Pierwsze informacje na temat najnowszej części Final Fantasy pojawiły się w sieci w zeszłym roku – deweloper obiecał, że więcej na jej temat dowiemy się pod koniec 2021 roku. Mamy jednak złe wieści dla graczy, którzy liczyli, że w ostatnich dniach grudnia Square Enix uraczy nas stosownym prezentem…
Deweloper liczył na to, że pod koniec tego roku gra będzie gotowa do zaprezentowania, ale plany te przekreśliła pandemia. Chociaż prace nad FFXVI postępowały także w trakcie lockdownu, w trybie zdalnym, centrala Square Enix miała poważne problemy z synchronizacją działań poszczególnych zespołów. Jak opowiada producent, Naoki Yoshida, elementy gry zlecone podmiotom zewnętrznym, były dostarczane z poważnym opóźnieniem, a w niektórych przypadkach wcale nie zostały dokończone. Przełożyło się to na niemal półroczne opóźnienie w pracach nad grą.
W opublikowanym na Twitterze oświadczeniu czytamy, że Square Enix uczyniło wszystko, by nadgonić terminy, ale nie udało się im w pełni wrócić do pierwotnego planu. W związku z tym, oficjalną prezentację gry przełożono na wiosnę przyszłego roku, a wraz z nią – także datę premiery. Na razie nie wiemy jednak, kiedy Final Fantasy XVI trafi na nasze konsole.
Yoshida zdradził także kilka szczegółów na temat aktualnych planów dewelopera. Przede wszystkim chce on się skupić na doszlifowaniu wszystkich najważniejszych elementów: mechanik walki, choreografii poszczególnych starć, cutscenek oraz oprawy graficznej i jej odpowiedniej optymalizacji. Square Enix pragnie oddać w ręce graczy w pełni dopracowany produkt – w końcu czekaliśmy na niego bardzo długo.