Najnowsza gra CD Projekt RED nie miała łatwego startu. Okazała się ona paskudnie zabugowana, koszmarnie działała na niektórych platformach i nie spełniała wszystkich obietnic deweloperów… ale mimo tego dla wielu graczy była strzałem w dziesiątkę. Do tej pory swoich nabywców znalazło ponad 13 milionów kopii gry.
Oficjalne dane podane przez CD Projekt RED wskazują, że kopie gry trafiły do graczy zarówno w formie cyfrowej, jak i na fizycznych nośnikach. W liczbę tę wliczone są wersje przeznaczone na wszystkie konsole (w tym PS4/PS5, chociaż gra jest obecnie niedostępna w PlayStation Network) i 8 milionów pre-orderów, jak również wszystkie oficjalne zgłoszenia w ogólnoświatowej kampanii zwrotów Help Me Refund. Łącznie przekłada się to na przychody oscylujące w granicach 780 milionów USD w ciągu pierwszych dziesięciu dni po premierze.
Zważywszy na kontrowersje, jakie towarzyszyły premierze Cyberpunka 2077, to wciąż zadziwiająco dobry wynik. Wielu klientów poczuło się oszukanych przez deweloperów, którzy przed premierą podali do wiadomości publicznej znacznie niższe wymagania sprzętowe niż te, które w rzeczywistości są wymagane do płynnej rozgrywki. Spowodowało to falę zwrotów gry, co nie umknęło uwadze inwestorów – niektórzy z nich zdecydowali się nawet na wniesienie pozwu zbiorowego przeciwko deweloperowi. Publiczne zaprezentowanie wyników sprzedaży to zatem sprytny ruch, który może zniechęcić inwestorów do działania na szkodę CD Projekt RED i skłonić ich (oraz wniesione przez nich fundusze) do pozostania przy firmie.