Clement Wong jest wiceprezesem działu światowego marketingu produktów Huawei i wieloletnim weteranem rynku rozwiązań cyfrowych i mobilnych. W Huawei pracuje od siedmiu lat, a dzięki jego staraniom mało znane, chińskie przedsiębiorstwo stało się światowym gigantem.
W jaki sposób zmieni się wygląd telefonów w najbliższych latach?
Jeśli spojrzymy na to, jak ewoluowały smartfony w ostatnim dziesięcioleciu, zauważymy, że chociaż obudowy stają się coraz smuklejsze, ekrany wciąż rosną. Im większy wyświetlacz, tym trudniej jest zadbać o to, żeby telefon był lekki i poręczny. Właśnie stąd wzięła się fascynacja giętkimi ekranami i innymi rozwiązaniami zapewniającymi dodatkową mobilność. Myślę, że to możliwość składania i łączność 5G będą siłami napędowymi innowacji na rynku telefonów.
Czy składane smartfony staną się codziennością, czy też będą one jedynie opcją przeznaczoną dla miłośników high-endu?
Wydaje mi się, że każda zaawansowana technologia musi przejść przez taki „okres cierpliwości” po wejściu na rynek. Tak było z 3G, z 4G, a teraz również z nowymi trendami – na początku zawsze trafią one tylko do grupy wczesnego wdrażania. Tak samo będzie ze składanymi telefonami. Najpierw wypróbują je jedynie oddani technomaniacy, ale gdy minie trochę czasu – może kilka lat, może nawet dekada – a możliwości giętkich ekranów zostaną w pełni doszlifowane, rynek zaleje fala masowo produkowanych, składanych urządzeń.
Jak myślisz, czy w przyszłości zobaczymy jeszcze telefony z mniejszymi wyświetlaczami, takimi o przekątnej od 4,5 do 5 cali? Może wpłynie na to właśnie technologia składanych ekranów?
Ludzie pragną przenośnych urządzeń, ale takich, które są wyposażone w odpowiednio duży ekran i czytelny interfejs. Nie będą oni jednak zadowoleni, jeśli dla kompaktowych wymiarów poświęcimy inne ważne aspekty, na przykład moc. Użytkownicy przede wszystkim marzą o tym, żeby ich sprzęt był bardziej inteligentny i ułatwiał im wykonywanie codziennych obowiązków. Jeśli uda nam się to osiągnąć, na przykład poprzez zastosowanie sztucznej inteligencji, będziemy mogli zmniejszyć telefony bez szkody dla ich funkcjonalności.
Brzmi prosto, ale w rzeczywistości opracowanie tej technologii to spore wyzwanie. Przykładowo, w chwili obecnej lista aplikacji w telefonach jest na tyle długa, że nawet podpowiedzi sztucznej inteligencji dotyczące najczęściej wykorzystywanych apek mogą okazać się nieczytelne.
Jesteśmy niezwykle dumni z naszych własnych podzespołów, wyposażonych w AI, które pozwalają zautomatyzować niektóre czynności. Chcemy umieścić je w każdym typie urządzeń – telefonach, telewizorach, sprzęcie smart home – tak, aby wszystkie z nich doskonale współpracowały ze sobą i z użytkownikiem. Sztuczna inteligencja ma ogromny potencjał, ale przed nami jeszcze sporo pracy.
Jak bardzo sztuczna inteligencja może udoskonalić możliwości hardware’u, na przykład aparatu fotograficznego, do którego nie można przecież zapakować nieskończenie dużej matrycy?
Lista udoskonaleń jest naprawdę długa. Mimo coraz bardziej zaawansowanych soczewek i matryc, wciąż występują sytuacje, w których trudno jest wykonać idealne zdjęcie, na przykład w ciemności lub pod słońce. AI łatwo da sobie radę z takimi ekstremalnymi sytuacjami, precyzyjnie określając obecne warunki oświetleniowe, identyfikując obiekt i automatycznie dobierając optymalne ustawienia aparatu.
Z drugiej strony liczy się także znajomość podstawowych zasad fotografii – nawet amatorzy, tacy jak ja, zaczynają zwracać uwagę na odpowiednią kompozycję zdjęć. W przyszłości możliwości aparatów będą doskonaliły się wraz z użytkownikami. Mam nadzieję, że nasze matryce rozwiną się już wkrótce w tak znaczącym stopniu, że każdy będzie mógł robić fotki godne profesjonalisty i rozwijać swój własny styl.
Jak wygląda przyszłość akumulatorów? Czy osiągnęliśmy pewien balans pomiędzy wielkością baterii a żywotnością telefonu, czy też już niedługo możemy spodziewać się kolejnej rewolucji w tym zakresie?
W serii Mate zawsze skupiamy się na wydłużeniu czasu pracy na baterii – jesteśmy jednym z pionierów technologii pozwalających na korzystanie ze smartfona ponad dzień na jednym ładowaniu. Teraz może on działać nawet do dwóch dni bez konieczności uzupełniania akumulatora.
Z drugiej strony, jeśli pomyślimy o tym, jak ludzie korzystają z telefonów, okaże się, że większe baterie wcale nie są odpowiedzią – chodzi raczej o możliwość ekspresowego naładowania urządzenia. Spójrzmy na naszego Mate 30, którego naładowanie do połowy zajmuje jedynie 30 minut, co przedłuża możliwość pracy na nim o kolejny dzień. Sama pojemność akumulatora jest tylko jednym fragmentem układanki, ale liczy się także wygoda i szybkość jego ładowania – to naprawdę ważna kwestia.
Okazuje się, że większe baterie wcale nie są odpowiedzią
W smartfonach Mate uwzględniliśmy także możliwość korzystania ze smartfona jak z powerbanku, również w formie ładowania bezprzewodowego. Dzięki temu podzielimy się baterią z innymi.
Czyli w najbliższej przyszłości będą liczyły się raczej szybkość i wydajność ładowania, a nie większe akumulatory?
Tak. Sam telefon – przynajmniej ten nasz – i tak wytrzyma swoje na baterii. Zamiast martwić się o to, czy starczy nam akumulatora na resztę dnia, możemy spokojnie poszukać miejsca, w którym ją uzupełnimy, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Jakie zjawiska zdominują rynek smartfonów w ciągu kilku następnych lat?
To pytanie za milion dolarów, ale odpowiedź da się streścić w trzech punktach. Po pierwsze, 5G – powoli wchodzi ono do Europy i umożliwia superszybki transfer danych. Po drugie, składane telefony. Łączą one komfort posiadania ogromnego, wygodnego w obsłudze wyświetlacza i możliwość łatwego transportu bez obawy o uszkodzenie sprzętu. Trzecia rewolucja będzie wynikała z powszechnego zastosowania sztucznej inteligencji, która pozwoli nam w pełni cieszyć się wszystkimi gadżetami, nie tylko smartfonami. Wyobraźmy sobie, że gdy przyjmiemy połączenie telefoniczne w domu, telefon automatycznie połączy się z inteligentnym głośnikiem i pozwoli na prowadzenie rozmowy w trybie konferencyjnym. Proste i płynne.
Jakie są według ciebie najważniejsze zalety łączności 5G?
Potęga 5G wynika z kilku czynników. Przede wszystkim ma ono naprawdę niedoścignioną przepustowość, o prędkości pobierania sięgającej nawet 1 Gb/s. Ładowanie wideo w 4K zajmie kilka sekund. Towarzyszy temu niska latencja, która przyda się w autonomicznych samochodach, ale nie tylko – 5G może być wykorzystane także w operacjach na odległość, gdzie opóźnienie musi być minimalne. Skorzysta z niego jeszcze wiele innych aplikacji i usług. Kolejnym ważnym aspektem jest komunikacja między urządzeniami, ważna w procesie automatyzacji usług. 5G pozwoli na stworzenie prawdziwie inteligentnych miast, przyjaznych dla mieszkańców i turystów.