Powrót ludzkości na Księżyc to skomplikowane przedsięwzięcie, które musi zostać poprzedzone dziesiątkami testów i lotów próbnych. Jego kluczowym elementem jest megarakieta Space Launch System, którą od pierwszego startu dzieli jeden ostatni test.
Test, który miała przejść SLS, nosi nazwę „wet dress rehearsal” i jest symulacją pełnego procesu startowego, acz bez wzbicia się rakiety w powietrze. Rozpoczął się on w piątek, 1 kwietnia, i miał potrwać do niedzieli, jednak nie udało się doprowadzić go do skutku. W sobotę, pogoda na Florydzie uległa nagłemu pogorszeniu, a dookoła bazy NASA rozpętała się burza: pioruny uderzały nawet w okolicy wyrzutni, na której zamontowana była SLS. Na szczęście, system przeciwpiorunowy zadziałał poprawnie i test mógł być kontynuowany.
Poważniejsze problemy zostały zaobserwowane w niedzielę: w trakcie tankowania rakiety, technicy zauważyli nieprawidłowe działanie systemu wentylatorów. Pełnią one kluczową rolę w procesie uzupełniania paliwa: zapewniają odpowiednie ciśnienie w kluczowych punktach wyrzutni i odprowadzają niebezpieczne gazy, co zapobiega zapaleniu się paliwa. Błąd ten okazał się na tyle istotny, że NASA zdecydowała się na przerwanie testu i przełożenie go na późniejszą datę – najwcześniej, może on odbyć się jeszcze dzisiaj. Obecnie, w bazie na Florydzie trwają próby naprawy usterki.
Prace nad rakietą SLS rozpoczęły się w 2011 roku. Jest ona następcą wahadłowców kosmicznych STS i ma posłużyć do eksploracji przestrzeni kosmicznej poza niską orbitą okołoziemską. To jeden z podstawowych elementów misji Artemis I, dzięki której ludzkość będzie mogła powrócić na Księżyc.