Tę recenzje muszę zacząć od wytłumaczenia się. Zazwyczaj opisując gry, robię to na gorąco przy okazji premiery. Współczesne normy wymuszają, by publikacja była gotowa w dniu, gdy dany tytuł ukazuje się na rynku. Jednym z nielicznych odstępstw było, gdy publikowałem tekst dotyczący Disco Elysium – gry, która absolutnie zawładnęła moim umysłem i z której oceną wstrzymywałem się długo, by być pewnym, że zasługuje na notę 99/100, którą ostatecznie otrzymała.
Dzisiaj mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Baldur’s Gate 3 od Larian Studios to gra RPG pierwszego rzędu, dzieło przemijającego piękna, stworzone starymi sposobami i według współczesnych specyfikacji, którą poznać zwyczajnie wypada. Trzecia część dawno uśpionej serii bez wysiłku sprawia, że jej duchowi przodkowie Mass Effect i Dragon Age wyglądają jak wstępne kroki we wspanialszej przygodzie. Nieskazitelne Divinity: Original Sin II Lariana, dla porównania, jak pierwsza wersja robocza rewolucji.
Baldur’s Gate 3, przeciwstawiając się wszelkim przeciwnościom losu i oczekiwaniom, przenosi też legendarną kontynuację cRPG na konsole, oferując ich użytkownikom rodzaj epickich wrażeń z odgrywania ról, które kiedyś były domeną ich błękitnokrwistych odpowiedników na PC.
Tak, nad grą pracowano sześć lat, a trzy spędziła we wczesnym dostępie, aż została dopracowana do perfekcji, by zostać wypuszczoną na rynek w stanie ukończonym, który powinien być standardem w grze tego kalibru, a nie aberracją, nawet jeśli nie mogę pochwalić się obejrzeniem wszystkich 174 godzin cutscenek, a tym bardziej wielu z 17 tysięcy wariacji zakończenia przygody.
Gracze dzielą swój czas pomiędzy eksplorację niewiarygodnie szczegółowego obrazu uniwersum Dungeons & Dragons, angażowanie się z mieszkańcami w powieściowy dialog i toczenie bitew w absurdalnie złożonych turowych starciach taktycznych.
Akcja rozgrywa się na historycznym Wybrzeżu Mieczy – scenerii większości wcześniejszych produkcji BioWare (Baldur’s Gate I i II) i rozpoczyna się intensywnie niczym w epopei science-fiction. Po stworzeniu własnej postaci lub wybraniu jednej ze spreparowanych przez Larian, zostaniesz wrzucony do samouczka.
Narracja ma szeroki zakres złożoności i prezentuje wiele umiejętności rzemieślniczych twórców w formie nowej dla wszystkich graczy, bez względu na ich poziom zaawansowania. Podobnie jak wcześniej Disco Elysium, połączenie mechaniki cRPG i ton świetnych dialogów będzie odurzające dla maniaków słów i bardziej ogólnie fanów eskapizmu.
Świat Faerunu jest cudem, który warto zobaczyć. Zamiast próbować stworzyć kolejny ogromny, otwarty świat, Baldur’s Gate 3 z sukcesem jest jedną z najgęstszych i najbardziej misternie wykonanych gier, w jakie kiedykolwiek grałem. Sposoby, w jakie postać może wchodzić w interakcję z innymi i otoczeniem, są bardziej szczegółowe, skomplikowane i ostatecznie wyzwalające niż cokolwiek wcześniej w gatunku. Kiedy zrozumie się wszechświat możliwości oferowanych przez proste czynności, do umysłu zaczyna docierać ogrom narzędzi zaoferowanych przez programistów, który zaprasza do przekraczania granic i testowania możliwości. Niemal bez wątpienia ktoś mądrzejszy od gracza przewidział dany ruch i zostawił coś zaskakującego.
