Na pierwszy rzut oka przypomina smartfon, jednak zamiast tego Vasco Translator V4 jest translatorem, czyli produktem, który został stworzony wyłącznie po to, by pomóc ci w tłumaczeniu wszystkiego, co zostanie ci powiedziane lub napisane w językach, którymi posługuje się wg producenta 90% świata. Ale jak to właściwie działa?
Urządzenie ma smukłą konstrukcję o bardzo wygodnym chwycie. Jego wymiary to 149 x 55 x 10 mm, a waga niewiele przekracza 130 gramów. Na froncie obudowy znajduje się 5-calowy ekran dotykowy o rozdzielczości 576×1440 px. To wystarczające do bycia czytelnym – wyświetlania tekstu i kolorowych ikon. Z tyłu umieszczony jest aparat z lampą błyskową o stosunkowo niskiej rozdzielczości, do przechwytywania tekstu. Po prawej stronie swoje miejsce ma przycisk włączania i wyłączania oraz dwa przyciski dedykowane do aktywacji mikrofonów, natomiast po lewej stronie umieszczono modyfikację głośności i wejście na kartę SIM (znajdującą się w zestawie, pozwalającą na używanie urządzenia za granicą bez dodatkowych opłat). Urządzenie ma również głośniki i złącze USB-C do ładowania.
Sercem Vasco Translator V4 jest oprogramowanie. Podstawą jest Android, ale system operacyjny został dostosowany, aby tłumacz był intuicyjny. Dlatego wszystko zostało zredukowane do czterech trybów: mowy, tekstu pisanego, zdjęć i czatu. By dokonać tłumaczenia, należy wybrać język wejściowy i wyjściowy. Urządzenie rozumie w mowie 76 języków, ale funkcja tłumaczeń ze zdjęć działa w 108. Co ciekawe, wymowa języków bułgarskiego, chorwackiego i hebrajskiego są dodatkowo płatne w cenie 50 PLN za każdy.
Vasco Translator V4 korzysta z dziesięciu silników tłumaczeniowych, z których wybór zarządzany jest przez algorytm producenta. Główną opcją urządzenia jest tłumaczenie mowy. Najlepiej działa ono jednak w warunkach idealnej ciszy. Mówienie do mikrofonu na lotnisku czy zatłoczonej kawiarni generowało dużo błędów. Urządzenie myliło sentencje wymawiane przez osoby natywnie posługujące się językiem angielskim, niemieckim i hiszpańskim. Pomijając fakt samej jakości algorytmu, również mikrofony i głośnik mogłyby być lepszej jakości. W większości warunków wskazane jest nagrywanie w odległości kilku cm od mikrofonu, a odtwarzanie nawet przy maksymalnej głośności jest za ciche np. na dworcu kolejowym. Nie ma możliwości sparowania urządzenia ze słuchawkami po Bluetooth.
Pod względem jakości tłumaczeń lepsze rezultaty osiągnęły darmowe aplikacje na smartfony: Tłumacz Google (Android/iOS) i Tłumacz (iOS). Rewelacyjnie w porównaniu z Vasco Translatorem sprawowała się z kolei aplikacja Reverso (Android/iOS), która genialnie odczytuje kontekst rozmowy i kosztuje 18 PLN za miesiąc korzystania lub 133 PLN przy rocznym abonamencie.
Sytuacja trochę lepiej wyglądała w przypadku tekstu wpisywanego za pomocą klawiatury ekranowej i ze zdjęć, ale tutaj również czasy oczekiwania były stosunkowo długie, a zrywanie połączenia irytujące. Na plus należy zaliczyć fakt, że daną rozmowę można w formie tekstowej zapisać i wysłać na maila.
Bateria urządzenia pozwala na dzień intensywnego korzystania lub kilka mniej aktywnych. Szkoda jednak, że nie przechodzi w energooszczędny tryb uśpienia przy bezczynności.
Vasco Translator V4 to urządzenie, które w obecnej formie mnie nie przekonuje. Choć jego koncept wydaje się ciekawy, użytkowanie znacząco odbiega od oczekiwań, zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę, za którą można kupić średniej klasy smartfona.
Specyfikacja
- CENA 1 849 PLN
- WYŚWIETLACZ 5” 576×1440 px
- MODEM 4G
- WI-FI 2.4 GHz
- BATERIA 2 400 mAh
- WYMIARY 149 x 55 x 10 mm
- WAGA 134 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Vasco Translator V4 mógłby być niezłym gadżetem dla seniora z problemami z obsługą smartfona, ale jakość, tempo i błędy tłumaczeniowe mocno rzutują na jego ocenę.
Plusy
Ergonomiczna konstrukcja. Prosta obsługa.
Minusy
Bardzo wysoki odsetek błędów tłumaczeniowych. Wolny. Problemy z połączeniem. Cichy głośnik. Cena.