Jedną z trudniejszych ról w życiu recenzenta gadżetów jest to, jak często są one tylko wynikiem chęci zysku grupy ludzi, a nie rozwiązują jakiegoś problemu lub spełniają czyjeś potrzeby. Często inaczej jest w przypadku marki Sage. Wydawać by się mogło, że w dziedzinie saturatorów wszystko jest proste. Mogą być tanie i o niskiej trwałości (SodaStream), mogą budować poczucie luksusu różnymi wizualnymi wodo(w)tryskami (Aarke, MySoda). Okazało się, że jednak da się wymyślić coś więcej i odpowiedzieć na kilka potrzeb, które przy używaniu saturatorów pojawiały się w mojej głowie przez lata.
Sage the InFizz Fusion przede wszystkim pozwala na gazowanie dowolnego napoju (pod warunkiem, że nie jest gorący). Niezależnie od tego, czy chcesz dodać trochę gazu do soku, czy przygotować dużą porcję musującej sangrii, InFizz Fusion sobie z tym poradzi.
Do tego InFizz Fusion ma zakrętkę FusionCap i jest to w zasadzie system dostarczania gazu, który utrzymuje dwutlenek węgla wewnątrz butelki, dopóki nie będziesz gotowy do jego podania do napoju. To solidnie wykonana zakrętka z mechanizmem blokującym na górze i rurką, która jest wystarczająco długa, aby zanurzyć się w 600 ml płynu.
FusionCap pasuje do InFizz Fusion za pomocą prostego ruchu przechylania – dalej wystarczy wyrównać dwie strzałki (jedną na zakrętce, drugą na urządzeniu) i lekko przekręcić. System jest banalny, ale oczywiście wymaga trochę przyzwyczajenia, jeśli do tej pory korzystało się z klasycznych saturatorów. Gdy już oswoisz się z używaniem FusionCap – w mgnieniu oka zaczniesz musować napoje.
Nasycanie napoju dwutlenkiem węgla – alkoholowego lub bezalkoholowego – obniża ogólne pH napoju i sprawia, że jest słodszy. Właśnie dlatego napoje gazowane są tak uzależniające. Gazując je jednak samodzielnie, mamy pełną kontrolę nad składnikami, w przeciwieństwie do kupowania gotowych w sklepie. Mi osobiście smakuje licencjonowany syrop Pepsi. Przygotowanie takiego napoju, biorąc pod uwagę koszt syropu i butli, to około 2,50 PLN za litr.
Podczas moich testów musowałem poza wodą także sok pomarańczowy, jabłkowy, gruszkowy, wodę kokosową, a nawet wino. W InFizz Fusion nie ma konkretnych poziomów musowania – możesz wielokrotnie naciskać dźwignię gazowania. Tak samo później, korzystając z FusionCap, możesz uwolnić dowolną ilość gazu do napoju.
Testowałem wodę o różnych poziomach musowania i każda była doskonała. Bąbelki wydają się małe i dość lekkie, a nie większe, które mogą być dość agresywne, więc łatwo się je pije.
Sage zdecydowało się na kompatybilność ze standardowymi butlami CO2, starczającymi na przygotowanie około 60 litrów napojów. Chociaż samo urządzenie nie jest dostarczane z butlą przy zakupie, są one łatwo dostępne m.in. w elektromarketach, łatwo je też napełnić lub wymienić na nową w większości sklepów.
InFizz jest dostarczany z butelką bez BPA, sitkiem, lejkiem i szczotką do czyszczenia. Te dodatkowe akcesoria są naprawdę przydatne, zwłaszcza że będziesz musować lepkie i słodkie płyny w butelce, więc będziesz chciał, aby była naprawdę czysta. Silikonowa szczotka w trakcie testu skutecznie usuwała zabrudzenia, nawet w przypadku lekko przyschniętego soku żurawinowego.
Saturator na blacie kuchennym wygląda jak mały luksus. Nie jest zbyt ciężki i jest dostępny w pięciu różnych wykończeniach. Trwała, metalowa konstrukcja jest genialna, jeśli chcesz mieć długowieczny, domowy saturator.
Jak każde urządzenie kuchenne Sage, InFizz Fusion nie jest tani, ale jest też wyjątkowy. Jeśli chcesz nie tylko dodawać gazu do wody, ale też eksperymentować ze smakami, to produkt imponująco wszechstronny jak na swoją kategorię.
Specyfikacja
- CENA 899 PLN
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
InFizz Fusion to coś więcej niż tylko gadżet do produkcji wody gazowanej – to urządzenie do produkcji napojów gazowanych i robi to wyjątkowo dobrze.
Plusy
Wyjątkowa na rynku funkcjonalność. Atrakcyjny projekt. Solidność. Łatwość użycia.
Minusy
Wysoka cena wejściowa. Butelki nie można myć w zmywarce.