Asteroida Bennu stała się sławna, gdy NASA wybrało ją jako cel misji – agencja kosmiczna miała lepiej poznać asteroidę, która znajduje się na orbicie potencjalnie kolidującej z Ziemią. Na razie zaobserwowano jednak inne, niespotykane dotąd zjawisko…
Odkrycia dokonał lądownik OSIRIS-REx, obecnie znajdujący się na orbicie asteroidy i przygotowujący się do zniżenia na jej powierzchnię. Podczas obserwacji przesłanych przez niego danych naukowcy zauważyli, że Bennu od czasu do czasu wyrzuca z siebie materię skalną. Większość odłamków miała średnicę do 10 cm; niektóre z nich pozostawały na orbicie asteroidy i po pewnym czasie spadały z powrotem na jej powierzchnię, a część uwalniała się i odlatywała w kosmos.
Do tej pory asteroidy uznawane były za martwe, niezmienne obiekty, więc jakiekolwiek ślady aktywności są zagadką dla naukowców. Najpopularniejsza hipoteza zakłada, że eksplozje są wywołane przez gwałtowne zmiany temperatury na powierzchni Bennu – doba na tym ciele niebieskim trwa około czterech ziemskich godzin, w ciągu których temperatura powierzchni waha się pomiędzy -37°C a 6°C. Ciągłe nagrzewanie się i chłodzenie skał może powodować ich pękanie i odrywanie się fragmentów. Inna hipoteza przypisuje tę dziwną aktywność zgromadzonej wewnątrz asteroidy wodzie, która gwałtownie nagrzewa się i wywiera ciśnienie na powierzchnię Bennu.
Aby odkryć przyczynę eksplozji, sonda OSIRIS-REx pobierze próbki uwolnionych skał, po czym będzie kontynuowała pierwotną misję. Latem 2020 roku zniży się ona na powierzchnię Bennu i zbada podłoże skalne asteroidy, a pobrany materiał dotrze na Ziemię w listopadzie 2023 roku. Asteroida znajduje się na liście potencjalnie niebezpiecznych obiektów kosmicznych – w roku 2135 znajdzie się ona wewnątrz orbity Księżyca, a w latach 2175-2199 uderzy w Ziemię z prawdopodobieństwem 1:2700.