Już od pierwszej odsłony z 1997 roku seria Gran Turismo wyróżniała się na tle konkurencji dwoma aspektami: pięknie odwzorowanymi (jak na ówczesne czasy) pojazdami oraz możliwością dostosowania ich każdego aspektu do swoich preferencji. Dwie poprzednie odsłony nieco odeszły od swoich symulacyjnych korzeni, co nie do końca spodobało się fanom. W „siódemce” studio Polyphony Digital postanowiło wrócić do dobrze sprawdzonej formuły, okraszając ją kilkoma udanymi dodatkami.
Sercem zabawy dla jednego gracza jest tryb kariery, w którym mamy jeden cel: wygrać najważniejsze wyścigi świata i zdobyć wszystkie najpiękniejsze auta. Naszym hubem staje się kawiarnia GT, gdzie przejrzymy dostępne imprezy i wyzwania. Są one zaprezentowane w postaci „menu” z zadaniami, wymagającymi od nas wykonania drobnych misji lub zdobycia aut – niektóre wygramy w wyścigach, zaś inne trzeba będzie kupić za zarobione kredyty.
W ten sprytny sposób GT7 stopniowo wdraża nas w kolejne mechaniki zabawy. Po skompletowaniu każdego „menu”, właściciel GT Café raczy nas ciekawostkami na temat zgromadzonych aut, przybliżając historię modeli i opowiadając o najważniejszych wyścigach z ich udziałem. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by samemu odkrywać atrakcje czekające na mapie świata, ale tryb kawiarni spaja je w logiczną, wciągającą całość.
Atrakcji zaś w GT7 nie zabraknie. Powraca Centrum licencyjne, w którym możemy przechodzić najróżniejsze testy: te początkowe nie stanowią problemu, ale im dalej zajedziemy, tym trudniejsze zadania przyjdzie nam wypełnić. Najwięcej czasu spędzaliśmy na wyścigach – tych do odkrycia są całe dziesiątki. Tradycją Gran Turismo są imprezy zamknięte, w których możemy jeździć tylko wybranym modelem lub typem pojazdu; dopóki w naszej kolekcji nie znajdzie się auto spełniające dane warunki, są one dla nas niedostępne. W ten sposób nie ograniczamy się do jednej, ulubionej kategorii, zamiast tego poznając możliwości wszystkich dostępnych samochodów.
Wyjątkowy charakter GT7 jest odczuwalny także podczas prowadzenia naszych pięknych maszyn. Deweloperzy zadbali o realizm jazdy: kompaktowym hot hatchem jeździ się zupełnie inaczej niż elektryczną limuzyną czy sportowym, nisko zawieszonym demonem prędkości. Do tego dochodzi własny tuning, rodzaj nawierzchni, warunki pogodowe, przyczepność opon… Podczas wyścigów rywalizujemy nie tylko z innymi kierowcami, ale także z torem; w deszczu prowadzenie pojazdów sprzed kilku dekad to prawdziwe wyzwanie. Szkoda jedynie, że sterowani przez sztuczną inteligencję przeciwnicy, jeżdżą do bólu poprawnie – nasi rywale rzadko kiedy starają się walczyć z nami o miejsce na podium.
Podczas rozgrywki możemy wziąć udział w najróżniejszych imprezach, od wyścigów na torze po offroad. Ich realizm zawdzięczamy udanemu wsparciu dla technologii DualSense: zawadzenie kołem o nierówność kończyło się mocnym szarpnięciem pada, zaś wciśnięcie hamulca przy maksymalnej prędkości powodowało, że trigger zaczynał stawiać mocny opór. Pokusimy się nawet o stwierdzenie, że to jedna z niewielu gier wyścigowych, w których warto zamienić kierownicę na kontroler.
W GT7 nie trzeba jednak bawić się samemu. Rankingowy tryb Sport przeznaczony jest dla wielu graczy, ale zamiast prostych wyścigów oferuje on czasowe wyzwania i codzienne zadania do wykonania. Po każdej rundzie gra poddaje nas ocenie w dwóch kategoriach: wyników i zachowania na torze. Jeśli lubimy wjeżdżać w naszych przeciwników, przeszkadzamy im w trakcie wyprzedzania i zajeżdżamy drogę, nasz wskaźnik etykiety poważnie się obniży. Poza trybem rankingowym gra oddaje nam do dyspozycji tworzenie własnych, zamkniętych lobby do zabawy online.
GT7 kontynuuje tradycje serii także pod względem oprawy graficznej: to bez dwóch zdań najładniejsza gra wyścigowa tej generacji. Modele aut zostały perfekcyjnie dopracowane, również w środku – każdy samochód otrzymał unikatowy kokpit, ozdobiony emblematami marki i wykończony w taki sam sposób jak jego rzeczywisty odpowiednik. Owszem, trochę brakowało nam realistycznego modelu zniszczeń: nawet po ciężkim wyścigu po autach nie widać wszystkich trudów jazdy. Z drugiej strony, błyszczące, pieczołowicie dopracowane modele są przecież wizytówką serii Gran Turismo, a tak wspaniałe pojazdy aż żal niszczyć…
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Gran Turismo nareszcie wraca na tron symulacyjnych wyścigówek – jej najnowsza odsłona dostarczy nam setek godzin wciągającej zabawy.
Plusy
Realistyczny model jazdy. Mnóstwo aut do zebrania, poprowadzenia i tuningowania. Zróżnicowane, ciekawe imprezy. Prześliczna oprawa graficzna.
Minusy
Model zniszczeń mógłby być bardziej dramatyczny.