Przez długi czas Microsoft zadowalał się udziałem w budowie naszych komputerów poprzez dostarczanie urządzeń peryferyjnych. Od 2012, kiedy to wypuszczony został pierwszy laptop z serii Surface, gigant z Redmond ciągle próbuje podebrać konkurentowi fragment rynku designerskich komputerów. Po próbie przejęcia odbiorców iPada i MacBooka, przyszedł czas na użytkowników iMaca, do których zaliczają się przede wszystkim graficy, projektanci i inni kreatywni profesjonaliści.
Jak można się spodziewać po rywalu iMaca, Surface Studio to urządzenie typu „wszystko w jednym”. Apple zwykło chować „wnętrzności” bezpośrednio za ekranem, jednak Microsoft rozwiązał to nieco inaczej. Wszystkie elementy komputera ukryte są w jego podstawce. Dzięki temu Surface Studio może pochwalić się najmuklejszym ekranem LCD w swojej kategorii. Ekran wyposażony jest w kamerkę 5 Mpix z obsługą Windows Hello dla automatycznego logowania za pomocą rozpoznawania twarzy.
Do dyspozycji mamy 28-calowy panel dotykowy o rozdzielczości 4500×3000, co daje 192 ppi. Owszem, 27-calowy iMac 5K i 217 ppi brzmi bardziej imponująco, ale w tym przypadku istotne są nie tylko same liczby. Ekran Microsoft Surface Studio jest wyższy i dostosowany do formatu 3:2. W praktyce skutkuje to większą ilością miejsca do pracy niż w przypadku kinowych ekranów 16:9 lub 16:10. Liczba pikseli na cal jest również nieprzypadkowa. Windows od dłuższego czasu dostosowywał swoje produkty pod 96 DPI, więc przy dwukrotnym powiększeniu, dostajemy idealne połączenie wysokiej rozdzielczości, ikonek oddanych w dobrej skali oraz braków zakłóceń, które często widoczne są przy upscalingu. W praktyce ekran pozwala na wyświetlenie całej strony pliku Microsoft Word w przybliżeniu 100% przy zachowaniu dodatkowego miejsca.
Jakość obrazu zachwyca. Technologia PixelSense od Microsoftu gwarantuje idealne nasycenie barw, jasność, ostrość i dynamikę obrazu. Surface Studio może w tym względzie spokojnie konkurować z panelem Retina od Apple – przy codziennym użytkowaniu niższe zagęszczenie pikseli jest właściwie niezauważalne. Ekran zoptymalizowany jest pod różne tryby oddawania kolorów określone standardami ICC: sRGB, DCI-P3 i Vivid. Użytkownik dostaje opcję przełączania się pomiędzy tymi standardami za pomocą skalibrowanych profili. Test przy użyciu urządzenia kalibrującego barwy wykazał, że fabryczne ustawienia sRGB, chociaż w większości dokładne, delikatnie faworyzują błękity. Dla osób często pracujących z kolorami oznacza to konieczność samodzielnej kalibracji – na szczęście ta opcja również jest dostępna.
Sama jakość obrazu nie decyduje jednak o wyjątkowości Surface Studio. Ekran może bowiem pochwalić się idealną reaktywnością na dotyk (nawet do dziesięciu punktów dotyku jednocześnie) i współpracą z doskonałym stylusem Surface Pen. Microsof odwalił kawał naprawdę dobrej roboty – Surface Studio może spokojnie służyć jako wysokiej jakości tablet graficzny, porównywalny nawet z profesjonalnym sprzętem z linii Wacom Cintiq. Ekran umieszczony jest na zawiasach, które Microsoft nazywa „zero gravity”. Dzięki nim możemy łatwo i stabilnie ułożyć go pod kątem 20 stopni jak klasyczną deskę kreślarską. Surface Pen obsługuje 1024 poziomy nacisku i wyposażony jest we współpracujący z Windows Ink Workspace, przycisk multifunkcyjny służący również jako gumka do wycierania. Drugi przycisk, umieszczony na boku stylusa, przywołuje kontekstowe menu, za pomocą którego np. zmienimy aktywny pędzel lub jego specyfikacje. Surface Pen działa właściwie bez zarzutu – opisywany w niektórych wczesnych recenzjach lag został już naprawiony przez Microsoft. Rysowanie jest płynne i precyzyjne, niezależnie od używanej aplikacji, a system eliminacji zakłóceń wywołanych przypadkowymi dotknięciami sprawdza się rewelacyjnie. Nieużywany stylus można „przyczepić” do boku Surface Studio za pomocą wbudowanego magnesu, dzięki czemu nie zgubi się gdzieś na zagraconym biurku. Minusem rozwiązania jest błyszcząca matryca, na której rysuje się odrobinę trudniej niż na matowej. Korzystanie z niej do oglądania filmów i seriali jest wygodne, acz zależy od osobistych upodobań. Odbicia światła, chociaż zminimalizowane dzięki bardzo dobremu podświetleniu, wciąż są widoczne i mogą uprzykrzać użytkownikowi życie. To jednak czepialstwo – ekran zastosowany w Surface Studio jest naprawdę fenomenalny.
