Obcy to jeden z najciekawszych wizualnie filmów, jakie powstały. Retrofuturystyczny klimat statku Nostromo jest całkowicie autentyczny i wiarygodny, nawet nieomal 45 lat po premierze filmu. Precyzja w tym zakresie dodaje wydarzeniom większej osobowości i głębi niż jakakolwiek współczesna kopia oparta na CGI. To utracona sztuka, która przebija się w uderzających teksturach tego filmu. Nostromo jest pełne poszarpanych iglic i brutalistycznych kątów, a uwspółcześnione remastery pełne są ujęć przesiąkniętych nastrojem. Za każdym razem, gdy oglądam dzieło Ridleya Scotta, jestem pod wielkim wrażeniem.
Cóż więc za wielka ulga, że Obcy to także mistrzowski kurs trzymania w napięciu. Film pozwala skupić się na postaciach i pochodzeniu ich misji, zanim cała sprawa zostanie szeroko rozwinięta, trzymając w napięciu, gdy ekipa usiłuje znaleźć na pokładzie przerażające dzieło H.R. Gigera. Film przyjmuje tutaj ton zbliżony do slashera, ale tam, gdzie wiele horrorów nie tworzy znaczącej scenerii, scenariusz Obcego jest precyzyjny, biegły w skutecznym budowaniu świata i potrafi utrzymać widza w zainteresowaniu aż do ostatnich sekund.
Alien to amerykańskie środowisko filmowe ze względu na inspirujący kierunek wizualny, kreacje, napięty scenariusz, autentyczną wartość produkcji i rosnący suspens.
Choć we franczyzie powstało jeszcze siedem innych filmów (cała kolekcja jest dostępna w Disney+), jeszcze tylko druga część z 1986 roku, w reżyserii Jamesa Camerona, jest godna największego uznania.
To naturalna kontynuacja Obcego, budująca i rozszerzająca uniwersum oryginału, oferując jednocześnie odrębną i odmienną wizję. Podczas gdy oryginał był klimatycznym horrorem, gdzie pojedynczy „zły” prześladuje ekipę, Obcy – decydujące starcie to wybuchowy film akcji, w którym wciąż panuje napięcie.
Ale choć druga odsłona wprowadza wystarczająco dużo zmian tematycznych i klimatycznych, aby się wyróżnić, jest także genialna w zachowywaniu i rozwijaniu pomysłów, które Alien wygenerował jako pierwszy. Macierzyństwo i dynamika seksualna zyskują nowy wymiar horroru, a tradycyjne role męskie/żeńskie zostają wywrócone do góry nogami poprzez twarde postacie kobiece i metodę reprodukcji obcych. Jeśli nie wiesz, co mam na myśli, musisz poznać tę odsłonę, która ma doskonałe tempo i wnosi o wiele więcej nowych pomysłów, niż wskazywałoby na to proste dodanie „s” do tytułu oryginału.