Duńska firma od wielu lat jest postrzegana za producenta przykładającego ogromną wagę do kwestii designu tworzonych przez siebie urządzeń. Szczególnie widać to w kontekście sprzętów wchodzących w skład linii PLAY, obejmującej takie głośniki jak osadzony na trzech cienkich nóżkach okrągły BeoPlay A9 czy przenośny BeoPlay A2, który przypomina swym wyglądem skórzany wyrób galanteryjny.
Głośnik będący przedmiotem niniejszego testu również może pochwalić się nietuzinkowym kształtem, którego nie powstydziłby się żaden eksponat wystawiony w galerii sztuki nowoczesnej. A6 oglądany z góry przypomina bumerang – gdy zerkniemy na niego z przodu naszym oczom ukazuje się maskownica z materiału wyprodukowanego na specjalne zamówienie przez firmę Kvadrat. Za wzornictwo nowego głośnika marki Bang & Olufsen odpowiedzialny jest Jakob Wagner, czyli jeden z najbardziej cenionych duńskich projektantów, którego efekty pracy bardzo często cechują się nowoczesną, industrialną stylistyką. Poza współpracą z B&O, jego studio chętnie podejmuje się wykonywania projektów dla luksusowych marek meblowych, takich jak np. B&B Italia, Moroso czy Capellini.
Mając na uwadze ten fakt nie trzeba chyba dodawać, że pod względem jakości wykonania BeoPlay A6 wypada wręcz doskonale. Wykonana z polimeru obudowa prezentuje się bardzo elegancko i posiada z tyłu praktyczny uchwyt, pomocny w wygodnym przenoszeniu tego cacka. Górna jej krawędź jest niczym innym, jak podłużnym panelem dotykowym, pozwalającym na regulację głośności odtwarzanej muzyki, przełączanie poszczególnych utworów czy natychmiastowe wyciszenie głośnika. Tak zaprojektowany interfejs robi całkiem niezłe wrażenie, ale jego efektywna obsługa wymaga niestety nieco wprawy. Dzieje się tak za sprawą faktu, że podczas regulacji głośności można dość łatwo niechcący przełączyć źródło odtwarzanego dźwięku. Alternatywnym sposobem kontroli urządzenia jest oczywiście mobilna aplikacja przeznaczona na smartfony lub tablety z systemem iOS/Android. Spoglądając na głośnik z przodu w oczy rzuca się oczywiście tekstylny „grill” maskownicy, który można bez najmniejszego problemu odczepić od urządzenia w celu wymiany na inną wersję kolorystyczną (do wyboru mamy jasną i ciemną szarość, biel oraz błękit).
We wnętrzu obudowy producent umieścił zestaw pięciu przetworników, obejmujący dwa tweetery, parę 5,5-calowych subwooferów oraz jeden przetwornik pełnozakresowy. W przypadku tak nietuzinkowego kształtu głośnika trzeba było nielichej pomysłowości w umiejętnym rozmieszczeniu każdego z ww. elementów i tym bardziej trzeba przyklasnąć inżynierom B&O, że stanęli na wysokości tego bądź co bądź trudnego zadania.
STYLISTYKA A6 POKAZUJE, JAK MOGĄ WYGLĄDAĆ GŁOŚNIKI PRZYSZŁOŚCI.
Wszelkie złącza zostały ukryte pod odczepianą klapką, znajdującą się z tyłu urządzenia. Wśród dostępnych portów znajdziemy liniowe wejście audio, złącze Ethernet oraz USB. To ostatnie posiada jednak zerową funkcjonalność dla użytkownika, gdyż służy wyłącznie do celów serwisowych. Za łączność bezprzewodową odpowiadają tu zaś dwupasmowy moduł Wi-Fi oraz Bluetooth 4.0.
Jako że BeoPlay A6 jest pełnokrwistym odtwarzaczem sieciowym, pozwala na delektowanie się ścieżkami strumieniowanymi za pośrednictwem standardów AirPlay i DLNA. Posiadacz tego głośnika ma oczywiście również dostęp do popularnych muzycznych usług streamingowych pokroju Deezera czy Spotify. Sprzęt ten oferuje też wsparcie dla TuneIn, przez co zapewnia dostęp do tysięcy stacji radiowych.
Początkowa konfiguracja urządzenia wymaga od użytkownika rejestracji głośnika za pośrednictwem aplikacji BeoSetup i przypisaniu go do domowej sieci. Proces ten mógłby trwać nieco krócej, ale na szczęście trzeba go wykonać tylko raz.
Kiedy A6 jest już gotowy do pracy, po jego pierwszym uruchomieniu nie sposób wyjść z podziwu dla siły brzmienia generowanej przez ten głośnik, zwłaszcza jeśli porównamy go z konkurencyjnymi urządzeniami multiroom marek Sonos i Denon. Wyjątkowa donośność dźwięku jest spowodowana przez fakt, że każdy z pięciu znajdujących się w obudowie przetworników został wyposażony w swój własny wzmacniacz klasy D, a łączna moc tego kwintetu wynosi aż 240 W, co jak na tak niewielki sprzęt jest przecież wartością wprost ogromną.
Nowy produkt Bang & Olufsen wypada dobrze pod względem obsługiwanych plików audio, oferując wsparcie dla formatów MP3, WMA, AAC, ALAC, FLAC, WAV oraz AIFF. Maksymalna jakość odtwarzanych ścieżek to 24-bit 192 KHz, co może być lekkim rozczarowaniem dla osób pragnących cieszyć się brzmieniem nagrań zapisanych w plikach DSD.
