Ach, luty. W ludowych powiedzeniach przedstawiany jest jako czas, gdy jest tak zimno, że lepiej nie wychodzić na zewnątrz, co w sumie nie mija się z prawdą. W domu również należy zadbać o odpowiednie warunki termiczne, najlepiej bez marnowania energii i wydawania mnóstwa pieniędzy w sezonie grzewczym. Pomogą nam w tym najróżniejsze inteligentne gadżety.
To, które z nich powinniśmy zakupić, zależy od wielu czynników: obecnego sposobu ogrzewania mieszkania, posiadanych sprzętów smart home, i budżetu, jakim dysponujemy. Na rynku znajdziemy mnóstwo propozycji, od pojedynczych urządzeń do nagrzewania jednego pomieszczenia, aż po kompleksowe systemy sterujące temperaturą w całym domu.
Łączy je jedno: możliwość sterowania parametrami ogrzewania za pomocą smartfona oraz tworzenia inteligentnych trybów pracy. Sterowanie temperaturą nie musi bowiem ograniczać się do prostego wyłącznika lub harmonogramu, ale może uwzględniać także specyfikę wnętrza i preferencje lokatorów, dzięki czemu żaden z domowników nie będzie drżał z zimna w ciągu nocy. Ilu z nas obecnie dysponuje systemem, który samodzielnie wyłącza się w momencie, gdy wszyscy mieszkańcy opuszczą dom? Właśnie dzięki takim rozwiązaniom koszt urządzeń smart home zaczyna się zwracać właściwie tuż po ich zakupie; automatyczne oszczędzanie energii pozwala zadbać o stan domowych finansów już w kilka dni po uruchomieniu sprzętu.
Poza ogrzewaniem pomieszczeń, wiele inteligentnych sprzętów potrafi także wykrywać usterki, które mogą przyczyniać się do zwiększenia rachunków za ogrzewanie i wodę – nieszczelnych okien czy cieknących rur ciepłowniczych. Ich szybka naprawa również poprawi warunki termiczne w domu.
W niniejszym przewodniku przyjrzymy się najskuteczniejszym metodom inteligentnego ogrzewania i uszczelniania domu, od kompleksowych systemów po niewielkie, ale sprytne rozwiązania dla każdego.
Czas wyborów
Inteligentne sposoby na walkę z zimnem są zróżnicowane pod względem funkcji, ceny i sposobu integracji. Z jednej strony mamy wielkoskalowe systemy przeznaczone przede wszystkim do domów jednorodzinnych, przeważnie opierające się o termostaty sterujące temperaturą we wszystkich pomieszczeniach. Na rynku znajdziemy propozycje takich marek jak Nest, Tado czy Netatmo.
Termostaty współpracują z większością nowoczesnych kotłów i są wyposażone w szereg sprytnych sztuczek. Przede wszystkim umożliwiają one sterowanie temperaturą za pomocą smartfona, dzięki czemu możemy włączać domowe ogrzewanie w drodze z pracy, czując się tym samym jak przybysze z przyszłości. To jednak dopiero początek: inteligentne termostaty mają funkcję harmonogramu, na przykład obniżającą temperaturę na noc, a nawet dostosowującą swój rytm pracy do naszego rytmu życia, automatycznie wybierając najbardziej wydajny i oszczędny sposób ogrzewania.
Niektóre systemy mają dodatkowe głowice termostatyczne; przykładowo, Netatmo Thermostat możemy sparować z głowicami Valves Set. Pozwalają one sterować warunkami termicznymi w poszczególnych pomieszczeniach – jeśli w nocy nikt nie korzysta z salonu czy kuchni, warto zmniejszyć temperaturę w tych pokojach, a w ciągu dnia na powrót zaprosić do nich przyjemne ciepło.
Możemy łączyć sprzęty różnych producentów w jednolity system
Tego typu system daje pełną kontrolę nad ogrzewaniem domu, co zatem wybrać, jeśli chcemy dogrzać tylko jedno lub dwa pomieszczenia? W tej sytuacji najlepiej sprawdzą się inteligentne grzejniki elektryczne, idealne zarówno do piwnic, garaży i poddaszy, jak i ogrodowych altanek (o ile doprowadzimy do nich prąd i Wi-fi). Podobnie jak w przypadku termostatów, największą zaletą tych urządzeń jest możliwość sterowania ich pracą przez smartfona, poprzez sieć domową lub bezpośrednio Bluetooth. Dzięki temu, by włączyć ogrzewanie w sypialni, nie musimy ruszać się z ciepłej, wygodnej kanapy, a po przebudzeniu możemy nagrzać w kuchni bez wychodzenia spod kołdry. Jest jeszcze jedna grupa urządzeń, które pozwolą nam zmniejszyć rachunki za ogrzewanie – czujniki otwarcia drzwi i okien, na przykład te od Fibaro. Potrafią one wykryć szczeliny, przez które ciepło ucieka z domu.
