Miasto Tucson w Arizonie znajduje się bardzo blisko Tombstone, które niektórzy mogą kojarzyć dzięki filmowi George’a P. Cosmatosa z 1993 roku o tym samym tytule. Tak na ekranie, jak i w rzeczywistości, było to miejsce, w którym pojedynki toczyli niegdysiejsi rewolwerowcy. I choć Tucson mogło zostać wybrane przez Hyundaia z zupełnie innych powodów, trzeba przyznać, że obecnie ten rodzinny SUV faktycznie znalazł się w środku strzelaniny — i musi być cholernie szybki w swoich działaniach. Jego rywale mają różne kształty i rozmiary. To np. Ford Kuga, Kia Sportage, Peugeot 3008, Seat Ateca i Skoda Karoq, a nawet niektóre z dostępnych modeli premium, takie jak BMW X1 i Volvo XC40.
Do testów otrzymaliśmy Tucsona w wersji N Line. Charakteryzuje się ona specyficzną konstrukcją i elementami zwiększającymi wydajność. Pojazdy te są także natychmiast rozpoznawalne dzięki zróżnicowanym elementom stylistycznym. W linii dostępne są dwie opcje ze skrzynią automatyczną i jedna z manualną. Sprawdziliśmy tą ostatnią, wyposażoną w 1,6-litrową jednostkę benzynową z turbodoładowaniem, o mocy 150 KM. Rozpędza się ona od 0 do 100 km/h w 10,3 sekundy.
Porozmawiajmy jednak przez chwilę o ogólnej charakterystyce samochodu i gdzie plasuje się między konkurencją. Tucson jest bardziej wrażliwy na ostrzejszych wybojach niż np. Skoda Karoq. Nie jest też tak stabilny na 19-calowych felgach aluminiowych (standard w wersji N Line). Z drugiej jednak strony, po lekkich wzniesieniach jeździ z rozsądną pewnością i zapewnia wysoki poziom wygody. Paradoksalnie niższe modele wyposażenia dają większą elastyczność, właśnie ze względu na wykorzystanie grubszych opon.
Stosunkowo mała kierownica i niewielka waga robią pierwsze wrażenie, że testowy Tucson będzie żwawy, ale zdecydowanie bardziej określiłbym go jako płynny. Szukając bardziej zrywnej jednostki, warto pomyśleć o opcji 180-konnej. W trakcie jazdy po autostradzie we wnętrzu auta było stosunkowo cicho. Może odrobinę głośniej niż w XC40, ale zdecydowanie przyjemnie. A skoro już o XC40 mowa, fotel kierowcy w Tucsonie nie jest ustawiony tak wysoko jak w konkurencji z Volvo. Co kto lubi. Zapewnia jednak wsparcie na zakrętach i jest wygodny podczas długich podróży dzięki standardowemu, elektrycznie regulowanemu podparciu lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Warto jednak zwrócić uwagę, że po dołożeniu 3 000 PLN i wybraniu wariantu Platinum zamiast N Line, otrzymać można w pełni elektryczny fotel kierowcy z funkcją pamięci.
Cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej 10,25 cala jest standardem i gwarantuje bardzo dobry odczyt. Wszystkie przyciski na desce rozdzielczej znajdują się w optymalnych miejscach, chociaż większość z nich jest dotykowa, za czym nie każdy przepada. W kwestii parkowania tylne czujniki i kamera cofania są standardem (jak to prawie zawsze u Hyundaia), podczas gdy trzy najwyższe wersje: Executive, testowany N-Line i Platinum, wprowadzają reflektory LED i przednie czujniki. Wszyscy Tucsonowie otrzymują system infotainment z rewelacyjnym ekranem dotykowym o przekątnej 10,25 cala. Menu jest proste, a oprogramowanie ogólnie bardziej responsywne niż np. w Peugeot 3008 czy, w tak często przywoływanym przeze mnie, Volvo.
W standardzie znajduje się nawigacja satelitarna, łączność Bluetooth, radio DAB i Apple CarPlay/Android Auto. Przejście do wersji N Line dodaje bezprzewodowe ładowanie smartfona. Są tu też głośniki w drzwiach przednich, tylnych i wysokotonowe. Szkoda, że dopiero od niewiele droższego wariantu Platinum dochodzi system Premium Audio KRELL.
