Google Chrome obchodzi swoje 10 urodziny. Od początku swojego istnienia przeglądarka była nastawiona na bezpieczeństwo w sieci i eliminowanie rozwiązań, które mogłyby mu zagrozić. Okazuje się, że tym razem na celowniku Google są adresy URL – firma zastanawia się nad alternatywnym rozwiązaniem.
Trudno wyobrazić sobie poruszanie się po sieci bez adresów URL. Umożliwiają one płynne przechodzenie pomiędzy różnymi portalami, zapamiętywanie ulubionych stron i korzystanie z wielu dobrodziejstw internetu. Programiści pracujący przy Google Chrome uważają jednak, że adresy URL to jedno z najtrudniejszych do zwalczenia zagrożeń czyhających na użytkowników. Ich skomplikowana struktura ułatwia podejrzanym adresom podszycie się pod te bezpieczne. Wiele osób korzystających z internetu nie potrafi „czytać” adresów i rozpoznawać, na które elementy ciągu znaków powinno się zwracać uwagę, a niektóre technologie maskowania URL są niemożliwe do wykrycia nawet przez zaawansowanych użytkowników. Zagrożenie to jest szczególnie wyraźne w przypadku stron mobilnych, na których trudno jest na pierwszy rzut oka podejrzeć cały adres – uniemożliwiają to małe rozmiary ekranów smartfonów i tabletów.
Google Chrome wielokrotnie próbowało zwiększyć transparentność adresów URL, na przykład w eksperymencie „origin chip” z 2014 roku. Polegał on na pokazywaniu całych ciągów znaków na pasku adresu, co miało pomóc w identyfikacji podejrzanych stron. Eksperyment zakończył się dość szybko w momencie, gdy okazało się, że użytkownicy masowo blokowali wprowadzoną funkcję. Większości osób nie podobało im się, że adresy przesłaniały prawie cały pasek.
Tym razem Google otwarte jest do rozmowy na temat zmian w URL. Ambicją firmy jest znalezienie alternatywy dla adresów lub przynajmniej gruntowne przebudowanie systemu tak, aby był on prostszy i łatwiejszy w interpretacji. Nowy sposób poruszania się po sieci powinien wyraźnie określać, czy dana strona jest bezpieczna i uniemożliwiać podszywanie się pod zaufane adresy, a jednocześnie zapewniać komfortowe i intuicyjne przeglądanie. Póki co nie padła jednak żadna propozycja rozwiązania, które zastąpiłoby obecny internetowy standard. Więcej informacji na temat projektu Google ma podać jesienią lub wiosną przyszłego roku. Czyżby szykowała się rewolucja?