Jednym z pierwszych aktów ekonomicznej wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami był zakaz zawierania umów handlowych pomiędzy amerykańskimi firmami, a niektórymi producentami sprzętu z Chin. Huawei obiecywało, że właściciele ich telefonów będą mimo wszystko otrzymywali niezbędne aktualizacje, ale teraz obietnica ta staje pod znakiem zapytania…
Do tej pory Huawei działało w Stanach Zjednoczonych na mocy tymczasowej licencji, umożliwiającej producentowi współpracę z rodzimymi podmiotami. Została ona przyznana na okres jednego roku i miała zapewnić możliwość wprowadzenia niezbędnych aktualizacji, a także dać operatorom czas na zastąpienie infrastruktury Huawei sprzętem innych marek. Niestety, licencja wygasła w zeszłym tygodniu, co oznacza, że od tej pory amerykańskie przedsiębiorstwa nie będą mogły legalnie zawierać umów z chińską firmą. Zakaz obejmuje także aktualizacje usług i nowe wersje oprogramowania.
To zła wiadomość dla konsumentów, którzy zdecydowali się na zakup urządzeń Huawei z aplikacjami Google – najprawdopodobniej nie otrzymają one ani Androida 11, ani ważnych aktualizacji. Pod znakiem zapytania stanie także możliwość wykonywania niektórych transakcji pieniężnych, ponieważ część aplikacji (na przykład YouTube) wymaga aktualnych certyfikatów bezpieczeństwa. W nieco lepszej sytuacji są posiadacze P40 Pro z systemem operacyjnym opartym na otwartej wersji Androida, których ratuje open source’owy charakter oprogramowania.
Restrykcje dla Huawei dotknęły zarówno Chińczyków, jak i amerykańskie podmioty. Producent ma problem ze znalezieniem dostawców podzespołów dla high-endowych procesorów Kirin 9000; sytuacja jest tak poważna, że po 15 września całkowicie straci on możliwość ich wytwarzania. Z drugiej strony, amerykański Qualcomm łakomym okiem spogląda na prężnie rozwijający się chiński rynek – firma wystosowała prośbę do rządu, aby ten umożliwił jej kontakty handlowe z Huawei na mocy podobnej licencji, co ta właśnie zakończona.