Misja InSight nie ustrzegła się problemów technicznych, ale mimo tego naukowcom udało się zebrać dużo informacji na temat aktywności wulkanicznej planety. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Nature.
Marsjańska misja łazika InSight rozpoczęła się w zeszłym roku. Od tego czasu zarejestrował on ponad 450 ruchów, z czego większość to aktywność sejsmiczna. Wszystkie zaobserwowane trzęsienia okazały się dość słabe – w przeliczeniu na ziemskie warunki najsilniejsze z nich miało jedynie około 4,0 w skali Richtera. Ruchy o tej mocy pozostają w skorupie planety i nie przechodzą do jej płaszcza i jądra. Dla naukowców jest to powód do zmartwień, ponieważ jednym z celów misji jest zbadanie wpływu aktywności sejsmicznej Marsa na jego wnętrze, co może dostarczyć wielu ważnych informacji na temat procesu formowania się niewielkich, skalistych planet. Mimo tego nie tracą oni nadziei na zaobserwowanie silniejszych wstrząsów.
Przyczyna trzęsień Marsa jest inna niż na Ziemi – czerwona planeta nie posiada płyt tektonicznych, a ruchy wywołane są przez aktywność wulkaniczną. InSight wylądowała na płaskowyżu Elysium Planitia, w sąsiedztwie jednego z największych marsjańskich wulkanów. Dzięki zaawansowanym instrumentom pomiarowym jest ona w stanie odróżnić prawdziwe trzęsienia planety od tych wywołanych przez wiatry poruszające sprzętem czy inne czynniki środowiskowe. Chociaż jeden z głównych elementów sondy, świder służący do pobierania próbek, na wiele miesięcy utknął w warstwie skalnej, NASA nie traci nadziei – w ciągu najbliższych tygodni podjęta zostanie próba głębszego wbicia wiertła za pomocą jednego z ramion lądownika.