Witam Redakcję,
jestem niezłym grafikiem i chciałby się spytać, czy istnieje możliwość, żeby jakoś zarobić na moich pracach. To znaczy czy mógłbym na przykład stworzyć stronę WWW, na której sprzedawałbym swoje grafiki za jakieś drobne opłaty?
BogdanOczywiście tak. W tym celu należy najpierw wykonać pewną ilość (przynajmniej kilkadziesiąt) grafik, tak żeby zachęcić potencjalnych klientów różnorodnością oferty. Niech te grafiki będą posegregowane w kilka kategorii, np. natura, technika, sport, krajobrazy itp. Następnie trzeba zrobić stronę WWW, umieścić ją na płatnym serwerze w jakiejś dobrej domenie (kompleksowe usługi tego rodzaju oferują np. Onet.pl – http://domeny.onet.pl, NetArt – http://nazwa.pl, home.pl – http://home.pl) i za pomocą odpowiedniego skryptu \”podpiąć\” do systemu mikropłatności SMS. W ten sposób osoby, które będą chciały nabyć Pana grafiki, będą mogły to zrobić wysyłając SMS-a o podwyższonej płatności (numery z puli 7xxx).
Gotowe rozwiązania tego typu oferuje np. Wapacz.pl – http://www.wapacz.pl, który to serwis jest o tyle wygodny, że nawet nie wymaga od swoich klientów rozpoczęcia działalności gospodarczej; płatności są regulowane na podstawie umowy o dzieło.
Oczywiście, żeby na stronie można było prezentować grafiki, należy jeszcze wykonać tzw. galerię internetową, czyli za darmo pokazywać internautom miniatury grafik (co wiąże się z pewną znajomością tworzenia stron WWW, ewentualnie można to zlecić jakiemuś webmasterowi), natomiast dostęp do grafik w pełnych rozmiarach dawać tylko tym osobom, które zapłacą SMS-em.
Warto jednak zauważyć, że konkurencja w tej dziedzinie jest ogromna. Jest co najmniej ponad setka liczących się serwisów udostępniających zdjęcia za opłatą, przez co ceny w niektórych serwisach spadły do zaledwie 1-2-3 dolarów za zdjęcie (odpowiednio w małej, średniej i wysokiej rozdzielczości). Są też serwisy z zupełnie darmowymi zdjęciami, na czele z najpopularniejszym stock.xchng (http://www.sxc.hu). Jeśli więc zamierzamy naprawdę coś zarobić na tego rodzaju działalności, trzeba się nieźle napracować i raczej nie liczyć na krociowe zyski, przynajmniej na początku.
Oczywiście, zdjęcia to nie to samo co grafiki, ale tu pojawia się inny problem – zapotrzebowanie na grafiki (rozumiane jako np. montaż kilku zdjęć w edytorze graficznym lub odręcznie rysowane obrazy z elementami obróbki cyfrowej) jest znacznie mniejsze niż na zdjęcia. Wszystko to trzeba bardzo dokładnie rozważyć, zanim podejmie się decyzję o zaistnieniu w sieci. (JB)