W zamyśle Twitter miał być platformą do zwięzłego, kulturalnego wyrażania swoich poglądów, ale ostatnimi czasy zaczął być wykorzystywany do znacznie mniej szlachetnych celów – organizowania politycznych ataków na niektórych użytkowników i internetowego „wykańczania” ich. W zapobieganiu tym toksycznym zachowaniom ma pomóc nowa funkcja.
Ukrywanie odpowiedzi zostało najpierw wprowadzone dla użytkowników w Kanadzie, ale teraz trafiło także do osób ze Stanów Zjednoczonych i Japonii. Jego zasada działania jest prosta: konto, które zamieściło oryginalnego tweeta, będzie mogło schować „zapalne” odpowiedzi przed wzrokiem wszystkich użytkowników, tym samym zduszając toksyczną dyskusję w zarodku. Nie zostaną one jednak całkowicie usunięte – inni użytkownicy będą mogli przeczytać je po wciśnięciu ikony otwierającej wszystkie ukryte tweety jednocześnie.
Funkcja ta, jak zresztą każde narzędzie oddane w ręce internautów, może posłużyć do dobrych i złych celów. Z jednej strony użytkownicy będą mogli wykorzystać je w walce z trollami i do obrony przed tzw. „cancel culture” – fenomenem, w którym internetowy tłum ma na celu zniszczenie kariery danej osoby w odpowiedzi na (prawdziwe lub nie) zarzuty. Z drugiej może być ono użyte do bezwzględnego uciszania osób o innych poglądach niż autor oryginalnego tweeta. Na razie ukrywanie odpowiedzi pozostaje w fazie testowej. Jeśli sprawdzi się ono w krajach testowych, być może trafi również do Polski.