Choć A6 doskonale sprawdza się w roli pojedynczego sprzętu nagłaśniającego, to nie można jednak zapominać o możliwości podłączenia go do systemu multiroom BeoLink, w skład którego mogą wejść inne głośniki Bang & Olufsen z serii PLAY. Jeśli posiadasz zasobny portfel, duży dom i chcesz, by w każdym z jego pokojów można było słuchać muzyki z różnych źródeł, to możesz wyposażyć się w zestaw aż 32 głośników, nad którymi pieczę sprawować będziesz korzystając z rozbudowanej i zarazem intuicyjnej w obsłudze aplikacji mobilnej.
WRAŻENIA Z ODSŁUCHU
Niesamowita – tak pokrótce można ocenić ogólną jakość brzmienia, jakie wydobywa się z BeoPlay A6. Warto jednak pamiętać, że wyrazistość dźwięku dochodzącego do uszu słuchacza jest w dużej mierze zależna od pozycji, w jakiej aktualnie znajduje się głośnik. W przypadku postawienia go frontem do słuchacza lub przymocowania urządzenia do ściany, brzmienie cechuje się bardzo dobrym zbalansowaniem i efektywnie rozchodzi się po danym pomieszczeniu, nabierając mocno wyrazistego charakteru.
Pewną zmianę można usłyszeć w momencie gdy położymy głośnik tak, aby maskownica była skierowana bezpośrednio ku górze – w takiej sytuacji brzmienie nabiera zdecydowanie większej głębi i nie sposób nie odnieść wrażenia, że to właśnie tony niskie dominują wtedy nad dźwiękami z górnej części pasma.
Jeśli nie planujemy dokupić do A6 dodatkowych głośników PLAY, to trzeba niestety pogodzić się z tym, że ciężko będzie uzyskać doznania, jakich doświadczylibyśmy w momencie wyposażenia się w pełnoprawny zestaw stereo. Jest to przypadłość wszystkich tego typu produktów i po prostu warto mieć to na uwadze np. przy planowaniu dźwiękowej aranżacji pomieszczenia, w którym najczęściej słuchamy swoich ulubionych nagrań.
BEOPLAY A6 NIE UZNAJE KOMPROMISÓW W TEMACIE JAKOŚCI STRUMIENIOWANEGO DŹWIĘKU.
Gdy głośnik stoi na stoliku lub jest przytwierdzony do ściany, do uszu dociera dźwięk w którym najwięcej do powiedzenia mają treble oraz tony średnie. Najprościej przekonać się o tym włączając jakiś rockowy lub metalowy kawałek, gdzie w mig docenimy wyrazistość gitarowych riffów oraz godną pochwały klarowność wokali. Jeśli szukasz sprzętu służącego wyłącznie do odsłuchu ciężkich, mocno przybasionych utworów, to po zakupie BeoPlay A6 możesz być lekko rozczarowany, gdyż satysfakcjonującą cię jakość dźwięku uzyskasz prawdopodobnie tylko wtedy, gdy położysz głośnik na płasko. W kategorii produktu przeznaczonego dla osób lubiących delektować się utworami z różnych muzycznych gatunków, głośnik Bang & Olufsen zasługuje na solidną czwórkę z plusem – brak maksymalnej noty spowodowany jest głównie tym, że tak fantazyjny design po prostu musiał przełożyć się na pewne ustępstwa.
Wydajność transmisji muzyki za pośrednictwem Bluetooth jest wyśmienita i spokojnie można zaryzykować stwierdzenie, że BeoPlay A6 nie uznaje żadnych kompromisów w temacie jakości strumieniowanego dźwięku. Jako część systemu multiroom BeoLink głośnik ten również sprawuje się świetnie. My podczas testu mieliśmy do dyspozycji trzy takie urządzenia i nie stwierdziliśmy żadnych problemów z ich działaniem, a każdorazowe przełączanie źródła dźwięku w odniesieniu do głośników znajdujących się w różnych pomieszczeniach przebiegało tu błyskawicznie. Całość systemu audio kontroluje się oczywiście z użyciem aplikacji BeoMusic – jej twórcy wyposażyli ją w intuicyjny interfejs, dzięki czemu już po kilku minutach nikt nie powinien mieć problemu z jej obsługą.
Przy ocenie głośnika BeoPlay A6 nie sposób nie wziąć pod uwagę kunsztu, z jakim został wykonany ten sprzęt. Bang & Olufsen po raz kolejny pokazało, że w temacie produkcji luksusowych highendowych urządzeń audio jest niekwestionowanym liderem na rynku i gdyby nie szalenie wysoka cena testowanego modelu oraz kilka pomniejszych braków w jego specyfikacji, nie mielibyśmy żadnych oporów z przyznaniem mu maksymalnej noty.
SPECYFIKACJA
- CENA 4 300 PLN
- WYMIARY 536x298x144 mm
- WZMACNIACZE 2x 60 W, 2x 30 W, 1x 60 W
- ŁĄCZNOŚĆ PRZEWODOWA Ethernet, liniowe wejście audio (minijack)
- ŁĄCZNOŚĆ BEZPRZEWODOWA AirPlay, DLNA, Bluetooth 4.0, TuneIn, Deezer, Spotify Connect
Ocena
Zdaniem T3
Jeden z najoryginalniej wyglądających głośników na rynku, w jaki może wyposażyć się miłośnik muzycznego streamingu i świetnego brzmienia.
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena