W kwietniu wartości te wydały się nierealne, ale Tesli udało się dokonać niemożliwego. Firma Elona Muska osiągnęła zaplanowaną produkcję 5 000 aut tygodniowo w drugim kwartale 2018 roku. Taka wartość pozwala na czerpanie zysków z produkcji samochodu.
Mimo problemów ze złą automatyzacją linii produkcyjnej, tygodniowych przestojów i działalności sabotażysty Tesli udało się osiągnąć rekordowy jak do tej pory próg produkcji Modelu 3, czyli pięć tysięcy aut tygodniowo. Jeszcze kilka miesięcy temu firma produkowała niewiele ponad 2 000 samochodów w ciągu 7 dni. Po wprowadzeniu szeregu udoskonaleń i przeniesieniu części linii montażowej do specjalnych namiotów produkcja znacznie przyspieszyła. Dzięki temu Tesli udało się spełnić obietnice o zwiększeniu liczby wypuszczanych na rynek aut do końca drugiego kwartału 2018 roku. Z realizacją celu firma spóźniła się jedynie o kilka godzin. Ostatnie auto wyprodukowane w czerwcu przeszło przez kontrolę jakości pierwszego lipca o 5 rano czasu lokalnego.
To bardzo ważny moment dla Tesli, w perspektywie pozwalający czerpać zyski z produkcji Modelu 3. Przed osiągnięciem tego pułapu złożenie każdego samochodu wiązało się ze stratą. Teraz konieczne jest jednak znalezienie sposobu na utrzymanie tego tempa produkcji – aby osiągnąć zapowiedziany wynik firma włożyła wiele wysiłku i nie wiadomo, czy uda jej się pracować tak intensywnie przez dłuższy czas. Elon Musk na razie cieszy się z osiągniętego sukcesu. Niedługo po przekazaniu informacji o spełnieniu obietnicy napisał on na Twitterze, że w ciągu poprzedniego tygodnia firma wyprodukowała łącznie 7 000 samochodów marki Tesla. Oprócz 5 000 sztuk Modelu 3 fabrykę opuściły także auta Model X i Model S.