TO MNIE KRĘCI!
Wraz z Surface Studio otrzymamy mysz i klawiaturę. Obydwa peryferia nie zachwycają designem, jednak są bardzo funkcjonalne. Łączą się one z komputerem za pomocą Bluetooth 4.0, są szybkie i responsywne, a do tego dostajemy je za darmo. Tego samego niestety nie można powiedzieć o najbardziej intrygującym gadżecie zaprezentowanym w kampanii reklamowej Surface Studio – Surface Dial. Ta niewielka, kontekstowa gałka z funkcją przycisku, kompletnie zmienia (na plus!) sposób korzystania z produktu Microsoftu. Dial wyposażony jest w elektroniczny system wibracji naśladujący analogowe gałki sterujące, jednak nie to decyduje o jego wyjątkowości. Działa on bowiem trochę jak komputerowa wersja iDrive od BMW. Podczas poruszania się po Windowsie, Dial może posłużyć do zmniejszenia lub zwiększenia jasności ekranu. Jeśli otworzymy aplikację do rysowania – na przykład Sketchpad – za pomocą gałki będziemy przełączać się pomiędzy narzędziami, które wybierzemy poprzez jej naciśnięcie. Jeśli wybierzemy wirtualny pędzel, gadżet pomoże nam w ustawieniu jego szerokości lub transparentności. Gdziekolwiek mamy do czynienia z wyborem opcji czy konfigurowaniem ustawień, tam gałka będzie miała konkretne zastosowanie dopasowane do specyfiki zadania.
Gałka może zostać również umieszczona na ekranie, kiedy ten jest rozłożony w trybie deski kreślarskiej. Za jej pomocą łatwo wybierzemy np. żądany kolor – ekran rozpozna, że korzystamy z Dial i dostosuje wyświetlanie koła barw do położenia gałki. Sporym minusem tego rozwiązania jest ciągłe ześlizgiwanie się gadżetu z ekranu. W praktyce Dial najwygodniej obsługuje się z poziomu biurka, kiedy jednak ją na nim położymy, możemy liczyć na znaczne ułatwienie pracy. To właśnie elastyczność i wielofunkcyjność rozwiązania tak zachwyca w Surface Dial. Owszem, nauka korzystania z urządzenia wymaga odrobiny cierpliwości, jednak gdy poznasz jego tajniki, na pewno zwiększy ona twoją produktywność. Po kilku godzinach pracy umożliwi ci także automatyzację niektórych czynności do tego stopnia, że będziesz mógł oszczędzić nawet kilkanaście minut na godzinę pracy! Pozostaje pytanie: czy wszystkie te funkcje warte są wydania ponad 700 PLN? Jeśli jesteś grafikiem lub projektantem, cena jest jak najbardziej uzasadniona – Surface Dial znacząco ułatwi ci pracę. Dla innych użytkowników gałka pozostaje przyjemnym, acz opcjonalnym dodatkiem, zaś wszystkie jej funkcje i tak można zastąpić przez klawiaturę i mysz.
