Po raz pierwszy do next-genowego grania zasiadłem krótko po premierze najnowszej konsoli Sony, ale przyznam, że nie chciałem zabierać się do tej recenzji zupełnie „na świeżo”. W końcu nie wszystkie interesujące tytuły były dostępne na starcie, a naprawdę zależało mi na tym, żeby przed wydaniem werdyktu zagrać w przedstawicieli odmiennych gatunków. Teraz, po kilku miesiącach od premiery, nareszcie nadszedł właściwy moment.
PlayStation 5 to duża konsola, a jej nietypowy wygląd został już niejednokrotnie obsmarowany w memach. Na żywo wygląda jednak naprawdę bardzo ciekawie – lekko zakrzywione linie obudowy dodają jej lekkości. Nie da się ukryć, że to kawał sprzętu, który w mniejszej przestrzeni zajmuje sporo miejsca, nawet w testowanej wersji bez napędu Blu-ray. Sytuację upraszcza nieco fakt, że urządzenie może być ustawione pionowo lub poziomo, co daje pewne możliwości manewrowania. Ja wybrałem ten pierwszy wariant nie tylko ze względu na ilość zajmowanej przestrzeni na podłożu, ale także efekt wizualny.
Większa obudowa oznacza przede wszystkim więcej miejsca na potężniejsze podzespoły. PS5 wykorzystuje specjalnie dostosowaną architekturę od AMD, z obsługującą ray-tracing kartą Radeon na czele, oraz zoptymalizowany do gier dysk SSD. Ten ostatni ma stosunkowo małą pojemność 825 GB, z czego część miejsca zajmuje system; co prawda w razie potrzeby można podpiąć do konsoli odpowiednio sformatowany nośnik USB, ale obecnie można na nim zainstalować tylko gry poprzedniej generacji.
Sony naprawdę nie przesadzało, gdy obiecywało, że PS5 będzie szybkie jak błyskawica – gry ładują się w mgnieniu oka, a nowe poziomy wczytywane są właściwie bez ekranów ładowania. Najwięcej radości dostarczało mi to w open-worldowych grach pokroju Spider-Man: Miles Morales czy nawet Demon’s Souls, gdzie eksploracja i walka wydają się wręcz nieograniczone możliwościami sprzętowymi konsoli.
Do dyspozycji otrzymujemy także bogaty zestaw złączy, w tym pojedynczy port HDMI 2.1, Ethernet, trzy USB-A i jeden USB-C do podłączania akcesoriów. Możemy skorzystać także z bezprzewodowego połączenia Wi-fi 6.
Czuły dotyk
Obok superszybkiego ładowania gier, największą rewolucją zaprezentowaną w tej generacji PS-a jest pad DualSense. Zamiast silniczka wibracyjnego wykorzystuje on system haptycznego przekazywania sygnałów, który automatycznie dopasowuje siłę i typ sygnału do tego, co dzieje się na ekranie.
Rozwiązanie to sprawdzało się rewelacyjnie w każdym z tytułów, które miałem okazję ograć: w kolorowej platformówce Sackboy: Wielka przygoda włóczkowy bohater porusza się po różnych rodzajach podłoża, a każde z nich przesyłało do moich dłoni nieco inny sygnał. Podobnie było ze wspomnianym już Demon’s Souls, gdzie mocno obciążonym bohaterem sterowało się zupełnie inaczej niż postacią, która niosła ze sobą niewielki ekwipunek.
Drugim ważnym usprawnieniem okazały się adaptacyjne triggery, reagujące na różny stopień nacisku. To rozwiązanie najlepiej sprawdzić w grach o Człowieku-Pająku: gdy głębiej wciskałem przycisk, bohater mocniej rozhuśtywał się na pajęczej sieci. Niby proste rozwiązanie, a kompletnie odmieniło sposób, w jaki poruszałem się po mapie.
PlayStation 5 to potężny sprzęt, bardzo dobrze radzący sobie z wymagającymi grami. Chociaż koszmarnie zoptymalizowany Cyberpunk 2077 nie doczekał się jeszcze oficjalnej wersji na konsole najnowszej generacji, miałem okazję zagrać w niego zarówno na PS4, jak i w trybie kompatybilności na PS5. Skok wydajności był tak piorunujący, że aż trudno było porównywać obydwie wersje. Tam, gdzie starsze podzespoły nie dawały rady, układy PS5 zapewniały mi płynną rozgrywkę w stabilnych 60 kl./s, bez przycinania i klatkowania. Niektóre tytuły otrzymały również obsługę ray-tracingu, który na odpowiednim telewizorze wygląda po prostu przepięknie, nawet lepiej niż na gamingowych pecetach.
Warto wspomnieć też kilka słów na temat interfejsu użytkownika. Znane z PS4 menu zostało całkowicie przeprogramowane, stając się przejrzystsze i bardziej intuicyjne. Pojawiające się w nim karty umożliwiają śledzenie postępów w grze lub przeskoczenie do jej konkretnego trybu. Wciśnięcie przycisku PS na kontrolerze powoduje natomiast otwarcie rozbudowanego centrum sterowania, dającego dostęp do ustawień konsoli i włączenia niektórych funkcji dodatkowych (w tym integracji ze Spotify) bez konieczności opuszczania gry.
Do wyboru kupując PS5 mamy dwa warianty – testowany przeze mnie bez napędu lub z nim (droższy o 450 PLN). Oczywiście jeśli ktoś ma pokaźną liczbę gier na PS4 na płytach, których nie chce się pozbywać, wybór jest oczywisty. Osobiście wolę nie zaprzątać sobie głowy zmienianiem krążków, ew. ich uszkodzeniami i trzymać wszystko na dyskach SSD. Owszem, odsprzedających swoje gry nie przekonam, ale promocje na niepremierowe tytuły w wersji digitalowej są coraz lepsze. Szkoda mi tylko tej cyfrowej półki wstydu ze wszystkimi częściami FIFY…
Nowa generacja konsoli Sony okazała się pod wieloma względami przełomowa. Otrzymała ona wystarczająco dużo mocy, by stawać w szranki z gamingowymi komputerami, oraz funkcje gwarantujące, że rozgrywka jest tak wciągająca jak nigdy dotąd. Polecam i wam się z nią zapoznać, a sam wracam do eksploracji wirtualnych światów.
Specyfikacja
- Cena 1 850 PLN (wersja cyfrowa)
- Procesor AMD Zen 2 3,5 GHz
- Karta graficzna AMD Radeon RDNA 2 10,28 TFLOP
- RAM 16 GB GDDR6
- Pamięć 825 GB
- Kontroler DualSense
- Łączność 3x USB-A, USB-C, HDMI, Ethernet, Wi-fi 6
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
To bez dwóch zdań najciekawsza konsola obecnej generacji – potężna, wydajna i dostarczająca dużo radości.
Plusy
Szybkie ładowanie gier i poziomów. Rewelacyjna wydajność. Pad DualSense sprawdza się znakomicie.
Minusy
Mały dysk i obecnie brak kompatybilności z zewnętrznymi rozwiązaniami.