Niezależnie od tego, czy ci się to podoba czy nie, nie ma sensu dyskutować o przytłaczającym wpływie, jaki supermocarstwo zza wielkiej wody wywarło na wiele innych narodów od 1776 roku. Od promocji demokracji i kapitalizmu po eksport kultury popularnej, Stany Zjednoczone odegrały kluczową rolę w kształtowaniu każdego aspektu społeczeństwa – na dobre i na złe.
Podobnie jest z przemysłem motoryzacyjnym, który pozostawił niezatarte wrażenie na entuzjastach i właścicielach samochodów na całym świecie, a jego skutki są odczuwalne do dziś. Najlepszym przykładem jest ten – Jeep Wrangler.
We współczesnym Wranglerze nie można zamontować broni palnej na podobieństwo militarnych pojazdów z czasów drugiej wojny światowej, nie narażając się na kłopoty. Nadal można jednak zdejmować różne panele nadwozia na potrzeby jazdy terenowej, za pomocą zaledwie kilku śrubokrętów lub innych prostych narzędzi.
Można zdjąć drzwi, panele dachowe, a nawet tylny daszek, odsłaniając solidne podwozie Wranglera. Do jego militarnego pochodzenia nawiązują także pionowe listwy osłony chłodnicy z przodu i okrągłe reflektory. Jednak to rok 2023, światła są teraz w całości wykonane w technologii LED, a opony otaczające 18-calowe felgi aluminiowe pochodzą od Bridgestone.
Będąc czterodrzwiowym wariantem kultowego SUV-a, Wrangler Sahara ma 4,9 m długości, a rozstaw osi wynosi nieco ponad 3 m. Ma także około 1,84 m wysokości i 1,9 m szerokości. Można rzec, że ten Wrangler to dość prosta maszyna. Nie znajdziesz niepotrzebnych ozdobników na zewnątrz, ale po prostu solidne panele z tworzywa ABS. Pełnowymiarowe koło zapasowe jest zamontowane w widocznym miejscu na otwieranej na bok tylnej klapie Wranglera, co nieco utrudnia widoczność do tyłu. Na szczęście tuż pod plakietką „Jeep” znajduje się kamera cofania, która przydaje się, gdy chcesz wyjechać z miejsca parkingowego.
Jeep dołożył wszelkich starań, aby upiększyć kabinę Wranglera i uzasadnić jego cenę, wynoszącą 372 700 PLN (w testowej wersji PHEV 380 KM; benzyniak 272 KM jest o 48 tysięcy złotych tańszy). Tapicerka skórzana w kolorze brązowo-szarym sprawia wrażenie pluszowej, a na oparciach obu przednich siedzeń znajdują się haftowane szwy Jeep. Pozostałą część wnętrza wykonano z wytrzymałego, szarego plastiku lub błyszczącego plastiku pomalowanego w kolorze nadwozia, a na słupkach A znajdują się również uchwyty ułatwiające wsiadanie.
Większość elementów sterujących i przełączników znajduje się centralnie na konsoli i są wystarczająco masywne, aby można było z nich łatwo korzystać. Biorąc to pod uwagę, niektóre przyciski wydają się dość tanie i można było je zrobić lepiej. Pokrętła sterujące klimatyzacją i radiem są zbyt lekkie i plastikowe. Jednak ich największą wadą jest to, że są zbyt płytkie i blisko reszty panelu, przez co nie pozostawiają zbyt wiele miejsca na oparcie palców podczas obsługi pokręteł. A jeśli już mowa o klimatyzacji, to system świetnie radzi sobie z szybkim schładzaniem kabiny.
Widoczność od wewnątrz jest przyzwoita. Gdy dach jest podniesiony, w środku jest cicho nawet podczas jazdy autostradą, chociaż gumowe uszczelki w dachu nie są wystarczająco wodoszczelne, aby zapobiec przedostawaniu się wody deszczowej do kabiny.
Zestaw wskaźników Wranglera to połączenie wyświetlaczy analogowych i cyfrowych. Obok prędkościomierza i obrotomierza znajduje się 7-calowy ekran TFT, który jest zarówno wyraźny, jak i użyteczny, dostarczający przydatnych danych, począwszy od zwykłych informacji o temperaturze paliwa i oleju, po odczyty pochylenia i przechyłu oraz kompasu.
