Popularny ostatnio w polskim środowisku pozycjonerów XRumer wygląda na narzędzie dające doskonałe wyniki w krótkim czasie. Przyjrzyjmy się jak działa i czy warto z niego skorzystać.
XRumer to narzędzie służące do zalewania dziesiątek tysięcy forów postami z odnośnikiem do wybranej strony. Program łączy się z forami z bazy danych, rejestruje na nich (łamiąc kody CAPTCHA) i dodaje linki. Są ich tysiące, więc liczba odwiedzin na stronie powinna wzrastać, podobnie jak pozycja w Google. Wynik zależy od tego jakie posty napiszemy i na jak wartościowych forach się ukażą. Tak jak zawsze w {link_wew 7034}pozycjonowaniu – cudów nie ma{/link_wew}.
Moderatorzy vs. spamerzy
Oczywiście moderatorzy bronią się przed spamem i usuwają część z odnośników. Aby procent usuniętych odnośników był jak najmniejszy (50% to dobry wynik) można albo wybrać niemoderowane, mało wartościowe fora, albo stworzyć reguły tworzenia postów, które nie zostaną szybko usunięte. Możemy na przykład wybrać tylko określone słowa kluczowe, które mają pojawić się w tematach, pisać w najpopularniejszych działach albo odwrotnie: w mniej moderowanych, takich jak “pogaduszki”. Inna możliwość to wysyłanie wiadomości prywatnych zamiast pisania postów. Jeśli odpowiednio {link_wew 7219}dobierzemy temat{/link_wew}, możemy zdobyć dodatkowe wejścia na stronę z samych forów. Dodatkowym sposobem ochrony jest łączenie się przez serwery proxy. Ponadto program potrafi “miksować” wpisane posty, aby nie powtarzały się na kolejnych forach. Aby utrudnić moderatorom wykrycie spamu, XRumer sam odpowie na post, co ma sprawiać wrażenie, że temat jest potrzebny.
Za co płacimy?
Do pozyskania listy forów służy dołączony do XRumera program Hrefer. Ustalamy dane, o które zwykle jesteśmy pytani w formularzach rejestracji na forach (e-mail, data urodzenia itp.), a program dba o rejestrację. Hrefer znajduje tysiące forów z różnych krajów. Daje to większą listę, ale w przypadku stron lokalnych, np. polskich bardziej szkodzi niż pomaga – płacimy za tysiące forów, chociaż tylko drobny procent z nich ma szanse pomóc na polskim rynku.
Jedna kopia XRumera kosztuje $540 (ponad 1600 złotych) i $10 miesięcznego abonamentu, co każe poważnie rozważyć zakup. Do kosztów dochodzi jeszcze stworzenie dobrej listy i opracowanie reguł pisania postów. Koszta można obniżyć, kupując tzw. blast. Blast to zlecenie jednego uruchomienia XRumera przez właściciela programu. Kosztuje od 50 do ponad 200 złotych i zależy głównie od listy forów i zestawu reguł ustalonego przez właściciela kopii.
Czy Google ukarze za XRumera?
XRumer nie jest nowym narzędziem. Pierwsza wersja ukazała się w 2005 roku. Na rynku międzynarodowym Xrumer popularny jest od ponad trzech lat, w Polsce od kilku miesięcy. Google miało więc sporo czasu na zajęcie się problemem, ale program cały czas działa. Ponadto, gdyby kary miały dotykać stron pozycjonowanych w ten sposób, to pozycjonerzy używaliby XRumera na stronach konkurencji.
Oczywiście jeśli linki zostaną skierowane w nową stronę, zostanie ona ukarana filtrem, podobnie jak dzieje się w przypadku rotacyjnych {link_wew 4405}systemów wymiany linków{/link_wew}. Według pozycjonerów, narzędzie nie powinno zaszkodzić w przypadku starych stron z dużą liczbą linków. Pozostaje tylko pytanie, czy pomoże. Odnośniki pojawią się na stronach w innych językach niż polski. Jako że XRumer jest wykorzystywany do pozycjonowania kasyn, stron z viagrą itp., to linki mogą wystąpić w podejrzanym towarzystwie, co nie jest dobrze widziane przez Google. Problem może pojawić się również jeśli blast zostanie skierowany w zagraniczne fora, co według niektórych pozycjonerów może przyczynić się do zmiany geolokalizacji strony docelowej i wypadniecie z lokalnego indeksu.
Podsumowując, mimo interesujących funkcji XRumera, program daje podobne efekty jak rotacyjne SWL-e, więc należy stosować go bardzo ostrożnie i uważnie wybierać fora docelowe. No i oczywiście nie stosować go jako jedynej formy pozycjonowania…