Materiały we wnętrzu choć nie są tymi z samochodów z najwyższego segmentu, są przyjemne w dotyku: miękkie i gęste tam, gdzie jest to istotne. Jest tu też po prostu ładniej niż w przypadku Tiguana, w którym dominuje więcej twardych tworzyw sztucznych. Miłośnicy rozmachu aut premium mogą więc być zawiedzeni, ale już wszyscy inni bardziej niż pozytywnie zaskoczeni rozwiązaniami Hyundaia.
W aucie jest dużo miejsca na nogi, a także co najmniej tyle miejsca na głowę, co we wszystkich innych rodzinnych SUV-ach. Odczuwa się także większą przestrzenność niż u takich rywali jak Peugeot 3008. Choć nie wszystkie schowki są duże (np. te w drzwiach), jest ich tyle, że nikt nie powinien mieć problemów z pochowaniem wszystkich akcesoriów.
Tylne siedzenia Tucsona są świetne dla wyższych osób, więc jeśli twój rodzinny SUV będzie regularnie używany do przewożenia dorosłych i młodzieży, zdecydowanie warto to wziąć pod uwagę. Osoby o wzroście 1,8 m będą miały z tyłu wygodę, nawet przy maksymalnie odsuniętych przednich fotelach. Pod nimi znajdą sporo miejsca na stopy, a zagłówki są wyjątkowo komfortowe. Tylne siedzenia Tucsona nie przesuwają się do przodu i do tyłu, jak w Volkswagenie Tiguanie czy Fordzie Kuga, ale rozkładają się, gdy pasażerowie mają ochotę zdrzemnąć się. Jeśli potrzebujesz dodatkowej przestrzeni bagażowej, tylne siedzenia można złożyć w bardzo fajny sposób. Szkoda, że inteligentna, elektryczna klapa bagażnika to dodatek ponad wersję N Line w wysokości 2 300 PLN, ale w testowanym aucie był to naprawdę fajny element.
Hyundai Tucson jest standardowo bardzo dobrze wyposażony, ale za ten przywilej trzeba zapłacić. Samochód ma wyższą cenę wywoławczą niż Seat Ateca, Skoda Karoq czy Volkswagen Tiguan. Wyższe poziomy wyposażenia wprowadzają już Tucsona w obszar premium zajmowany przez BMW X1. Tucson N Line to jednak również dwukolorowe nadwozie z kontrastowym dachem, inteligentny tempomat z funkcją Stop&Go, trzystrefowa klimatyzacja i dodatkowe funkcje bezpieczeństwa. To już jednak może plasować SUV-a Hyundaia w okolicach cenowych (nie wartego tych pieniędzy pod żadnym pozorem) Range Rovera Evoque’a czy (naprawdę zacnego) Volvo XC40.
Wraz z Tucsonem otrzymujesz pięcioletnią gwarancję bez limitu kilometrów. To lepiej niż u większości konkurentów, z wyjątkiem Kii, która obejmuje nią auto do siedmiu lat. Najnowszy Tucson uzyskał też najwyższą ocenę pięciu gwiazdek w testach Euro NCAP. W standardzie jest mnóstwo zestawów bezpieczeństwa, które pomogą ci przede wszystkim uniknąć wypadku. Na przykład każdy Tucson jest wyposażony w system automatycznego hamowania AEB, system utrzymywania pasa ruchu, czy system rozpoznawania znaków. Dostajesz również system, który automatycznie uruchomi hamulce po kolizji, aby zapewnić, że nie przetoczysz się do przodu i nie będziesz mieć wtórnego uderzenia.
Jeśli duża przestrzeń w aucie jest wysoko na twojej liście priorytetów, zdecydowanie powinieneś przyjrzeć się Tucsonowi. Cztery wysokie dorosłe osoby będą miały w nim dużo miejsca. Jakość wnętrza imponuje, ponieważ powinna, biorąc pod uwagę stosunkowo wysoką cenę wywoławczą samochodu. Istnieją lepiej prowadzące się SUV-y, ale tak jak nie ma róży bez kolców, tak żaden z nich nie będzie dla wszystkich absolutnym faworytem.
Specyfikacja
- CENA 145 200 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 189 km/h
- 0-100 KM/H 10,3 sekundy
- SILNIK 1.6 T-GDI
- MOC 150 KM
- MOMENT OBROTOWY 250 Nm
- SKRZYNIA manualna
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Tucson jest świetnym autem, choć miłośnicy wertepów go nie pokochają.
Plusy
Niezwykle przestronny dla pasażerów i ich bagaży. Atrakcyjnie wykonane wnętrze.
Minusy
Im trudniejsza nawierzchnia, tym gorsze wrażenia.