Podobnie jak w przypadku innych urządzeń smart home, wybór inteligentnych termostatów, głowic lub grzejników powinien zależeć od tego, jakie gadżety już posiadamy. Na początku należy upewnić się, że dany sprzęt jest kompatybilny z posiadanym systemem ogrzewania – jeśli nie, nie warto marnować kasy na próżno.
Większość spośród nich otrzymała wsparcie dla przynajmniej jednego spośród popularnych asystentów głosowych: Amazon Alexy, Asystenta Google lub Siri, a czasami nawet dla wszystkich powyższych. Jeśli budujemy domowy ekosystem smart home w oparciu o konkretnego pomocnika, koniecznie powinniśmy wybrać kompatybilne urządzenie. Oprócz możliwości sterowania głosowego i proszenia asystenta o ustawienie konkretnej temperatury, daje to nam możliwość łączenia sprzętów różnych producentów w jednolity, zgodnie działający system, pozwalający na przykład na jednoczesne wyłączanie świateł i ogrzewania. Warto pamiętać, że czasami jeden producent oferuje ten sam produkt w wersjach dla różnych systemów smart home – tak robi na przykład Fibaro z produktami kompatybilnymi z Z-Wave i HomeKit.
Konfiguracja i sterowanie
Proces konfiguracji większości inteligentnych gadżetów staje się coraz prostszy – wystarczy zainstalować aplikację mobilną, która krok po kroku przeprowadzi nas przez wszystkie etapy instalacji. Jeśli decydujemy się na założenie kompleksowego systemu z termostatem połączonym bezpośrednio z kotłem grzewczym, warto rozważyć jednak wizytę specjalisty. Jest ona odrobinę droższa od samodzielnej instalacji, ale daje pewność, że system będzie działał poprawnie. Wielu producentów wręcz wymaga, aby wszystkie urządzenia zostały założone i skonfigurowane przez wyszkolonego technika.
Po instalacji nie powinniśmy mieć problemów z obsługą sprzętu smart home – w końcu jedną z ich najbardziej kuszących zalet jest możliwość dostosowywania ich pracy do potrzeb naszych i wszystkich domowników.
Włączmy urządzenia, zainstalujmy aplikację i zacznijmy oszczędzać energię. Większość systemów dostosowuje temperaturę panującą w domu do tej zewnętrznej; dane najczęściej pobierane są z internetowych raportów pogodowych. Intensywne ogrzewanie domu w miły, marcowy dzień nie ma sensu, ponieważ pomieszczenia nie tracą znacząco ciepła. Najmocniejsze ustawienia są zarezerwowane na siarczyste mrozy, dzięki czemu możemy mieć pewność, że nasze inteligentne sprzęty nie pozwolą nam zmarznąć w te nieprzyjemne dni. Niektóre termostaty automatycznie przewidują zmiany pogody, przez co nie musimy manualnie zmieniać ustawień ogrzewania (nie wszystkie urządzenia mają tę funkcję, dlatego jeśli nam na niej zależy, przed zakupem warto upewnić się, czy wybrany gadżet również zalicza się do tej kategorii).
Inteligentne termostaty potrafią samodzielnie podjąć wiele decyzji
Innym fajnym dodatkiem jest geofencing. Poprzez monitorowanie lokalizacji smartfonów systemy potrafią ocenić, czy w domu aktualnie ktoś przebywa, a w oparciu o zebrane dane samodzielnie dostosować godziny pracy do naszych potrzeb.
Pokazuje to, jaki potencjał mają inteligentne urządzenia grzewcze. Mogą one pracować właściwie bez jakiegokolwiek wsparcia: uczyć się zwyczajów domowników, samodzielnie dzielić dom na strefy ogrzewania i rozpoznawać, czy w danym momencie odpowiedni pokój powinien być ogrzewany. Inteligentne termostaty potrafią samodzielnie podjąć wiele decyzji, ale w każdym momencie możemy zmienić ich ustawienia w aplikacji.
Nasz system możemy uzupełnić o czujniki otwarcia okien, głowice termostatyczne i samodzielne grzejniki elektryczne. Mniejsze gadżety smart home nie wymagają specjalistycznej instalacji, a większość z nich nie ma nawet papierowej instrukcji obsługi (wszystkie informacje znajdują się w aplikacji mobilnej). Oczywiście najlepiej, jeśli działają one w tym samym ekosystemie co główny termostat (na przykład Apple HomeKit lub Amazon Alexa), dzięki czemu do sterowania nimi będziemy korzystali tylko z jednej aplikacji.
Czeka nas zatem trochę planowania i przygotowań, ale spokojnie – nie musimy od razu instalować wszystkich urządzeń. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby na początek kupić tylko jedną głowicę termostatyczną, a dalsze sprzęty dodawać stopniowo. Cel jest jeden – ograniczyć wysokość rachunków za ogrzewanie i oszczędzić cenną dla środowiska energię, jednocześnie nie narażając się na dyskomfort i drżenie z zimna.