Tak. Jak byśmy nie zaklinali rzeczywistości i dbali o swoje wirtualne bezpieczeństwo, to w przypadku dowolnego urządzenia podłączonego do internetu, występuje ryzyko, że może zostać ono wzięte na cel hakera. Część z tego typu produktów jest zabezpieczana kodami pin lub innego rodzaju hasłami, a te potrafią stać się celem dla osób, które nawet dla czystej rozrywki chcą spróbować swych sił, łamiąc jakieś cyfrowe zabezpieczenie.
Czy narażony jest każdy inteligentny domowy sprzęt? Tak, czego co rusz dowodzą badania przeprowadzane przez rozmaite podmioty. Przykładem może być tu wspólne przedsięwzięcie Microsoftu oraz naukowców z Uniwersytetu Michigan, którzy spróbowali „pobawić” się z produktami należącymi do platformy Samsung SmartThings. Podczas eksperymentu okazało się, że elektroniczne zamki można otworzyć z użyciem oprogramowania malware i luki w kodzie aplikacji. Urządzenia Smart Home mogą być więc wzięte na celownik hakera, jednak nie można z tego powodu wpadać w jakąś paranoję – jeśli będziemy dbać o ich bezpieczeństwo tak, jak robimy to np. korzystając z internetu lub bankowości elektronicznej, to powinniśmy spać w miarę spokojnie.
Pod względem ochrony dobrze (przynajmniej na razie) wypadają produkty Apple Home Kit, gdyż przesyłane przez nie dane powiązane są z kontem Cloud, które nigdy nie korzysta z domyślnego hasła. Dużą rolę ma też polityka samego Apple, przykładająca ogromną wagę do kwestii bezpieczeństwa i preferująca zamkniętą strukturę cyfrowego ekosystemu, do którego dostępu nie mają podmioty trzecie.
Świetnymi zabezpieczeniami może pochwalić się natomiast Nest. Firma słynąca z produkcji wielu inteligentnych gadżetów domowego użytku, przy pracach nad ich projektowaniem korzysta z wielu rozmaitych środków cyfrowej ochrony, począwszy od 128-bitowego szyfrowania AES, a skończywszy na używaniu technologii TLS (Transport Layer Security).