaledwie przeciętne zdjęcia?
Fotograficzne niedostatki nie umknęły uwadze zarówno recenzentów, jak i użytkowników, od lat proszących markę o rozwiązanie tego problemu. W tym roku OnePlus nareszcie wysłuchał „głosu ludu” i skupił się na stworzeniu funkcjonalnego, high-endowego aparatu, w czym pomogli mu mistrzowie sztuki fotograficznej z Hasselblad.
To właśnie układ foto jest najciekawszym elementem najnowszej odsłony flagowca. Poczwórny układ został wyposażony w wysokiej jakości matryce od Sony, a za złożenie, dopasowanie i kalibrację poszczególnych obiektywów odpowiedzialny był właśnie Hasselblad. Wystarczy jeden rzut oka na sporą, wypełnioną soczewkami i czujnikami wysepkę na tyle obudowy, aby przekonać się, że tym razem mamy do czynienia z profesjonalną konstrukcją.
W praktyce system OnePlus wciąż nie może być określony mianem najlepszego na rynku, ale to i tak ogromny krok naprzód w porównaniu z dotychczasowymi propozycjami marki. Główne „oczko” ma rozdzielczość 48 Mp i wykorzystuje matrycę Sony IMX789, co w połączeniu z 50 megapikselowym obiektywem ultraszerokim IMX766 umożliwia robienie pięknych portretów i zdjęć krajobrazów. Przede wszystkim kolory stały się bardziej naturalne. Gorzej wygląda kwestia detali, które zdecydowanie odbiegają od liderującego w tej kategorii Sony.
OnePlus 9 Pro zachowuje znany z poprzednich wcieleń tryb nocny, z wyczuciem rozświetlający ciemne sceny, a także dodaje użyteczny tryb makro. Obiektywy wspierane są przez 2-megapikselową kamerkę monochromatyczną, dbającą o to, żeby czarno-białe zdjęcia miały wystarczającą głębię i szczegółowość. Najsłabszym ogniwem układu okazał się teleobiektyw 8 Mp, oferujący trzykrotny zoom optyczny – przy najmocniejszym przybliżeniu wytraca on zauważalną ilość detali. Z przodu do dyspozycji otrzymujemy aparat 16 Mp z matrycą Sony IMX741. Jakość wykonanych nim selfie jest niezła, a efekt rozmycia tła w trybie portretowym przyjemnie subtelny, ale fotkom brakowało głębi kolorów i nasycenia, jakie oferują najbardziej zaawansowane flagowce.
Nieco lepiej 9 Pro wypada na froncie wideo: telefon potrafi nagrywać filmy w jakości do 8K w 30 kl./s, co stawia go w jednym szeregu z najbardziej zaawansowanymi układami na rynku. Funkcja ta dodana została nieco z wyprzedzeniem obecnych realiów (telewizory i monitory 8K to wciąż rzadkość), dlatego w praktyce korzystaliśmy głównie z trybu 4K w 120 kl./s, 1080p w nawet 240 kl./s oraz 720p w 480 kl./s dla eleganckiego efektu slow motion.
Gdy dorzucimy do tego optyczną i elektroniczną stabilizację, obsługę trzech różnych proporcji obrazu oraz możliwość uwieczniania nocnych krajobrazów, panoram czy kręcenia filmów poklatkowych, otrzymamy kompleksowy, funkcjonalny układ, który usatysfakcjonuje adeptów smartfonowej fotografii. To bez dwóch zdań najlepszy jak do tej pory aparat w historii marki, choć w tym segmencie cenowym można, a nawet trzeba oczekiwać więcej.
WIZJE PRZYSZŁOŚCI
Pod innymi względami OnePlus 9 Pro to naturalna ewolucja zeszłorocznego flagowca, ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Ekran był mocną stroną 8 Pro: tutaj do dyspozycji otrzymujemy równie atrakcyjny panel AMOLED o przekątnej 6,7 cala i rozdzielczości 3216×1440 px, co przekłada się na bardzo dobrą gęstość pikseli 525 ppi.
Na pochwałę zasługuje także adaptacyjne odświeżanie – algorytmy rozpoznają, do czego aktualnie wykorzystywany jest smartfon, i dopasowują do tego częstotliwość odświeżania w zakresie od 1 do 120 Hz. Przykładowo, do wygodnego przeglądania zdjęć nie potrzebujemy maksymalnej płynności; system automatycznie zmniejszy wartość odświeżania na czas wykonywania tej czynności, oszczędzając tym samym energię.
To przydatny dodatek, ponieważ czas pracy na jednym ładowaniu jest krótki – w trakcie testów przeważnie udawało nam się korzystać sporadycznie z telefonu przez cały dzień, bez konieczności doładowywania, ale w przypadku ciągłego działania wyświetlacza czas ten spada do sześciu godzin. To średni wynik jak na smartfon w tym rozmiarze i cenie.
Na szczęście OnePlus zadbał o wydajne uzupełnianie akumulatora – przewodowa ładowarka 65 W Warp Charge okazała się wręcz fenomenalna, ładując baterię od zera do 100% w niecałe pół godziny! Do dyspozycji otrzymujemy także bezprzewodowe ładowanie 50 W. Tutaj pełne uzupełnienie akumulatora to kwestia 45 minut.
