Gry komputerowe to doskonałe medium do opowiadania historii. Ich interaktywna natura pozwala odbiorcy eksplorować nawet trudne tematy w angażujący i poruszający sposób. Spiritfarer jest właśnie tego typu produkcją, jednocześnie rozczulającą i zmuszającą do myślenia.
W grze wcielamy się w rolę Stelli, młodej dziewczyny, która budzi się na dryfującej łodzi w nieznanym świecie. Wita ją Charon, przewoźnik dusz – jego czas dobiega właśnie końca, a schedę po nim ma przejąć nasza bohaterka. Przed Stellą staje niełatwe zadanie znalezienia wszystkich dusz wędrujących po archipelagu i spełnienia ich ostatnich życzeń – tylko w ten sposób uda im się bowiem przejść w zaświaty.
Spiritfarer to gra z gatunku „management sim”, oparta na budowaniu i zarządzaniu zasobami. Na początku rozgrywki bohaterka znajduje łódź – to za jej pomocą przemieszczamy się pomiędzy wyspami, by odnaleźć zagubione na nich widma. Statek możemy rozbudowywać, dodając do niego na przykład kwatery mieszkalne, sady, kuchnie i inne punkty użytkowe, dzięki którym będziemy mogli zaspokajać marzenia dusz. Aby rozbudować łódź i wykonywać zadania, potrzebujemy jednak surowców i materiałów: część wyłowimy z morza, zaś część kryje się na różnych wyspach archipelagu.
W trakcie eksploracji gra zamienia się w klasyczną platformówkę: Stella pokonuje przeszkody terenowe, wspina się na dachy budynków i przeskakuje przez przepaście. Wraz z postępami w grze odblokowujemy nowe umiejętności, które umożliwiają bohaterce odkrycie nowych, do tej pory niedostępnych miejsc. Poziomy nie są szczególnie skomplikowane, więc nawet osoby nieobeznane z tym gatunkiem nie utkną na nich na dobre. W Spiritfarer da się także grać w trybie co-op – drugi gracz wciela się w rolę… kota Stelli, który również został obdarzony mocą przewoźnika dusz.
Na uwagę zasługuje nietuzinkowy klimat gry. Chociaż tytuł przedstawia tematykę odchodzenia w dojrzały, poważny sposób, większość czasu spędzamy w relaksującym, spokojnym otoczeniu. Łowienie ryb, gotowanie dla naszych widmowych pasażerów, pływanie z wyspy na wyspę: to właśnie te codzienne czynności stanowią podstawę rozgrywki. Jedynym minusem jest fakt, że ciągłe mikrozarządzanie wszystkimi systemami na statku może w pewnym momencie stać się nużące – na szczęście wtedy możemy zając się jakimś innym zadaniem – gra nie ukarze nas bowiem za niedopełnienie obowiązku.
Spiritfarer to także uczta dla oczu i uszu. Dwuwymiarowe, rysunkowe postaci i tła prezentują się po prostu uroczo, w szczególności projekty dusz, z którymi wchodzimy w interakcje – przepięknie animowane, barwne i pełne serca. W trakcie zabawy przygrywa nam baśniowy soundtrack, przypominający ścieżkę dźwiękową do filmu Disneya. Całość tworzy naprawdę wyjątkową grę, która zapada nam w pamięć jeszcze na długo po zobaczeniu napisów końcowych. Warto ją poznać, w szczególności w edycji pudełkowej, która właśnie ukazała się na Switcha i PS4.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Pouczająca, wzruszająca opowieść, do której chce się wracać.
Plusy
Wzruszająca, świetnie skonstruowana fabuła. Spokojny, kontemplacyjny klimat. Dopracowane elementy platformowe. Magiczna oprawa audiowizualna.
Minusy
Niektóre zadania mogą stać się nużące.