Istnieje przekonanie, że aby wyposażyć swój salon w telewizor OLED o rozdzielczości 4K, trzeba przeznaczyć na ten cel sporo kasy. Od pewnego czasu producenci starają się udowodnić, że to nie do końca prawda, a na rynek wchodzą niedrogie, „basicowe” urządzenia. Jednym z nich jest Panasonic JZ1000, który niedawno trafił do naszej redakcji.
Chociaż większość telewizorów OLED to obłędnie smukłe konstrukcje, model okazał się dość gruby i masywny. Od przodu tego nie widać – 55-calowy ekran otaczają smukłe ramki, zaś podstawka prezentuje się minimalistycznie i stabilnie – ale wystarczy spojrzeć na urządzenie z boku, by przekonać się, że zajmuje ono tyle miejsca co niektóre modele LCD.
Z tyłu znajdziemy trzy złącza HDMI (dwa są kompatybilne z „gamingowym” standardem 2.1, a jedno z nich dodatkowo z eARC), pojedynczy port USB i złącze sieciowe, jak również wyjście cyfrowe i analogowe wejście wideo. Dodatkowe porty umieszczone zostały z boku, a poza nimi do dyspozycji otrzymujemy także Bluetootha i Wi-Fi.
Wewnątrz Panasonica JZ1000 znalazł się procesor obrazu HCX Pro AI, zastosowany również w droższych modelach marki. Czip ten jest kompatybilny ze standardami HLG, HDR10, HDR10+ Adaptive oraz Dolby Vision, a ponadto umożliwia skalowanie obrazu do rozdzielczości 4K. Zauważyliśmy, że jakość upscalingu zależała od natywnej rozdzielczości materiału: klipy 1080p wyglądały całkiem przyzwoicie, ale poniżej tego na obraz wkradały się różnego rodzaju glicze i zakłócenia, szczególnie dobrze widoczne na dużym ekranie.
Przy odpowiedniej zawartości JZ1000 potrafi wycisnąć z siebie naprawdę sporo. Jak na panel OLED przystało, filmy HDR wypełnione były głębokimi czerniami i czystymi, wyrazistymi bielami. Ostre, gładkie krawędzie sprawiają, że obraz wygląda wielowymiarowo. Na pochwałę zasługuje także sposób, w jaki telewizor reprodukuje kolory: balansuje on pomiędzy nasyceniem i naturalnością, nie przechylając się na żadną stronę.
W porównaniu z warstwą wizualną JZ1000 wypada bardzo słabo w kwestii dźwięku. Mimo masywnej konstrukcji wewnątrz znalazło się miejsce jedynie dla słabiutkich głośniczków pełnozakresowych o całkowitej mocy 30 W. Odgłosy efektów specjalnych brzmią na nich pusto i głucho, wysokie tony są płaskie i krzykliwe, zaś głosy aktorów nikną wśród muzyki w tle. Dźwięk nie tworzy zresztą jakiejkolwiek spójnej przestrzeni – bez soundbara po prostu się nie obejdzie.
Kilka zastrzeżeń mamy także do funkcji smart TV. Zainstalowany na telewizorze system My Home Screen 6.0 jest… poprawny. Jego interfejs mógłby być przejrzystszy i bardziej nowoczesny, ale w większości przypadków da się znaleźć odpowiednie opcje.
Panasonic JZ1000 okazał się godzien uwagi tylko dla osób, które koniecznie chcą mieć ekran OLED – większość użytkowników powinna raczej wybrać tańszy i bardziej funkcjonalny sprzęt z podświetleniem LCD.
SPECYFIKACJA
- CENA Od 6 000 PLN
- PRZEKĄTNA EKRANU 48, 55, 65 cali
- EKRAN OLED 3840×2160 px 120 Hz
- HDR HDR10+, Dolby Vision
- AUDIO Dolby Atmos
- ŁĄCZNOŚĆ 4x HDMI (w tym 2x HDMI 2.1 i 1x eARC), 3x USB, Ethernet, Wi-Fi, Bluetooth
- WYMIARY 1069 x 622 x 67 mm/1227 x 711 x 69 mm/1448 x 835 x 69 mm
- WAGA 16 kg/14,5 kg/17 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Telewizor Panasonica może pochwalić się niezłym obrazem, ale pod wieloma względami jest uboższy od większości modeli smart TV.
Plusy
Barwny, żywy i ostry obraz w 4K. Wsparcie dla wszystkich najważniejszych standardów HDR.
Minusy
Słaby upscaling zawartości. Pusty, głuchy i słaby dźwięk. Archaiczny system smart TV. Toporny design.