Przy okazji jazd testowych w Słowenii zasiadłem za sterami Countrymana JCW. Oczywiście wersja ta zapewnia porywające wrażenia, ale już na polskich drogach chciałem sprawdzić, co może mi dać najniżej wyceniony Countryman w gamie, który nie skupia się na osiągach. Jego rolą jest zapoznanie potencjalnych nabywców z odświeżoną ofertą marki i przemianą, jaką przeszła.
Ten nowy model radykalnie różni się od poprzedniego pod niemal każdym względem, a jedynie jego lekko rozpoznawalna sylwetka pozostała nienaruszona. Dla mnie Countryman zawsze był dziwakiem w gamie MINI. Cooper to oczywiście samochód-legenda, a Clubman to także kultowa tabliczka znamionowa, więc pomysł na crossovera/SUV-a nie pasował mi nigdy do tej gamy. Przez długi czas Countryman również nosił tabliczkę Coopera, co czyniło sytuację jeszcze bardziej zagadkową. Na szczęście skonfudowany już nikt nie będzie, bo w nowej generacji to po prostu MINI Countryman.
Nowy model nie tylko wygląda na większy – jest większy. Długość wynosi teraz 4,43 m, czyli o 13 cm więcej niż do tej pory, a wysokość wzrosła o 6 cm do 1,61 m. Nadaje to Countrymanowi bardziej wyrazisty wygląd na drodze, ale jednocześnie nie pomaga w zmniejszeniu niewygodnych wymiarów samochodu.
Tak więc, będąc crossoverem w segmencie B, Countryman ma teraz bezwstydnie rozmiary segmentu C. Jeśli jednak pomysł tak dużego MINI nie przemawia do ciebie z filozoficznego punktu widzenia, przekonać cię może jego wykonanie. Bardziej kwadratowy i poważniejszy w szczegółach oraz nieco dojrzalszy w wyglądzie nadwozia niż poprzednie generacje, jest to całkiem przystojny projekt, wykorzystujący zaktualizowaną wersję tej samej platformy, co modele Serii 1, Serii 2 Gran Coupé i Serii 2 Active Tourer.
Pozycja za kierownicą może wydawać się nieco dziwna – znacznie bardziej wyprostowana i z ugiętymi nogami, aby zapewnić miejsce pasażerom w drugim rzędzie. Chociaż większe wymiary oznaczają, że kierowcy będą musieli zachować większą świadomość podczas manewrowania, mogą w mniejszym stopniu obciążać swoje sumienie. Nowy Countryman jest produkowany w Lipsku, co czyni go pierwszym MINI schodzącym z taśmy poza Anglią, ale jest także najbardziej przyjaznym dla środowiska samochodem, jaki kiedykolwiek nosił plakietkę MINI. Sama produkcja obejmuje samochód wytwarzany w jednym z najwybitniejszych zakładów na świecie pod kątem zrównoważonego rozwoju. Do tego dochodzą materiały pochodzące z recyklingu, roślinne włókna i wegańska skóra, co pozostawia niewielki ślad węglowy jak na samochód tej wielkości.
Countryman udowadnia jednak, że taki poziom zrównoważonego rozwoju nie musi oznaczać kompromisów. Wnętrze jest bardzo dobrze zmontowane, szczególnie drzwi wydają solidny, jeśli nie germański odgłos domykania. Chrom został usunięty i zastąpiony satynowymi elementami metalowymi, które zdobią zarówno detale wewnątrz, jak i na zewnątrz. Coś, do czego trzeba się przyzwyczaić, to centralny panel sterowania, podczas gdy włącznik rozrusznika i inne przyciski będą znane obecnym właścicielom MINI, nowym dodatkiem jest montaż dźwigni zmiany biegów.
Nowością w kabinie jest także zaokrąglony ekran informacyjno-rozrywkowy o szerokości 240 mm. Choć kształt został zachowany, zastosowanie ekranu OLED sprawia, że deska rozdzielcza wygląda znacznie schludniej, a ekran można wykorzystać w większym stopniu niż wcześniej. Jednakże złożoność i poziom skomplikowania systemu mógłby być materiałem na opasłą książkę. W dobie minimalizmu i upraszczania wszystkiego, trudno jest mi pojąć, jak tego typu interfejs przeszedł testy UX/UI.
