Jeśli spojrzymy na nowego flagowca Apple z przodu, nie zauważymy żadnych zmian w stosunku do ubiegłorocznego modelu – firma z Cupertino chyba mocno zżyła się z tym designem. Aby stanąć oko w oko z nowościami musimy obrócić telefon plecami do góry, gdzie znajduje się nowy aparat fotograficzny… i tyle. W środku również nie czeka na nas sprzętowo-software’owa rewolucja. Hmm, czy w ogóle warto w takim razie zawracać sobie głowę iPhonem 11 Pro?
Wykończenie zawsze stanowiło mocną stronę urządzeń Apple. Tutaj również mamy do czynienia ze stalowymi brzegami obudowy i pięknym szkłem pokrywającym przód i tył urządzenia. Wedle zapewnień producenta jest to najbardziej wytrzymałe szkło, jakie kiedykolwiek zostało użyte w produkcji smartfonów. Cóż, słyszymy to co roku i jakoś pozbijanych szybek nie ubywa…
Do wyboru mamy dwa warianty różniące się wielkością ekranu: 11 Pro ma wyświetlacz o przekątnej 5,8 cala, a 11 Pro Max – 6,5 cala. Charakteryzują się one taką samą gęstością pikseli (ponad 400 ppi), co pozwoliło uniknąć problemów z ostrością obrazu w większym urządzeniu. Maksymalna jasność ekranu to aż 1 200 lumenów (więcej niż niektóre telewizory OLED!), co w połączeniu z zawartością HDR pozwala uzyskać imponujące rezultaty. iPhone 11 Pro otrzymał wsparcie dla HDR10 i Dolby Vision; do kompletu brakuje jedynie kompatybilności z HDR10+. Wyświetlana zawartość prezentowana jest w szerokiej palecie barwnej P3, żywej i bogatej, ale jednocześnie realistycznej.
Wizualnym zachwytom towarzyszą także te dźwiękowe, Apple opracowało bowiem system „głośników przestrzennych”, który współpracuje ze standardem Dolby Atmos. Dzięki niemu telefon jest głośniejszy i bardziej precyzyjny od poprzednich iPhone’ów.
11 Pro to pierwszy w historii marki smartfon wyposażony w potrójny aparat fotograficzny, a także pierwszy wykorzystujący obiektyw o ultraszerokim kącie widzenia. Apple dość późno zorientowało się, że przyszłość smartfonowej fotografii leży w liczbie dostępnych aparatów, ale efekt jest naprawdę bardzo dobry. Ultraszeroki obiektyw o polu widzenia 120 stopni sprawdza się świetnie do uwieczniania krajobrazów, wysokich obiektów oraz zabaw z perspektywą, także w momentach, gdy nie możesz fizycznie się cofnąć, by zmienić kompozycję zdjęcia.
Odświeżone zostały także pozostałe aparaty: ten z teleobiektywem ma teraz większe rozwarcie przysłony, co przyspiesza robienie zdjęć portretowych i fotografię w słabym świetle, a ten szerokokątny w całości pokryty jest punktami fokusowania, ułatwiając tym samym złapanie ostrości. Dzięki nim w urządzeniach z linii iPhone 11 możemy skorzystać z trybu nocnego. Jak większość tego typu rozwiązań, pozwala on robić fotki w warunkach skrajnej ciemności oraz wyciągać z nich kolory i detale, które normalnie byłyby niedostrzegalne. Zdjęcia nocne są faktycznie z generacji na generację coraz bardziej kolorowe i ostre, choć na większą rewolucję przyjdzie nam tu jeszcze poczekać.
Udoskonalonemu aparatowi towarzyszy nowe oprogramowanie. Aplikacja Aparat w iPhone’ach 11 pozwala na żywo podglądać, jak wygląda obraz z każdego obiektywu. Przykładowo, jeśli korzystamy akurat z aparatu szerokokątnego, aplikacja wyświetli również to, co widzi ten ultraszeroki. Ułatwia to tworzenie kompozycji i zachęca do kreatywnych eksperymentów. Ten miły dodatek niestety nie ustrzegł się kilku nieścisłości, na przykład podczas fotografowania otoczenia za pomocą obiektywu szerokokątnego bez zoomu, kiedy to funkcja podglądu w ogóle się nie pojawia.
Kolejną nowością jest tryb QuickTake. Aby z niego skorzystać, wystarczy wcisnąć i przytrzymać przycisk migawki, a iPhone 11 Pro automatycznie nakręci krótki film zamiast wykonywania zdjęć, bez zmiany aktualnego trybu pracy; jeśli przesuniemy palec w lewo, aparat automatycznie przełączy się w tryb kamery. Przydatne, gdy chcemy na szybko uwiecznić urocze sceny z życia naszych dzieci lub domowych pupili. Zmiany zaszły także z przodu telefonu – aparat do selfie ma teraz opcję szerszego widoku, zaprojektowaną z myślą o grupowych zdjęciach.
Apple odważnie twierdzi, że iPhone 11 Pro to najlepszy telefon do fotografii, jaki kiedykolwiek trafił do sprzedaży. Jakość zdjęć jest rzeczywiście bardzo dobra, w szczególności w rozdzielczości 4K, gdzie głębia kolorów i dynamiczna rozpiętość kontrastów na ujęciach potrafi urzec. Przyjemnie korzystało nam się również ze stabilizacji obrazu, może nie tak zaawansowanej jak w kamerkach sportowych, lecz pozwalającej przekształcić rozedrgane nagrania z ręki w niemal profesjonalnie wyglądające klipy. Czy jednak aparat w nowym iPhonie zasługuje na tytuł najlepszego systemu w historii? Nie do końca; w gruncie rzeczy jest to bowiem bardzo standardowy układ fotograficzny, który znajdziemy w większości tegorocznych flagowców.
