Nie ma wątpliwości, że VW ID. Buzz to jedno z najcieplej przyjętych aut w ostatnim czasie. To model, który nie wywołuje niczego poza uśmiechami. Kierowca ciężarówki na jego widok podniósł do mnie kciuk do góry (tak, upewniłem się, że to był kciuk). W sobotni poranek machająca biegaczka ledwo uniknęła wpadnięcia na drzewo ze względu na swoje zamiłowanie do mojego świetlistego, zielonkawego Buzza. Nawet rowerzyści byli ogólnie pozytywnie nastawieni. Nawet oni!
Nie ma wątpliwości, że jest to cyniczny zabieg marketingowy niemieckiego giganta samochodowego, mający na celu wykorzystanie bogatej nostalgii za Transporterem Typu 2, ustępującej jedynie Garbusowi pod względem pierwotnego etosu marki „samochodu dla ludu”. Ale podobnie jak marketingowe odrodzenie Garbusa, ID. Buzz nie ma na celu zapewnienia masowego transportu. To transport(er) dla osób o grubych portfelach, którego nazwa jest grą, nawiązującą do słynnego „Busa” z 1949 r., który zainspirował kult trwający dziesięciolecia i szeroko przenikający kulturę popularną.
Przejdźmy jednak do nowego samochodu. W pełni elektryczny, pięciomiejscowy minivan wyposażony jest w silnik elektryczny o mocy 150 kW, zasilany akumulatorem o pojemności 77 kWh, który przekazuje moc na tylne koła. Innych opcji na rynku polskim niż ten Buzz Pro nie ma. No, wyłączając opcję Cargo. W dużej mierze Buzz opiera się na tych samych podstawach, co reszta samochodów z gamy ID, będąc najbardziej spokrewnionym z popularnym crossoverem ID.4.
VW twierdzi, że zasięg w cyklu mieszanym Buzza Pro wynosi 416 km, ale zarówno komputer pokładowy, jak i moje doświadczenia sugerują, że liczba ta jest bliższa 270 km. I to bez pełnej koterii pasażerów i ładunku, co z pewnością będzie miało wpływ na zasięg. To największy minus samochodu, który może przewozić pięć osób w wysokim komforcie. No właśnie – pięć, bo opcji z trzecim rzędem siedzeń też jeszcze nie ma na rynku. Tak samo jak z napędem na cztery koła czy wersji kamperowej, a wszystko to jest w planach producenta.
A skoro we wnętrzu nie ma trzeciego rzędu siedzeń, to przestrzeń w samochodzie jest ogromna. Wnętrze jest dobrze zaprojektowane z mnóstwem jasnych kolorów, sprytnymi akcentami i przyzwoitą jakością materiałów. Bagażnik oferuje imponującą pojemność 1 121 litrów, zachowując przy tym przepastnie dużo miejsca na nogi w drugim rzędzie. Buzz jest wyposażony w dwa mocowania fotelików dziecięcych ISOFIX w drugim rzędzie.
Pojazd z otwartą podłogą nie jest wielce modyfikowalny. VW oferuje zdejmowaną konsolę środkową zwaną Buzz Box, którą mocuje się do podłogi za pomocą czterech klipsów, ale poza tym siedzenia drugiego rzędu nie są zdejmowalne, przesuwalne do przodu ani tym bardziej obracalne.
Sterowania ekranem dotykowym można się dość szybko nauczyć, choć nie mogę doczekać się aktualizacji oprogramowania, która poprawiłaby nieco klarowność niektórych opcji.
Elementy sterujące skrzynią biegów znajdują się na prawej dźwigni kierunkowskazów. Osobiście wolałbym umieszczenie ich na osobnym sterowniku (na przykład z boku jak w ID. 3), co zapewniłoby większą intuicyjność obsługi wycieraczek niż obecnie. Na szczęście przyzwyczajenie się nie zajmuje dużo czasu.
Buzz jest niezwykle zwinny jak na swój rozmiar. Mimo że mierzy ponad 4,7 metra, na każdym kroku udowodnił mi swoje możliwości na kilku absurdalnie ciasnych parkingach w Warszawie. Szybko ujawnia się tu DNA vana, ze względu na jego zdolność do ciasnego pokonywania zakrętów. Do tego dochodzi wysoka pozycja siedząca. Zarazem wysokość 1 927 mm pojazdu jest niewiele niższa od wielu typowych parkingów (2 m), co powodowało nieco mocniejsze bicie serca, wjeżdżając na tereny galerii handlowych.
VW zmniejszył standardowe przyspieszenie samochodu elektrycznego, więc nie odczuwasz nagłych przypływów mocy, które wbijają pasażerów w zagłówki, gdy wciśniesz pedał gazu. Docenią to bliscy, a bardziej spokojne tempo lepiej odpowiada charakterowi Buzza. Prędkość maksymalna auta wynosi 145 km/h, a do setki rozpędza się w 10,2 sekundy. Jego uciąg zarazem wynosi 1 000 kg, co jest imponujące, choć wciąż znacznie mniejsze niż 2 500 kg udźwigu VW Transportera z klasycznym silnikiem spalinowym.
Przez pryzmat potencjalnego nabywcy SUV-a Buzz wyraźnie przyciąga uwagę. Jest o wiele bardziej przyjazny rodzinie niż którykolwiek z nich. Pod wieloma względami na nowo odkrywa klasę pojazdów MPV do transportu osób, będąc przyjemnym w prowadzeniu, z modną paletą kolorów i niesamowicie przestronną kabiną. Buzz przyciąga swoim oryginalnym wyglądem i jako alternatywa dla floty pudełkowatych SUV-ów na naszych drogach. Mały zasięg, dla niektórych brak trzeciego rzędu siedzeń i cena od 229 760 PLN sprawiają, że będzie to zarazem daleki od oczywistego wybór dla nabywców rodzinnych. Ci jednak, którzy wożą ze sobą mnóstwo bagaży na krótkie trasy i lubią w samochodzie mieć znaczną przestrzeń, znajdą w nim coś, czego nie ma nigdzie indziej.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 282 600 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 145 km/h
- 0-100 KM/H 10,2 sekundy
- SILNIK elektryczny
- MOC 204 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 310 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Buzz ożywia rynek aut rodzinnych i jest potrzebną alternatywą dla SUV-a. Czy jednak dla jego zalet jesteś w stanie pójść na wszystkie kompromisy?
Plusy
Indywidualizm. Przepastna pojemność. Komfort.
Minusy
Zasięg! Brakuje inteligentnej modułowości kabiny. Dla niektórych brak 7-osobowej wersji. Cena.