To znak, jak dominujące stały się rodzinne SUV-y, że nie Golf jest od sześciu lat na szczycie globalnych list sprzedaży Volkswagena, ale crossover Tiguan. Wyprodukowano już prawie osiem milionów egzemplarzy tego modelu, a biorąc pod uwagę jego sukces, nie można winić Volkswagena za to, że nie chce wymazywać historii tą nową wersją trzeciej generacji.
Tiguan to monumentalnie ważny samochód dla Volkswagena i rodzinne auto z wyboru dla tych, którzy chcą czegoś z wyższej półki niż Nissan Qashqai, ale bez wielkich kosztów związanych z bardziej ekskluzywną ofertą.
Volkswagen nie wynalazł koła na nowo kolejnym Tiguanem, ale jest on również daleki od lekkiego liftingu. Jest dłuższy, wyższy i szerszy niż wcześniej, a także oferuje więcej miejsca w środku. Opiera się na tej samej platformie MQB Evo, którą dzieli z nowym Passatem, a oba samochody mają wiele wspólnego w działach układu napędowego i technologii.
Pomijając nudno konserwatywny styl, z frontem przypominającym ID, i przechodząc bezpośrednio do wnętrza, sprawy stają się ciekawsze. Jest nowy system informacyjno-rozrywkowy, który odzwierciedla to, co oferuje gama ID, i nie sposób nie zauważyć, że jest tu super duży ekran o przekątnej 12,9 cala (opcjonalnie dostępny jest szalony wariant 15-calowy). Niektórzy mogą powiedzieć, że jest za duży i trochę nachalny, ale ja uważam, że to pozwala mu być łatwym w obsłudze, z dużymi przyciskami i prostym interfejsem. Wyświetlacz jest połączony z dotykowymi panelami do obsługi elementów sterujących (takich jak ogrzewanie i regulacja głośności), a poza przywróceniem przycisków na kierownicy, jest niewiele fizycznych elementów sterujących. Nadal nie jest to świetne rozwiązanie do obsługi podczas jazdy, ale to duża poprawa w porównaniu z ekranami w Golfie 8 i pierwszym ID.3.
Jakość kabiny jest również w dużej mierze doskonała i o klasę wyższa niż niektóre z bardziej popularnych ofert. Tylne siedzenia są przesuwane, a przestrzeń z tyłu znakomita, z wystarczającą ilością miejsca dla wysokich dorosłych. 652-litrowy bagażnik jest również jednym z największych w swojej klasie, a także bardziej przestronny niż w poprzednim Tiguanie.
Tiguan to współczesny samochód Volkswagena dla ludu i jest dostępny z różnymi silnikami. Wszystkie są obecnie wyposażone w automatyczną skrzynię biegów DSG.
Poza 131- i 150-konnym wariantem silnika benzynowego 1.5 eTSI (drugi z nich to ten testowany), w wersji R-Line do wyboru jest silnik 2.0 TSI 4MOTION o mocy 265 KM. Tiguan jest również jednym z niewielu samochodów w swojej klasie, które nadal są dostępne z silnikiem diesla – oczywiście sprawdzoną jednostką 2.0 litra o mocy 150 KM lub w najwyższym wariancie R-Line Plus – 193 KM. Od niedawna dostępne są także hybrydy typu plug-in z nowym, 1,5-litrowym układem benzynowo-elektrycznym o mocy 204 KM lub 272 KM. Jest zatem w czym wybierać.
Testowana wersja wydaje się być tą, która będzie cieszyła się największym powodzeniem, zapewniając rozsądne połączenie osiągów i wydajności. Sprint do 100 km na godzinę zajmuje jej 9,1 sekundy. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym wg producenta wynosi 6,29 l/100 km. W moim teście byłem bliżej wyniku w cyklu niskim, około 8,3 l/100 km.
W Grupie Volkswagen samochody testowe często są wyposażane w słynny system Dynamic Chassis Control (DCC), który sprawia imponujące wrażenie. Adaptacyjne zawieszenie naprawdę robi różnicę w zależności od dróg, po których się poruszamy. Volkswagen to również wilk w owczej skórze, bo pod bardzo tradycyjnym designem wycisnął tutaj wszystko, aby Tiguan był bardziej angażujący w prowadzeniu. Jak widać po liczbach, to nie jest SUV o wysokich osiągach, ale układ kierowniczy ma przyzwoitą wagę i precyzję, a gdy naciskasz pedał gazu, jest lepszy niż wiele samochodów w swojej klasie – dziwne, że im szybciej jedziesz, tym lepszy się wydaje.
Zaskakujące, bo już przecież w Golfie wydawało się, że jest to opcja silnikowa „na styk”. Jak to możliwe, że pasuje do większego, cięższego Tiguana? To pozostaje dla mnie pewną zagadką, pomimo że został on dostrojony tak, aby zapewnić nieco Nm więcej niż Golf. Tiguan wydaje się być w stanie nadążyć za ruchem ulicznym i nie daje żadnych oznak swojej masy ani ciężaru. Aktywne zarządzanie cylindrami (ACT) również działa bezproblemowo w tle. Silnik brzmi nieco szorstko przy gwałtownym przyspieszaniu, ale oferuje wystarczającą prędkość, aby przyspieszyć i ładnie się wycisza przy wysokiej prędkości.
Podobnie jak w przypadku wyboru silnika, jest również wiele wersji wyposażenia do wyboru, bo aż sześć. Już w podstawie jednak są 17-calowe felgi aluminiowe, wspomniany duży ekran dotykowy, fajne, cyfrowe zestawy wskaźników, asystent zmiany pasa ruchu czy kamera cofania. Wyższe opcje kuszą, bo dochodzi elektryczny bagażnik czy adaptacyjny tempompat za całkiem atrakcyjną cenę. Tiguana można kupić od 153 390 PLN, a testowy Elegance od 179 590 PLN. Cokolwiek zrobisz, upewnij się, że wybierzesz adaptacyjne zawieszenie DCC Pro. To opcja, której zaznaczenia nie będziesz żałować.
Segment rodzinnych SUV-ów jest obecnie najpopularniejszy i najbardziej zatłoczony, a od czasu debiutu ostatniego Tiguana w 2016 roku wiele się zmieniło. Ale VW ma odpowiedni samochód do tego zadania, aby upewnić się, że jego chleb powszedni pozostanie istotny na rynku. Ten nowy Tiguan spełnia wszystkie wymagania w klasie rodzinnych SUV-ów – przede wszystkim przestronność, jakość i atrakcyjność wizualna.
Samochód nie jest zarazem tani i w swojej cenie oferuje na papierze stosunkowo mało mocy. Jednak jako wybór dla codziennego kierowcy jest doskonałą opcją, która prawdopodobnie nadal będzie dojną krową Volkswagena.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 189 280 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 210 km/h
- 0-100 KM/H 9,1 sekundy
- SILNIK 1.5 eTSI
- MOC 150 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 250 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Tiguan nie zwraca na siebie uwagi z zewnątrz, jednak we wnętrzu i w trakcie jazdy to już zupełnie inna historia.
Plusy
Wnętrze. Praktyczność. Przestrzeń. Komfort prowadzenia.
Minusy
Niespokojna jazda bez DCC. Trochę za drogi.