DEMON RUCHU
Sercem OnePlus 9 Pro jest flagowy procesor Qualcomm Snapdragon 888, co w połączeniu z 12 GB RAM-u i pamięcią UFS3.0 gwarantuje wysoką wydajność we wszystkich zadaniach. W programach benchmarkowych smartfon wypadł rewelacyjnie: Geekbench pokazał wyniki zbliżone do tych osiąganych przez Samsunga S21 Ultra i innych najszybszych urządzeń działających na Androidzie. Telefon jeszcze lepiej poradził sobie w 3D Mark, gdzie w testach Sling Shot i Sling Shot Extreme wyszedł nawet poza skalę! Jak wszystkie tegoroczne flagowce, OnePlus 9 Pro ma modem 5G – w Polsce zasięg nowego standardu sieci komórkowej wciąż jest niewielki, ale to miły dodatek na przyszłość.
Urządzenie działa na Androidzie 11 z nakładką graficzną OxygenOS. Jak większość androidowych „skórek” we flagowcach, charakteryzuje się ona niezłą czytelnością, chociaż OnePlus nie powstrzymał się przed „ozdobieniem” swojego telefonu mnóstwem niepotrzebnych aplikacji. Cóż, szkoda, że zajmują one cenną (bo pozbawioną możliwości rozszerzenia za pomocą karty microSD) przestrzeń. System charakteryzuje się także sporą liczbą małych bugów, co kiedyś było niespotykane w telefonach marki. Pewną teorią na ten stan rzeczy może być fakt, że firma znacznie zwiększyła liczbę wypuszczanych na rynek urządzeń – widać analogię, że zbiegło się to z obniżeniem dopracowania kolejnych iteracji systemu. Obecnie największą bolączką jest słaba jakość transmisji dźwięku przez Bluetooth z okazjonalnymi rozłączeniami.
WZORNICZE BOJE
Design OnePlus 9 Pro pozostał właściwie niezmieniony w stosunku do poprzedniej generacji. Urządzenie wygląda jak sprzęt z wyższej półki: aluminiowa rama płynnie przechodzi w szklaną osłonę przedniej i tylnej części obudowy, a mocne zakrzywienie krawędzi ekranu daje efekt bezramkowego wyświetlacza. Harmonię zaburza jedynie wspomniana już wysepka aparatu – obiektywy i czujniki umieszczone są na niej w chaotyczny sposób, co kompletnie nie pasuje do minimalistycznego charakteru telefonu. Na szczęście nie wystaje ona zbyt mocno ponad powierzchnię obudowy, więc do zabezpieczenia smartfona wystarczy nawet smukłe etui.
Z funkcjonalnego punktu widzenia OnePlus 9 Pro oddaje nam do dyspozycji kilka fizycznych przycisków – guzik uruchamiający urządzenie i przełącznik trybu cichej pracy z prawej strony, port USB-C i slot karty SIM u dołu oraz kontrolki głośności wzdłuż lewej krawędzi. Czytnik linii papilarnych został zintegrowany z ekranem; system odblokowywania przeważnie działa dobrze, chociaż ma problemy z rozpoznaniem mokrych i zmarzniętych palców. Znajduje się także w mało ergonomicznym miejscu, co w przypadku szybkiego sięgania po telefon może być frustrujące. Całość jest lekka i dobrze układa się w dłoni; mimo sporego ekranu, telefon da się obsługiwać jedną ręką.
To miłe, że zamiast opakowania modelu 8 Pro w nowe podzespoły i wypchnięcia go na rynek, producent wsłuchał się w opinie użytkowników i wziął je pod uwagę podczas projektowania kolejnej generacji. Przed zakupem warto jednak zastanowić się, czy 9 Pro na pewno będzie najlepszym wyborem. Pod względem specyfikacji jest on bowiem łudząco podobny do znacznie tańszego OnePlus 9; jeśli nie przeszkadza nam odrobinę mniejszy wyświetlacz i potrójny aparat bez teleobiektywu, nie warto wydawać dodatkowej kasy.
Należy także zauważyć, że pod względem ceny 9 Pro zbliża się do innych high-endowych telefonów – dni budżetowych „pogromców flagowców”, z których dawniej słynął OnePlus, są już chyba dawno za nami. Testowana wersja z 12 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej to koszt 4 700 PLN; za tyle możemy mieć nawet iPhone’a 12. Jeśli wciąż pozostajesz wierny Androidowi, OnePlus 9 Pro to naprawdę niezły wybór, zachęcający do zakupu funkcjonalnym aparatem fotograficznym, mocnymi podzespołami i atrakcyjnym designem.
SPECYFIKACJA
- CENA Od 4 300 PLN
- PROCESOR Qualcomm Snapdragon 888
- EKRAN AMOLED 6,7 cala 3216×1400 px 120 Hz
- RAM 8/12 GB
- PAMIĘĆ WEWNĘTRZNA 128/256 GB
- APARAT GŁÓWNY 48 Mp + 50 Mp + 8 Mp + 2 Mp
- APARAT PRZEDNI 16 Mp
- WYMIARY 163,2 x 73,6 x 8,7 mm
- WAGA 197 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
OnePlus 9 Pro to najbardziej zaawansowany telefon w historii marki, jednak kierunek, w którym podąża firma, budzi znaczne wątpliwości.
Plusy
Poprawiony aparat fotograficzny. Wzorowa wydajność. Błyskawiczne ładowanie.
Minusy
Przeciętny czas pracy na jednym ładowaniu. „Zaśmiecony” system operacyjny z bugami. Lepszy aparat nie jest adekwatny do ceny urządzenia, która jest w ogóle zbyt wysoka.