Przypływ mocy
Apple jednak nie byłoby sobą, gdyby w nowym smartfonie nie znalazło się coś „naj”. To procesor A13 Bionic, w zależności od wykonywanej czynności o 13 20% szybszy od swojego poprzednika (chociaż należy zauważyć, że sam iOS 13 zaliczył poważny skok wydajności). W testach benchmarkowych bez problemu pokonuje on Snapdragona 855, do którego wydajności nie można mieć przecież zastrzeżeń.
Dominacja Apple ma charakter przede wszystkim techniczny, rzadko kiedy korzystamy bowiem z pełni możliwości procesora. Jeśli świadomość, że w razie czego twój telefon będzie mógł nagrywać wideo w jakości 4K z czterech różnych kamer jednocześnie, pozwoli ci spać spokojnie, iPhone 11 Pro na pewno okaże się wspaniałym towarzyszem.
A13 Bionic otrzymał również szybszy układ graficzny i udoskonalony układ sieci neuronowych (który tak naprawdę stał się użyteczny dopiero po październikowej aktualizacji do iOS 13.2). Ponadto procesor zużywa zdecydowanie mniej energii, co w połączeniu z pojemnymi bateriami wydłuża żywotność sprzętu: 11 Pro może pracować na jednym ładowaniu o 4 godziny dłużej niż poprzedzający go model XS, a w przypadku 11 Pro Max czas ten zwiększył się o 5 godzin. Tym samym mniejszy telefon może pochwalić się taką samą długością pracy co XS Max. Z praktycznego punktu widzenia to chyba najważniejsze udogodnienie wprowadzone w tegorocznych flagowcach i jeden z głównych argumentów przemawiających za zakupem nowych iPhone’ów.
W zestawie ze smartfonem otrzymamy szybką ładowarkę 18 W. Urządzenie obsługuje także standard Qi, chociaż bezprzewodowe ładowanie działa tylko w jedną stronę.
Połączeni na zawsze
Kilka udoskonaleń dotyczy łączności telefonu. Dodatkowa antena Bluetooth zwiększa jego zasięg, co spodoba się przede wszystkim posiadaczom AirPodów i Apple Watcha – teraz będą oni mogli oddalić się od swojego iPhone’a bez obawy o utratę łączności. Możemy skorzystać także z Wi-fi 6 i gigabitowego 4G. Wsparcia dla 5G nie ma, ale nawet nie liczyliśmy na nie. Natychmiastowe podążanie za trendami po prostu nie jest w stylu Apple; producent woli poczekać i na spokojnie wejść do gry, gdy konkurenci już przetrą szlaki i popełnią przy tym kilka błędów.
Na otarcie łez dostajemy za to szybsze 4G i wsparcie dla technologii Ultra Wideband. To taki Bluetooth na sterydach, zapewniający szybszą transmisję danych i dokładniejszą lokalizację urządzenia. Póki co jest on wykorzystywany tylko w funkcji AirDrop; aby z niego skorzystać, należy skierować iPhone’a 11 Pro na inny tegoroczny telefon Apple. Z niecierpliwością będziemy obserwować, jak rozwinie się ta technologia.
Widać, że Apple naprawdę chciało uczynić z iPhone’a 11 Pro wyjątkowy telefon, ale pod wieloma względami to po prostu kolejny flagowiec, na dodatek koszmarnie drogi (podstawowy 11 Pro kosztuje 5 200 PLN, a za wersję Max zapłacimy minimum 5 700 złotych). Czy warto go kupić? To zależy od kilku czynników, przede wszystkim od tego, jakim sprzętem dysponujesz obecnie.
Jeśli masz jakiś kilkuletni telefon, na przykład iPhone’a serii 7, zerknij na flagowca Apple, ale rozważ też podstawowy model, który powinien wystarczyć znaczącej większości użytkowników. Nowoczesny design, fantastyczna wydajność i superostry ekran 11 Pro paradoksalnie docenią najbardziej nie posiadacze ubiegłorocznej wersji czy któregoś z topowych Androidów, a ci przesiadający się ze starszego sprzętu. Korzystający obecnie z iPhone’a X/XS czy takiego Galaxy S9+, mogą odetchnąć z ulgą. W codziennym użytkowaniu najprawdopodobniej nawet nie zauważą żadnych zmian w wydajności swojego urządzenia, a ponad 5 000 PLN zostanie w kieszeni.
Specyfikacja
- Cena Od 5 200 PLN
- Procesor Apple A13 Bionic
- Ekran OLED 5,8 cala 2436×1125 px RAM 4 GB
- Pamięć wewnętrzna 64/256/512 GB
- Akumulator 3046 mAh
- Aparat główny 12 Mpix szerokokątny + 12 Mpix ultraszeroki + 12 Mpix teleobiektyw 2x
- Aparat przedni 12 Mpix
- Wymiary 144 x 71.4 x 8,1 mm
- Waga 188 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
iPhone 11 Pro to najlepszy smartfon Apple w historii, ale jego zakup polecamy tylko osobom, które chcą topowej specyfikacji, a jednak nie wymieniały od dłuższego czasu smartfona.
Plusy
Bardzo dobry aparat, szybki procesor, długi czas pracy na baterii.
Minusy
Wysoka cena, mało istotnych zmian w porównaniu z zeszłorocznym modelem, uparte męczenie rozwiązań, których nie lubią nawet wielbiciele marki.