Jednym z problemów, jaki miałem, były wypolerowane, metalowe części kierownicy, które w szczególnie słoneczny dzień mogą odbijać ostre światło słoneczne bezpośrednio w oczy kierowcy.
Pasażerowie tylnej kanapy uznają auto za dość wygodne, nawet podczas długich podróży. Miejsca na nogi i nad głowami wszystkich trzech pasażerów jest więcej niż wystarczająco, nawet przy garbie podłogowym. Wranglerowi zdecydowanie nic nie brakuje również w zakresie wygody. Osoby siedzące z tyłu mają dostęp nie tylko do nawiewów, ale także do dwóch portów ładowania USB-A i dwóch portów USB-C, a także gniazda zasilania 230 V do ładowania większych urządzeń.
Z tyłu Jeep oferuje wyjątkowo przestronny bagażnik o pojemności 897 litrów. Złóż tylne siedzenia, a otrzymasz aż 2 050 litrów przestrzeni bagażowej. Ale to nie wszystko. Po podniesieniu dywanu zostaniesz przywitany dodatkowym schowkiem z systemem drenażowym. Kolejne przemyślane dodatki znajdujące się w bagażniku obejmują wsporniki montażowe, a także wbudowaną półkę zaprojektowaną specjalnie do bezpiecznego przechowywania śrub dachowych.
Jak na tak dużego SUV-a Wrangler Sahara ma zaskakująco mały silnik. Całe 2 013 kilogramów stali, szkła i tworzyw sztucznych napędza taki o pojemności dwóch litrów, generujący końcową moc 380 KM.
Wrangler Sahara jest oczywiście znacznie bardziej zrywny niż testowany przeze mnie ostatnio Gladiator, ale to żadna niespodzianka. Po przestawieniu Jeepa na napęd na wszystkie koła, ośmiobiegowa automatyczna skrzynia biegów płynnie zmienia biegi, a do setki dobija w 6,4 sekundy!
Wrangler w żadnym wypadku nie jest samochodem wyczynowym, a jego układ kierowniczy najlepiej opisać jako płynny, gwarantujący zaskakująco rozsądną i zrelaksowaną jazdę po mieście.
Wszystko to się zmienia, gdy znajdzie się na swoim terytorium – w surowym terenie, pełnym dziurawych, szutrowych dróg. Wrangler nie ustępuje nawet wtedy, gdy grozi mu ugrzęźnięcie w błotnistych torfowiskach, z silnikiem dostarczającym solidną porcję mocy w liniowy sposób w jednej chwili i wytrzymałym zawieszeniem. W żadnym momencie nie martwiłem się, że Wrangler nie będzie w stanie samodzielnie wydostać się z głębokiego błota, czy podczas jazdy przez obszary, w których występuje dziura o nieznanej przez obecność wody głębokości.
Wrangler Sahara pali sporo i przy wyniku 12,5 l na 100 km na trasie mieszanej dla wielu może nie być odpowiednim autem do jazdy na co dzień.
Pod wieloma względami Jeep Wrangler Sahara przypomina politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Na poziomie powierzchni jest atrakcyjny, z dużą ilością modułowości i uroczym klasycznym wyglądem, który zachwyci nawet osoby nie związane z motoryzacją. Zapewnia kierowcy i pasażerom uczciwe i satysfakcjonujące wrażenia z jazdy w terenie bez większych problemów. Kop głębiej, a żarłoczny silnik i wysoka cena odwiodą od niego pragmatycznych nabywców.
Jeśli jednak zapomnisz o wadach Wranglera i będziesz cieszyć się nim takim, jakim jest, przekonasz się, że to naprawdę sympatyczny i zdolny Amerykanin, który może wywołać uśmiech na twojej twarzy i radość u twoich bliskich niczym z hollywoodzkiego snu.
Specyfikacja
- CENA 372 700 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 177 km/h
- 0-100 KM/H 6,4 sekundy
- SILNIK 2.0 PHEV
- MOC 381 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 637 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Wrangler to potężne auto, za które jednak będziesz musiał słono zapłacić i to nie tylko w salonie, ale i na stacji.
Plusy
Ikoniczny wygląd. Wyjątkowe możliwości terenowe. Modułowość.
Minusy
Cena. Niby hybryda, ale wcale nie oszczędna. Dużo hałasu w kabinie przy wysokich prędkościach.