Roboty odkurzające zadomowiły się na naszym rynku, a ich oferta jest bardzo szeroka. Różnią się możliwościami i cenami, które mogą sięgać wielu tysięcy złotych i to również w przypadku marek, które w ogóle nie są znane. Tym bardziej jako ciekawą propozycję należy rozpatrywać iRoboty Roomba serii j7, które wycenione są kilka tysięcy niżej, a w dodatku mając parę asów w rękawie. Przyjrzyjmy się z bliska temu wyjątkowemu robotowi.
Po tym jak w moim domu robot sprzątający innej marki rozmazał przykrą niespodziankę zostawioną przez mego czworonożnego przyjaciela, z zaciekawieniem, ale i ostrożnością przyjąłem informację dotyczącą tego, że iRobot Roomba j7 może rozpoznawać i unikać tego typu zagrożeń. W rzeczywistości zresztą omijać ma także kable i inne przedmioty, co biorąc pod uwagę moje redaktorskie środowisko testowe, uznałem za nie lada wyzwanie dla tak kompaktowego urządzenia. Mieszkanie, w którym obecnie rezyduję ma również kilka dywanów, leżących na podłodze, jeden z nich nawet o średniej długości włosiu. Jak już wspomniałem, mam w domu psa, a do tego dwa koty, więc i sporo różnego rodzaju sierści. Do tego dochodzą oczywiście różnie porozmieszczane w przestrzeni meble, które dodatkowo powinny dobrze sprawdzić możliwości j7 w zakresie dokładności pracy.
Bez zbędnej zwłoki przystąpiłem do postawienia bazy ładującej w małej przestrzeni przy ścianie, a następnie przystąpiłem do szybkiej synchronizacji z aplikacją iRobot HOME. Roomba j7 jest dość kompaktowa i ma elegancki styl z metalicznym wykończeniem i intuicyjną konstrukcją z jednym przyciskiem. Jako że miałem już do czynienia z robotami marki, konfiguracja była dla mnie banalna, ale przez lata firma doszła do perfekcji we wprowadzaniu nowych użytkowników do ich ekosystemu. Wystarczy ustawić bazę w pożądanym miejscu, uruchomić aplikację i dokonać połączenia z Wi-Fi. Wszystko jest tak intuicyjne, jak tylko być może, a przez ewentualne dodatkowe niuanse posiadacz Roomby jest prowadzony za rękę. Dla technofobów to bez wątpienia urządzenie idealne, więc zdecydowanie nadaje się na prezent dla każdego, bez względu na wiek czy zaawansowanie w obsłudze tego typu urządzeń.
Kilka sesji sprzątania generuje mapę w aplikacji, którą można dostosować, nadając nazwy pokojom, tworząc zapory i strefy bez dostępu, np. wokół miski dla psa. Mapowanie można także wymusić manualnie przed pierwszym sprzątaniem. iRobot Roomba j7 jest bardzo metodyczny w swoim działaniu. Wykorzystuje zamontowaną z przodu kamerę wraz z systemem PrecisionVision Navigation, aby dokładnie zeskanować całe otoczenie, bez względu na to, jak bardzo jest ono zagracone. Jak wspomniałem, jedną z cech wyróżniających Roombę j7 jest jej zdolność do unikania przeszkód, takich jak przewody, zabawki, a nawet zwierzęce odchody. Co więcej, robot wysyła nawet powiadomienie do użytkownika z pytaniem, czy przeszkoda jest trwałym elementem czy wynikiem domowego lenistwa. Dużą rolę odgrywa tu system operacyjny iRobot OS, dzięki któremu kamerka rozpoznaje różne obiekty, gdy robot się do nich zbliża. Ponadto system ten jest cały czas rozwijany: na tę chwilę robot jest w stanie trafnie zidentyfikować psie nieczystości, kable, ubrania, ręczniki, buty i skarpetki, ale obiecane inne przedmioty są już opracowywane i doczekają się za jakiś czas implementacji przez aktualizację oprogramowania.
Według iRobot zadanie sprzątania ma już nie zakłócać życia domowników, ponieważ Roomba j7 uczy się ich nawyków, aby oferować spersonalizowane harmonogramy, a nawet sugerując dodatkowe sprzątanie, gdy uważa to za zasadne, np. w okresie pylenia.
Oczywiście nasze preferencje są ważniejsze niż sugestie robota, dlatego sami możemy wybrać, które pokoje mają być częściej sprzątane, albo żeby robot zajmował się swoimi obowiązkami tylko wtedy, gdy nie ma nas w pobliżu.
Choć moc ssąca j7 nie jest tak silna jak flagowego s9, okazało się, że jest w stanie zebrać wszystko, co rzuciłem na jego drogę. Był również imponująco cichy w działaniu. 3-stopniowy system sprzątania działa wyjątkowo dobrze. Robot ma 34 cm średnicy, chociaż umieszczone centralnie dwie gumowe szczotki główne do wszystkich powierzchni mają tylko 17 cm szerokości w porównaniu do 23 cm w droższym s9. Oznacza to, że j7 będzie musiał dłużej sprzątać i może być zmuszony do powrotu do bazy, jeśli odkurza duży obszar, by podładować swoją mniejszą baterię. Z kolei szczotka boczna zajmuje się zamiataniem brudu z narożników i przy krawędziach. Efekt? Nieskazitelnie czyste podłogi i dywany. No, może poza plamami, które trzeba usunąć na mokro, ale w aplikacji można z Roombą j7 zsynchronizować np. z robota mopującego Braava Jet m6, by po zakończeniu odkurzania, rozpoczęło się mycie podłóg. Wtedy można już na dobre pożegnać się z koniecznością sprzątania powierzchni płaskich w domu.
Jeśli szukasz stylowego, wysokiej klasy robota odkurzającego, który sam dba o siebie i twoje mieszkanie, będąc naprawdę skutecznym w regularnym utrzymywaniu pomieszczeń w czystości, Roomba j7 może być twoim najlepszym wyborem. Odkurzacz do tego jest naprawdę cichy w działaniu, śmiesznie łatwy w użyciu i pełen sprytnych funkcji związanych z mapowaniem przestrzeni. Jest również idealny dla właścicieli zwierząt domowych, usuwając sierść i unikając solidnego, zwierzęcego bałaganu… jeśli wiecie, co mam na myśli.
Specyfikacja
- CENA 3 000 PLN
- OBSŁUGA aplikacja iRobot HOME, Amazon Alexa, Google Assistant, Siri Shortcuts
- POJEMNOŚĆ POJEMNIKA NA BRUD 0,4 l
- CZAS PRACY NA JEDNYM ŁADOWANIU 75 minut
- WYMIARY 8,5 x 34 cm
- WAGA 3,4 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
iRobot Roomba j7 to obecnie najbardziej opłacalny robot sprzątający na rynku, nawet jeśli daleko mu do bycia tanim.
Plusy
Wyjątkowe umiejętności nawigacyjne. Świetnie sprawdza się na podłogach i dywanach. Stale rozwijane omijanie przeszkód dzięki inteligentnej kamerze.
Minusy
Mniejsze gumowe szczotki i bateria niż w topowym modelu.