Siedzenia ze skóry wegańskiej są wygodne, ale gruba, duża kierownica trochę dziwnie leży w dłoni. Jest wyposażona w pasek z tkaniny zamiast trzeciej, centralnej szprychy, co jest fajnym rozwiązaniem. Do bagażnika można dostać się przez niemal pionową klapę i chociaż jest on nieco płytki, jego pojemność 450 litrów jest niezwykle praktyczna.
Na drodze Countryman C zużywa paliwo oszczędnie. Model ten jest wyposażony w technologię miękkiej hybrydy 48 V. Sam zespół napędowy to trzycylindrowy, turbodoładowany silnik o pojemności 1,5 l, generujący 170 KM i 280 Nm, który wspomaga samochód przy zużyciu paliwa na poziomie 6,9 l/100 km, co robi wrażenie, biorąc pod uwagę wielkość samochodu. Podczas jazdy skrajnie osiągałem wynik 7,5 l/100 km, czyli też naprawdę dobry. 7-biegowa, dwusprzęgłowa skrzynia biegów steruje dostarczaniem mocy, ale jej włączenie może być nieco powolne przy nieodpowiednim przejściu z trybu EV na tryb benzynowy. Skrzynia biegów nie ma trybu S ani manetek zmiany biegów w standardzie, ale dostępny jest tryb L, który umożliwia utrzymanie niższego przełożenia – na przykład podczas podjazdów lub wyprzedzania.
Podstawowy Countryman C z silnikiem benzynowym zapewnia nieco większą moc i moment obrotowy niż przeciętny rodzinny SUV w tej cenie, a do osiągnięcia prędkości 100 km na godzinę od startu w nieco wilgotnych warunkach potrzebuje mniej niż dziewięć sekund. Jednak sam układ napędowy wydaje się całkiem zwyczajny: nie jest szczególnie ostry ani energiczny podczas przyspieszania, ale nie jest też łagodny ani zbyt słaby.
Countryman to pierwsze MINI z technologią półautonomicznej jazdy drugiego poziomu, choć aby ją zdobyć, trzeba wydać dużo na opcje. Warto pamiętać, że systemy wspomagania kierowcy w samochodzie (adaptacyjny tempomat, aktywny asystent utrzymania pasa ruchu, wykrywanie ograniczeń prędkości z funkcją automatycznego dostosowywania) są jednymi z wiodących na rynku. Adaptacyjny tempomat świetnie odczytuje ruchy poprzedzających samochodów; rozpoznawanie ograniczeń prędkości wydaje się dokładne i niezawodne; a systemy bezpieczeństwa nigdy nie były uruchamiane niepotrzebnie.
Choć pod żadnym względem nie jest doskonały, nowy MINI Countryman C oferuje ogromną poprawę w porównaniu z poprzednią generacją i mnóstwo dla tych, którzy chcą więcej MINI w swoim życiu. Przy cenie początkowej wynoszącej 148 800 PLN, model ten oferuje wysoką wartość, ale pakiety zawierające sporo bardzo pożądanego dobra, mogą z łatwością podbić ją do okolic 200 tysięcy złotych, która pozwala na zakup większych rywali w segmencie SUV. Za jakość MINI jednak niezmiennie się płaci.
Nowy MINI Countryman ma w sobie coś ambitnego, co budzi sympatię. Próba pomyślnego połączenia dającego radość prowadzenia i dynamiki oraz beztroskiej żywotności, która charakteryzuje mniejsze samochody marki, w jeden tak bezwstydnie pełnowymiarowy jak ten SUV, nie mogła być łatwą misją. Nie trzeba dodawać, że nie da się jej wygrać bez ofiar, ale nie jest to głupie zadanie. A fakt, że Countryman w ogóle się tym zajmuje, nadaje mu pewnego ducha i śmiałości, który, jak podejrzewam, spodoba się potencjalnym kupcom.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 203 000 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 212 km/h
- 0-100 KM/H 8,3 sekundy
- SILNIK 1.5
- MOC 170 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 280 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Przestronny, pożądany i alternatywny, choć wysyła mieszane sygnały na temat przyjazności.
Plusy
Inteligentny, charakterystyczny design podkreśla „duży” charakter marki MINI. Innowacyjnie wykończone wnętrze. Silnik podstawowy charakteryzujący się przyzwoitymi osiągami, właściwościami jezdnymi i wyrafinowaniem.
Minusy
System infotainment wymaga wielu poprawek. Dodatki windują cenę do poziomu większych SUV-ów.