Samsung Odyssey Ark to jedyny monitor na rynku łączący ze sobą 55-calowy rozmiar, zakrzywienie ekranu i przeznaczenie do grania w 4K. Jest również prawie pozbawiony ramek i ma solidną podstawę oraz dyskretną skrzynkę ze wszystkimi potrzebnymi portami. Możesz także obrócić ekran do całkowicie pionowej konfiguracji.
W skrzynce znajdują się cztery porty HDMI 2.1 (z których tylko jeden to HDMI Arc), a także optyczny port audio, port Ethernet, dwa porty USB-A i jeden port USB-B. Z tyłu samego monitora znajduje się również gniazdo audio 3,5 mm i port USB-C, ale dotarcie do nich jest dość niewygodne. Odyssey Ark nie ma niestety ani jednego DisplayPort.
Monitor generuje jasny obraz o bogatym spektrum kolorów, które są wyświetlane na ekranie mini-LED. Głębszą czerń i dokładniejsze kolory mogą zapewniać chociażby telewizory OLED – warto zwrócić uwagę, że taki 55-calowy można kupić za około jedną trzecią ceny Odyssey Ark.
Z rozdzielczością 4K, częstotliwością odświeżania 165 Hz i możliwościami HDR, nie powinno szokować, że gry wyglądają absolutnie spektakularnie. Od żywych żółci i tętniących bieli miast Final Fantasy XIV, po głębokie błękity i czerwienie Dziewięciu Światów w God of War Ragnarök, byłem bardzo zadowolony z tego, co pokazywał mi monitor. W każdym przypadku, tak z podłączonym PS5, jak i PC, ekran zapewniał dużą liczbę klatek na sekundę i wspaniałą grafikę. Byłem pod szczególnym wrażeniem grania w Nioh w 120 fps, gdzie moje samurajskie walki na miecze były renderowane z niesamowitą płynnością.
Aplikacje w systemie Windows 10 wyglądały poprawnie. Ale z jakiegoś powodu ekran po prostu nie radził sobie z wideo. Błękity, czerwienie i fiolety w filmie 4K przedstawiającym rafę koralową na YouTube wyglądały na rozmyte i nieustannie przenikały się. Tekst na kanałach telewizyjnych na żywo wyglądał podobnie na rozmyty. Odyssey Ark nie wyświetla więc wideo tak dobrze jak porównywalny telewizor. Dodatkowo oglądając film z drugą osobą, szybko zauważyliśmy, że tylko jedno z nas może odbierać dobry obraz, siedząc bezpośrednio przed nim.
Głośniki Odyssey Ark wytwarzają głośny, czysty, pełen niuansów dźwięk, a głośność można łatwo regulować za pomocą dołączonego pilota. To mogą być najlepsze głośniki, jakie kiedykolwiek słyszeliśmy w monitorze do gier.
Dzięki niezliczonym menu można dostosowywać i dostrajać wiele różnych opcji, od liczby klatek na sekundę, po temperaturę barwową i nie tylko. Szkoda, że poruszanie się po opcjach jest ogromnie czasochłonnym doświadczeniem.
Nowatorską funkcją jest Multi View, która pozwala umieszczać parę ekranów obok siebie w różnych konfiguracjach, np. grę i YouTube’a, ale kanały ładują się powoli i są trudne do konfigurowania lub usuwania, gdy już je umieścisz. Są również bardzo podatne na „wykrzaczanie się”.
Wszystkie dobre i złe cechy Odyssey Ark giną jednak w obliczu ceny monitora, w ramach której można kupić telewizor, monitor, konsolę i jeszcze trochę odłożyć. Albo stworzyć sobie poważny setup z kilku ekranów. Jeśli natomiast ktoś będzie chciał tylko jednego urządzenia i stać go na produkt Samsunga, wciąż będzie musiał pogodzić się z pewnymi minusami tego rozwiązania.
Specyfikacja
- CENA 13 499 PLN
- EKRAN 55” 16:9, 3840×2160 px
- JASNOŚĆ 600 cd/m2
- CZAS REAKCJI 1 ms (GTG)
- WYMIARY 1174,8 x 1102,0 x 379,0 mm (z podstawą)
- WAGA 41,5 kg (z podstawą), 21,1 kg (bez podstawy)
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Odyssey Ark robi wrażenie, ale jest bardzo drogim i nierównym produktem.
Plusy
Wspaniała oprawa wizualna gier. Mnóstwo funkcji. Wypełnia niszę.
Minusy
Zabójcza cena. Ograniczone kąty widzenia. Nie nadaje się do filmów. Zawiły interfejs.