Pierwszym, najbardziej podstępnym wrogiem w Baldur’s Gate 3 jest ekran tworzenia postaci, który jest absolutnym odlotem. Z 12 klasami podstawowymi, które rozgałęziają się na kolejnych 46 podklas, 10 rasami z własnymi podrasami, nie wspominając o zdolnościach i biegłościach nieodłącznie związanych z którąkolwiek z powyższych – jest tutaj mnóstwo do ogarnięcia. Podoba mi się ogólna estetyka modeli postaci i choć być może nie jest ona tak kosmetycznie swobodna, jak na przykład w Fallout 4, znacznie łatwiej jest stworzyć postać, która wygląda, jakby faktycznie należała do tego uniwersum.
Scenariusz, gra aktorska i reżyseria stanowią najważniejsze elementy Baldur’s Gate 3. Niesamowitość rozmów wciąż robi wrażenie, a wysiłek włożony w dialogi jest kolosalny. Praca głosowa jest znakomita, a postacie zapadają w pamięć bardziej w ciągu samych godzin otwarcia niż niektóre gry mogą pochwalić się przez cały czas ich trwania. Nawiasem mówiąc, miną dziesiątki godzin, zanim spotkasz któregokolwiek z głównych antagonistów gry. Podobnie jak wcześniej literatura analogowa, Baldur’s Gate 3 ma wiele do powiedzenia. Jest rozgadane na każdym poziomie opowiadania historii, w formie mówionej i pisanej. O wiele bardziej dojrzałe w swojej narracji niż tylko pozwalające graczom zastanawiać się nad konsekwencjami swoich chwilowych działań, bada tematy, które zostaną z graczem na długo. Kolejne gry innymi postaciami pozwolą zaś poznać inną perspektywę wydarzeń z unikalną merytorycznie zawartością.
Walka jest genialne wciągająca. Starcia to pełne napięcia, turowe rozgrywki taktyczne, które są pięknie animowane i oferują szalone możliwości dla dobrze zorganizowanych drużyn.
Mechanicznie skomplikowany zestaw zasad D&D z piątej edycji został przekształcony w przystępny i czytelny format. Choć podstawy są proste do zrozumienia, sufit znajduje się w stratosferze, a szalone konfiguracje i kompozycje drużyn zapewnią fanom nieskończoną ilość zabawy. Domyślnie jest to dość trudna gra, więc nie ma wstydu w obniżaniu poziomu trudności, jednak wg znawców niesamowitym ukłonem w stronę hardkorowej publiczności są ulepszenia sztucznej inteligencji w najbardziej sadystycznym trybie gry, zapewniając jeszcze większą wartość powtarzalności.
Wydajność na PS5 jest w dużej mierze zadowalająca, niezależnie od tego, czy grasz w podwyższonej rozdzielczości czy w szybszych 60 klatkach na sekundę – choć w niektórych, szczególnie obciążonych obszarach, tu i ówdzie zdarzają się pewne spadki animacji. Na szczęście nie stanowi to dużego problemu w grze, która z założenia jest metodyczna.
Baldur’s Gate 3 to absolutny monarcha współczesnego RPG, wymagający docenienia dzięki niesamowitej głębi i szczegółowości. Nawet jeśli dla niektórych rozgrywka może toczyć się zbyt wolno, trudno nie być pod wrażeniem ogromu tej przygody. Najnowsza gra Larian, epicka w pełnym tego słowa znaczeniu, może całkowicie pochłonąć życie na dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata, jeśli docenisz jej blask.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Larian Studios zadaje kłam zdaniu wypowiadanemu przez jednego z bohaterów gry, że „Nadmiar wolności może być przerażający”, proponując homerycką przygodę o wirtuozerskiej jakości wykonania.
Plusy
Fachowo napisana narracja. Niezrównany poziom głębi. Niesamowite postacie. Złożona walka turowa. Niesamowite poczucie przygody. Mistrzowski kurs odgrywania ról.
Minusy
Wolniejsze tempo nie dla każdego.