Nowa fala elektrycznych pojazdów jest odważniejsza i bogatsza o doświadczenie swoich poprzedników. Co przyniosą kolejne lata motoryzacyjnej rewolucji?
Citroën Ami
Ami i jego dostawcza wersja, Ami Cargo, tak właściwie nie jest samochodem; to coś znacznie bardziej interesującego. Podobnie jak Citroën 2CV, stworzony po to, by dać farmerom lepszy środek transportu niż konny wóz, ten pojazd również chce zrewolucjonizować transport – tym razem w mieście. Niewielki silnik osiąga maksymalną prędkość 45 km/h, a jedno ładowanie to aż 100 km zasięgu. Najbardziej zachwycające są jednak jego niewielkie wymiary: ma on średnicę zawracania 7,2 m i długość zaledwie 2,4 m. Na dodatek Ami jest bardzo tani: we Francji kosztuje 3 000 EUR, czyli niecałe 14 tysięcy złotych, z miesięczną opłatą 20 EUR (ok. 90 PLN).
Bollinger B1/B2
Jeśli samochody elektryczne mają przyjąć się w Stanach Zjednoczonych, wśród nich muszą znaleźć się pikapy, tylko takie nieco tańsze – przedstawiony powyżej B2 kosztuje 125 tysięcy dolarów, czyli pół miliona złotych. To praktyczne auto z ogromną paką, modułowymi drzwiami i dachem, oraz silnikami przyspieszającymi do setki w 4,5 s.
Cadillac Celestiq
Lyriq EV od Cadillaca trafi do sprzedaży w 2023 roku, ale nas ekscytuje, mający swoją premierę dwa lata później, Celestiq. Ten luksusowy sedan kusi eleganckim wzornictwem z przezroczystym dachem, za co jednak sporo zapłacimy. Oprócz designu auto oferować będzie komfortową jazdę, inteligentnych asystentów i zasięg ponad 640 km.
Mercedes VISION EQXX
W tym roku Mercedes zdradzi nam więcej informacji na temat swojego „długodystansowego” konceptu z napędem elektrycznym – na razie wiemy, że będzie on charakteryzował się zasięgiem ponad 1 000 km. Wersje produkcyjne pewnie nie zajadą aż tak daleko, ale niewykluczone, że pobiją one dotychczasowe rekordy…
Volkswagen ID.Buzz
Po latach prezentowania grafik koncepcyjnych, kultowy mikrobus Volkswagena i jego towarowy odpowiednik, ID.Buzz Cargo, nareszcie trafią do sprzedaży. Pojazd został oparty na modułowej platformie elektrycznej VW, z akumulatorem starczającym na pokonanie 550 km. Do sprzedaży najpierw trafi wersja z silnikiem 204 KM.
Canoo Lifestyle Vehicle
Pierwszy samochód elektryczny Canoo trafi na rynek pod koniec roku. Obiecuje on przestrzeń o wielkości dużego SUV-a wewnątrz nadwozia kompaktowego hatchbacka – producent nazywa go zresztą „loftem na kółkach”. Design Canoo stawia na obłe linie i spłaszczony przód. Zamiast klasycznej kolumny kierownicy wykorzystuje on elektroniczny układ by-wire, zajmujący znacznie mniej miejsca. Lifestyle Vehicle będzie dostępny w czterech wersjach: Delivery z dwoma siedzeniami, Base z pięcioma oraz Premium i Adventure z siedmioma. Wszystkie z nich zostaną wyposażone w silnik 300 KM i akumulator pozwalający na pokonanie ponad 400 km.
Aston Martin Valhalla
Producent kultowych samochodów chce, by do roku 2030 przynajmniej 50% jego modeli miało napęd elektryczny. Valhalla to luksusowa hybryda, łącząca silnik bezemisyjny z potężną jednostką V8 – układ ten ma moc 986 KM i potrafi rozpędzić się do 350 km/h. W trybie elektrycznym osiągniemy maksymalnie 128 km/h.
Cake Ösa
Ösa wygląda jak trójwymiarowy model, przeniesiony do rzeczywistości. Motocyklowi przyświeca idea „zrób to sam” – to modułowa platforma, którą możemy przekształcić w pojazd dostawczy, środek transportu dla dwóch osób lub powerbank na kółkach. Jedno ładowanie starcza na ponad 90 km jazdy z maksymalną prędkością 45 km/h.
Bosch Smart System
Tego typu rowery elektryczne będą stawać się coraz częstszym widokiem. Smart System został oparty na silniku Performance Line CX i wyposażony w zupełnie nowe podzespoły oraz odświeżoną aplikację. Co najlepsze, powiększył się również jego akumulator: ma on bez problemu pokonać obecną baterię, starczającą na przejechanie 210 km.
Arc One
Nazwana „Teslą wśród łodzi”, Arc One ma w sobie to coś, co przywodzi na myśl projekty firmy Elona Muska, w szczególności Cybertruck. Kosztuje ona 300 tysięcy dolarów, a w jej wnętrzu kryje się supercichy silnik 475 KM, który może pracować przez aż 5 godzin. Za projekt łodzi odpowiedzialni są weterani inżynierii rakietowej.