Chociaż słowo „hybryda” najczęściej kojarzy nam się z konstrukcjami typu plug-in, doładowywanymi z gniazdka, duży procent rynku stanowią układy, które nie wymagają zewnętrznego źródła zasilania. Tego typu auta nie potrafią jeździć w trybie elektrycznym na długich odcinkach, ale zastosowanie baterii i dodatkowego napędu i tak ma sporo zalet. Popularne Renault Clio wydaje się idealnym kandydatem do zastosowania „samoobsługowej” hybrydy, sprawdźmy zatem, jak się tym jeździ.
Hybrydowy układ to najmocniejsza, a przy tym zdecydowanie najciekawsza jednostka w gamie modelu. 1,6-litrowy silnik benzynowy uzupełniony został przez dwa napędy elektryczne, co daje łączną moc 140 KM i maksymalny moment obrotowy 144 Nm. Clio to niewielki, lekki samochód, więc osiągi te w zupełności wystarczają do zwinnej, elastycznej jazdy. Autko błyskawicznie rusza i rozpoczyna przyspieszanie; chociaż maksymalna prędkość to zaledwie 180 km/h, nie ma ono problemu z płynnym osiąganiem 130-140 km/h.
Na szczególną uwagę zasługuje tutaj automatyczna skrzynia biegów, oparta o przekładnię kłową. Konstrukcja ta znana jest z aut sportowych, ale bardzo sprawnie radzi sobie także w miejskiej hybrydzie, w szczególności w trybie odzyskiwania energii. Clio E-Tech otrzymało wzorowy system rekuperacji, pozwalający na wydajne doładowywanie akumulatora. Dzięki niemu samochód spalał zaledwie 4,8 l/100 km w cyklu mieszanym, a w trasie potrafiłem zejść nawet poniżej 4 l „na setkę”!
Testowany samochód należał do średniej wersji wyposażenia Intens, ale sporo systemów bezpieczeństwa znajduje się już w podstawie wersji E-Tech, w tym asystent kontroli pasa ruchu, funkcja rozpoznawania znaków drogowych i system wspomagania nagłego hamowania. Pozostałe dodatki, na przykład kamera cofania, dostępne są w osobnych pakietach. Dopłacimy także za LED-owe reflektory tylne, nawigację z mapą Europy oraz podgrzewane fotele i kierownicę. Koszty pakietów uzależnione są od ich zawartości, ale pod względem stosunku ceny do jakości wypadają one lepiej niż np. te w gamie testowanego w tym samym numerze Megane Grandtour E-Tech.
Podobnie jak pozostałe hybrydy od Renault, Clio E-Tech na pierwszy rzut oka nie różni się od swoich spalinowych odpowiedników. To nieduże, eleganckie autko o zwartej, proporcjonalnej bryle i opływowych kształtach. Wewnątrz jest atrakcyjnie i nowocześnie, chociaż nie do końca praktycznie – jasne panele na desce rozdzielczej, drzwiach i kolumnie centralnej łatwo się brudzą. Samo wykończenie stało na wysokim poziomie; Renault zadbało o jakość i spasowanie materiałów. Deskę rozdzielczą zdobi naprawdę duży ekran systemu infotainment, wyglądający niemal śmiesznie w tak kompaktowym aucie.
Z przodu nie mogłem narzekać na wygodę: zarówno fotel, jak i kolumna kierownicy były regulowane w wielu płaszczyznach, oparcie stabilnie podpierało moje plecy, a wszystkie wskaźniki miałem w zasięgu ręki. W drugim rzędzie… cóż, jak to w segmencie B – na upartego da się wsiąść i przejechać kilkanaście kilometrów, ale miejsca na nogi jest naprawdę mało. Gdy za wysokim kierowcą lub pasażerem usiądzie osoba dorosła, będzie zmuszona obejmować fotel kolanami.
Podobnie przedstawia się sytuacja w bagażniku, gdzie do dyspozycji mamy zaledwie 299 l. To o prawie 100 l mniej niż w wersji z napędem spalinowym; dodatkowa przestrzeń zajęta została przez akumulatory. Na dodatek próg załadunkowy jest dość wysoki, co może utrudniać pakowanie do środka ciężkich walizek.
Niewątpliwą zaletą Clio E-Tech jest cena. Najtańszy wariant Zen kosztuje zaledwie 88 400 PLN (i już w podstawie jest bogato wyposażony), co plasuje nowiutkie autko Renault w absolutnej czołówce segmentu B obok tańszej, ale odrobinę słabszej Toyoty Yaris, i droższego, acz lepiej wyposażonego Hyundaia Kony. Jeśli szukasz bezpiecznej, zgrabnej hybrydy, ale dysponujesz średnim budżetem, może warto zdecydować się na tego uroczego Francuza?
Specyfikacja
- Cena 101 800 PLN
- Prędkość maksymalna 180 km/h
- 0-100 km/h 9,9 sekundy
- Silnik 1.6 E-Tech + dwa elektryczne
- Moc 140 KM
- Moment obrotowy 144 Nm
- Średnie zużycie paliwa (wg producenta) 5,1 l/100 km
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Mimo swojego na wskroś miejskiego charakteru, hybrydowe Clio okazało się miłym towarzyszem także w trasie i na autostradzie.
Plusy
Płynna praca silnika i skrzyni biegów. Wydajna rekuperacja energii. Unikatowe, ładnie wykończone wnętrze. Cena.
Minusy
Mało miejsca z tyłu i w bagażniku.