Pod względem specyfikacji Surface Studio, hmm, nie zachwyca. Wynika to po części z konieczności oszczędzenia miejsca – wszystkie elementy hardware’u muszą zostać upchnięte w niewielkiej podstawce. Podstawowy wariant Studio zawiera procesor z serii i5 i słabiutką kartę graficzną GeForce GTX 965M. Nawet zainstalowana w najbardziej wypasionej konfiguracji karta GTX 980M jest bardzo słaba do gier komputerowych – owszem, jakoś udźwignie większość nowych tytułów, ale nie oczekuj, że zagrasz w jakości 4K w najbardziej zasobożerne gry sandboxowe na rynku. Trochę to dziwi, w szczególności, że Studio jest kompatybilne z kontrolerem do Xboxa One.
PROPOZYCJA MICROSOFTU MA W SOBIE COŚ, CO MOŻE CHOĆ NA CHWILĘ ZWRÓCIĆ UWAGĘ FANÓW APPLE.
Surface Studio nie jest jednak sprzętem do gier – jeśli nie planujesz częstego grania w najnowsze tytuły w 60 FPS i wysokich detalach, zarówno 16, jak i 32 GB RAM spokojnie wystarczy do codziennych zastosowań. Propozycja Microsoftu jest jednak rozwiązaniem jednorazowym – hardware przyspawany jest do płyty głównej, dlatego raczej możemy zapomnieć o jakichkolwiek upgrade’ach.W praktyce czyni to wersję z 8 GB RAM właściwie bezużyteczną, ponieważ programy graficzne często wymagają niesamowitych ilości RAM do swobodnej pracy, a ich wymagania zwiększają się z aktualizacji na aktualizację. Surface Studio wyposażone zostało w przynajmniej 1 TB pamięci na dysku 5400 rpm (2 TB w wyższych konfiguracjach) oraz oddzielny dysk SSD (64 lub 128 GB) do szybkiego włączania systemu i programów. Transfer dużych plików jest jednak nieco powolny.
Co najgorsze, Surface Studio nie może funkcjonować jako ekran dla lepszego peceta, nie zostało ono bowiem wyposażone ani w HDMI, ani żaden inny port graficzny. Wszystkie wejścia Surface Studio (Mini DisplayPort, cztery porty USB 3.0, wejście Ethernet, minijack audio i czytnik kart SD) zostały umieszczone z tyłu obudowy, co trochę utrudnia korzystanie z nich. W szczególności denerwujące jest podłączanie zewnętrznych dysków USB. Pionowe gniazda znajdują się w takim miejscu, że niewygodnie jest do nich sięgać zarówno przez uchwyt na monitor, jak i dookoła niego, przez co nie raz szturchniesz ekran podczas podłączania pendrive’a. Wbudowane głośniki stereo 2.1 potrafią grać głośno i stosunkowo czysto, chociaż o oddawaniu basów możemy jedynie pomarzyć.
Microsoft Surface Studio to doskonała stacja robocza dla grafików i projektantów, jak również akceptowalny komputer. Jeśli szukasz zestawu „najlepszy dostępny tablet graficzny + komputer, który udźwignie kosmiczne wymagania Dreamweavera i Mayi”, prawdopodobnie nie odstraszy cię nawet wysoka cena. A jeśli dodasz do tego Surface Dial, otrzymasz drogi, acz wygodny pakiet do tworzenia graficznego contentu.
SPECYFIKACJA
- CENA 10 700 – 15 000 PLN
- EKRAN 28-calowy PixelSense 3:2
- ROZDZIELCZOŚĆ 4500×3000 pikseli
- PROCESOR Intel i5 lub i7
- GRAFIKA GTX 965M 2GB lub GTX 980M 4GB
- RAM 8, 16 lub 32 GB
- POJEMNOŚĆ 1 lub 2 TB HDD + SSD
- ŁĄCZNOŚĆ 802.11ac Wi-Fi, Bluetooth 4.0
Ocena
Zdaniem T3
Atrakcyjny sprzęt dla grafików i projektantów. Jeśli jednak na co dzień nie pracujesz dużo z grafiką, okaże się bardzo mało uniwersalny.
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena