Współczesny rynek samochodów elektrycznych wciąż się rozwija, a co za tym idzie, także różnicuje. Mamy tu luksusowe sedany, praktyczne crossovery i auta miejskie, które okupują możliwość wciśnięcia się na każde miejsce parkingowe. Corsa-e to przedstawiciel tej ostatniej kategorii, ale taki „na sterydach” – samochód nie tylko na miejskie ulice, lecz także na dłuższą wyprawę.
Na pierwszy rzut oka Corsa-e wygląda zupełnie tak jak ta spalinowa – gdyby nie oznaczenie modelu na klapie bagażnika i brak wydechów, nic nie wskazywałoby, że to „elektryk”. Dla wielu kierowców to plus, nie wszystkim bowiem podoba się futurystyczne wzornictwo pokroju Smarta. Mi Corsa-e przypadła do gustu: jest elegancka i kompaktowa, a dzięki czarno-pomarańczowej kolorystyce prezentowała się naprawdę wyjątkowo.
We wnętrzu czeka nas standard segmentu B – dużo miejsca z przodu, mało z tyłu. Na upartego da się wcisnąć dwie osoby dorosłe na kanapę, ale nie będzie im zbyt wygodnie: przestrzeń na nogi jest dość ograniczona, a głowy wysokich pasażerów będą uderzały o podsufitkę. Sam bagażnik też nie należy do pojemnych – do dyspozycji otrzymujemy 276 litrów i malutki otwór załadunkowy, a kufer, chociaż regularny i ustawny, nie został wyposażony w kieszenie czy haczyki na zakupy. Znajdziemy w nim za to kabel do ładowania Type 2 o mocy 7,4 kW; za wydajniejsze ładowarki trzeba dodatkowo dopłacić.
Po wejściu za kierownicę Opla Corsy-e moją uwagę zwrócił nowoczesny kokpit. Jego sercem są dwa ekrany dotykowe – komputera pokładowego i systemu multimedialnego. Pod nimi znalazł się klasyczny panel klimatyzacji, ładowarka indukcyjna do smartfona (ma ona nieprzyjemną tendencję do przerywania ładowania, gdy telefon tylko zbyt mocno się przesunie) oraz otoczona fortepianową czernią manetka automatu. Chociaż wykończenie to w większości twarde plastiki, całość okazała się dobrze spasowana i wygodna w obsłudze podczas jazdy.
Corsa-e trafiła na polski rynek z jednym napędem, jednostką 136 KM, której towarzyszy akumulator o pojemności 50 kWh. Tandem ten okazał się pierwszorzędny i w mieście, i w trasie. Samochód chętnie rusza (ach, te 260 Nm dostępne właściwie od początku!), płynnie nabiera prędkości, a gdy chcemy zmienić kierunek jazdy, jest natychmiast gotów do manewrów. Układ napędowy potrafi pracować w różnych trybach – od niezwykle udanych ustawień sportowych, gdzie dość sztywne zawieszenie i niskie fotele potrafią dostarczyć dużo radochy, aż po bardziej konserwatywny tryb Normal, który ogranicza maksymalną moc napędu, i nastawiony na oszczędzanie energii Eco.
Producent obiecuje, że w tym ostatnim baterii ma starczyć na pokonanie nawet 337 km według norm WLTP. W praktyce najczęściej korzystałem z normalnych ustawień. Zużywały one około 20 kWh na setkę; jeśli jedziemy oszczędniej i w mniejszych korkach, spokojnie da się wycisnąć z akumulatora ponad 250 km. Pamiętajmy jednak, że duża bateria wymaga dłuższego ładowania – jej pełne uzupełnienie z domowego gniazdka trwa nieprzyzwoite wręcz 23 godziny. Hmm, może lepiej pomyśleć o wallboxie?
Testowana Corsa-e należała do wysokiej wersji Elegance, w której otrzymujemy bogate wyposażenie standardowe, w tym układ rozpoznawania znaków drogowych i szybkiego reagowania przy niskich prędkościach, asystenta utrzymania pasa ruchu oraz system wykrywania pieszych i rowerzystów. Osobiście do tego zestawu dorzuciłbym także pakiet „Kamera 180 stopni”, który oprócz tytułowej bohaterki zawiera także czujnik martwego pola – słupki C są w Corsie jednak dość grube.
Cenowo propozycja Opla kształtuje się naprawdę sympatycznie. Samochód w wersji podstawowej kosztuje 122 990 PLN. Nawet gdy zdecydujemy się na wybór droższej wersji, nie będziemy zawiedzeni, ponieważ Corsa-e to wygodne autko, które udowadnia, że dbanie o środowisko wcale nie musi być wyrzeczeniem.
Specyfikacja
- Cena 149 890 PLN
- Prędkość maksymalna 150 km/h
- 0-100 km/h 8,1 sekundy
- Silnik elektryczny BEV
- Moc 136 KM
- Moment obrotowy 260 Nm
- Maksymalny zasięg (WLTP) 337 km
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Ciekawy „elektryk” dla nie do końca przekonanych do nich konserwatystów.
Plusy
Możemy nią jeździć ekonomicznie lub lekko sportowo. Bogate wyposażenie już w wersji podstawowej. Wygoda za kierownicą.
Minusy
Niewielki, niepraktyczny bagażnik. Nieakceptowalnie długie ładowanie z gniazdka.