Nawet osoby dysponujące własną „jaskinią gier” często wybierają słuchawki zamiast głośników komputerowych. Headsety dają możliwość fizycznego zasłonięcia uszu i odcięcia się od dźwięków otoczenia oraz zapewniają klarowną komunikację z członkami naszej drużyny. Od kilku lat popularność zyskują gamingowe słuchawki z technologią wirtualnego dźwięku przestrzennego. Jednym z jej pionierów jest Creative, który właśnie zaprezentował nowy headset z serii SXFI o dumnej nazwie Gamer. Niedawno miałem przyjemność rozegrać w jego towarzystwie kilka potyczek online… i nie tylko.
Pierwsze wrażenie okazało się jak najbardziej pozytywne. Po wyjęciu słuchawek z pudełka, moją uwagę natychmiast zwróciła solidna jakość wykonania – miękkie pady nauszne zostały pokryte sztuczną skórą i wypełnione pianką z pamięcią kształtu, zaś metalowy pałąk otrzymał aż 12 stopni regulacji. SXFI Gamer wydają się ważyć dość dużo w dłoni, ale wystarczy je założyć, by przekonać się, że ciężar ten wygodnie rozkłada się na głowie. Jedyny problem zauważyłem podczas długich sesji grania w gorące dni – po kilku godzinach moje uszy zaczęły się nieprzyjemnie nagrzewać.
Przyciski sterowania umieszczone zostały na lewym nauszniku, podobnie jak wszystkie porty – USB-C i minijack oraz złącze mikrofonu. To ostatnie zostało wyprofilowane w taki sposób, żeby mikrofon automatycznie układał się w odpowiedniej pozycji przed ustami użytkownika. Kontrolek jest sporo: znajdziemy wśród nich pokrętło głośności, przycisk wyciszania mikrofonu oraz przełączniki systemu SXFI i oświetlenia RGB.
Dwie ostatnie funkcje możemy skonfigurować w aplikacji – a właściwie dwóch. Do stworzenia osobistego profilu dźwiękowego niezbędna jest apka mobilna Super X-Fi, która wygeneruje go w oparciu o wykonane zdjęcia uszu i twarzy. Następnie profil ten przeniesiemy do programu SXFI Control na Windowsa i macOS, który ma także opcje personalizacji podświetlenia i korekcji dźwięku.
To skomplikowany proces, ale zapewniam, że jest on wart każdej poświęconej nań minuty. W pełni „obsłużone” słuchawki brzmią po prostu świetnie: dźwięk jest pełny, przestrzenny i sugestywny, pełen szczegółów i głębi. Do wyboru mamy trzy tryby: zwykłe stereo, SXFI oraz Battle Mode. Ten ostatni został stworzony z myślą o strzelankach: wybiera odgłosy wrogów i je podbija tak, by wysuwały się na pierwszy plan. Przetestowałem tę funkcję w Battlefieldzie V i byłem pod ogromnym wrażeniem: kroki przeciwników dobiegały dokładnie z tego miejsca, z którego nadciągali, wyraźne nawet na tle głośnych wybuchów wokół mojej pozycji. Ponadto headset perfekcyjnie oddaje wrażenie wysokości, co ułatwiło lokalizację snajperów. Podobne odczucia wywołała we mnie partyjka Apex Legends, gdzie odgłosy walki są bardziej komiksowe i przerysowane: ich podkreślenie umożliwiło mi łatwiejsze poruszanie się po mapie i lokalizację przeciwników.
Podczas zabawy w tytuły single player przełączyłem się w standardowy tryb SXFI. Pecetowy port Horizon Zero Dawn brzmiał w nim naprawdę fenomenalnie – eksplorację umilał mi realistyczny, wielowymiarowy dźwięk, pełen życia i kolorów. W grach z otwartym światem najlepiej sprawdzają się właśnie te ustawienia, zachowujące naturalny balans brzmienia i pozwalające zatopić się w uniwersum tytułu. Tryb SXFI średnio natomiast pasował do odtwarzania muzyki; tutaj lepiej pozostać przy stereo. Słuchawki charakteryzują się w nim zbalansowanym, wyważonym dźwiękiem o niezłej głębi i ładnym, wyrazistym odwzorowaniu wokali.
Bardzo dobrze wypada także mikrofon CommanderMic, umieszczony na odłączanym pałąku. Został on wyposażony w zintegrowany filtr pop, dzięki któremu „plujące” głoski zostają wygładzone (przydatne, gdy w czasie intensywnej rozgrywki zdarzyło mi się podnieść głos), oraz technologię SXFI inPerson, wytłumiającą szumy otoczenia. Optymalne ułożenie mikrofonu wskazuje czerwona dioda, która pozostaje zapalona przez cały czas, momentami koszmarnie rozpraszając uwagę – szkoda, że Creative nie pomyślało o możliwości jej wyłączenia.
SXFI Gamer okazał się fantastycznym wyborem nie tylko dla graczy: realistyczne udźwiękowienie surround sprawdzi się także podczas oglądania filmów, a fantastyczny mikrofon – w trakcie wideokonferencji. A to wszystko w tak przyjemnie niskiej cenie…
SPECYFIKACJA
- CENA 465 PLN
- KONSTRUKCJA zamknięta
- PRZETWORNIKI neodymowe 50 mm
- PASMO PRZENOSZENIA 100 Hz – 16 kHz
- ŁĄCZNOŚĆ USB-C + przejściówka na USB-A, minijack
- MIKROFON pojemnościowy CommanderMic z filtrem pop
- WAGA 336 g (z mikrofonem)
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Przenośne „kino domowe” dla gier na konsole i pecety.
Plusy
Realistyczny efekt przestrzennego udźwiękowienia. Mnóstwo opcji personalizacji. Mikrofon doskonale zbiera głos. Wygodna, ergonomiczna konstrukcja.
Minusy
Pełna konfiguracja jest skomplikowana i czasochłonna. Uszy nagrzewają się podczas długich sesji gier.