iPhone X to najbardziej przełomowy redesign w dziesięcioletniej historii iPhone’a. Stanowi on odpowiedź Apple na nowe trendy w urządzeniach mobilnych – duży panel przedni, użycie szkła zamiast metalu, przyjemnie zaokrąglone linie. Cena urządzenia jest dość astronomiczna – zapłacisz za nie niemal 5 000 PLN. Czy nowy produkt Apple jest wart tych pieniędzy?
iPhone X kusi wieloma intrygującymi nowościami. W pierwszym zetknięciu z telefonem, łatwo zachwycić się jego ekranem – ostrym, o żywych barwach i pięknym oddaniu detali. Tył telefonu wykonany jest z gładkiego szkła – przyjemnego w dotyku, ale kompletnie różnego od gładkiego metalowego wykończenia znanego z poprzednich edycji. Telefon dobrze leży w dłoni, chociaż osoby o krótszych palcach mogą mieć problemy z dosięgnięciem do niektórych opcji.
Dostarczony do testów telefon był niestety pozbawiony funkcji odblokowywania go za pomocą Face ID. Szkoda, bo to właśnie następca Touch ID jest jedną z najbardziej oczekiwanych opcji nowego smartfona Apple. Brak przycisku Home nie przeszkadza w nawigacji – nowe gesty szybko wchodzą w nawyk, chociaż na początku obsługiwanie telefonu może wydawać się skomplikowane. Zmiana interfejsu i powiększenie ekranu wpłynęło również na rozmieszczenie funkcji. Niektóre zostały ukryte, tak jak Centrum kontroli, niektóre w ogóle zmieniły swoje położenie (chociaż wiele zmian wynika z nowej aktualizacji iOS). Dzięki nowemu chipowi graficznemu, telefon zużywa mniej baterii.
KULTOWY PRZYCISK HOME ZNIKNĄŁ Z IPHONE’A! TERAZ ABY PRZEJŚĆ Z POWROTEM DO EKRANU GŁÓWNEGO, NALEŻY PRZECIĄGNĄĆ PALCEM Z DOŁU DO GÓRY.
Tylny aparat wydaje się przeznaczony do robienia zdjęć głównie w orientacji poziomej, o czym świadczy sposób zamontowania aparatu. Powiedzmy sobie szczerze – przy takich specyfikacjach (12 Mpix i jasność f/1.8+f/2.4) aż chce się robić efektowne zdjęcia krajobrazu. Dla miłośników fotografii portretowej pozostaje przednia kamera True Depth, która również jest niczego sobie. Dzięki cyfrowemu systemowi rozpoznawania obiektów i otoczenia, który został zaimplementowany w trybie portretowym, telefon automatycznie dostosuje ustawienia aparatu do warunków świetlnych tak, aby efekt był jak najbardziej imponujący. Inaczej będzie wyglądał portret człowieka a inaczej np. twojego pupila (albo obiadu). Obydwa aparaty są bardzo szybkie, a do jakości zdjęć nie sposób się przyczepić.
Oczywiście przednia kamera to nie tylko maszyna do selfie, ale również serce Face ID. Funkcja mapowania twarzy wykorzystana została również w celach rozrywkowych, do tworzenia animowanych emotek. Jeśli zawsze chciałeś wcielić się w emoji z iOS, bardzo ucieszy cię ta opcja. Czy animowana kupa z twoją twarzą (OK, i te inne ciekawostki) jest warta wydania pięciu tysiaków? Na to pytanie odpowiedzieć musisz sobie sam.