Biznesmen, profesjonalny gracz oraz osobnik poszukiwany przez organy ścigania USA. Przed wami jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci świata internetu.
Kim Dotcom nie raz zasłynął swoim wizjonerskim podejściem do kwestii internetu. Założyciel MegaUpload obecnie przebywa w Nowej Zelandii chroniąc się przed ekstradycją w związku z postępowaniem o łamanie praw autorskich i w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że spoczął na laurach. Po uruchomieniu serwisu Mega oraz wydaniu albumu EDM za pośrednictwem własnej muzycznej sieci Baboom, Kim ostro pocina w Modern Warfare 3 i nie stroni od rozmów z prasą…
Masz ciągotę do serwisów, które działają na bardzo cienkiej granicy legalności. Czy robisz to całkowicie świadomie? Nie mógłbyś zamiast nich stworzyć np. portalu społecznościowego?
To nie ja decydowałem o tym, że moja działalność będzie odbierana w taki właśnie sposób (śmiech). MegaUpload powstał wskutek prostego procesu myślowego. Chciałem wysłać mailem załącznik, ale otrzymałem komunikat, że jest on zbyt duży. Pomyślałem sobie wtedy: „Co do diabła?! Jakie to głupie!” i tak właśnie narodziła się idea tego serwisu. Stanowił on proste rozwiązanie problemu, który na dobrą sprawę istnieje i dziś.
Obecnie działa twój serwis Mega, korzystający z szyfrowania danych, dzięki czemu są one chronione przed wścibskimi oczami. Czy według ciebie naprawdę jesteśmy w sieci aż tak obserwowani?
Oczywiście, że tak. Każda rozmowa prowadzona za pośrednictwem Skype’a jest nagrywana i docelowo trafia do chmury NSA oraz do baz danych w Utah – niezależnie od tego czy jej treść stanowi lub nie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Podobne rzeczy dzieją się z chatami, mailami i innymi środkami sieciowej komunikacji. Agencje szpiegowskie posiadają oprogramowanie działające w oparciu o zaawansowane algorytmy wyszukiwania słów kluczowych, z pomocą których armia analityków decyduje o tym, czy dana informacja ma dla nich jakąś wartość. Jeśli więc wpisalibyśmy w sieci tekst w stylu „Zabijmy Baracka Obamę”, to możemy być pewni, że w ciągu kilku godzin zapukają do naszych drzwi panowie z NSA. Naprawdę, właśnie tak to działa.
Dobrze wiedzieć. Czy jest więc w technologicznym świecie jakikolwiek podmiot godny zaufania?
Nie możesz oczekiwać poszanowania dla prywatności od żadnych usług sieciowych świadczonych przez amerykańskie firmy. Tamtejsze prawo pozwala rządowi instalować „tylne wejścia” do każdego z serwisów, działające podobnie do klasycznych trojanów. Każdy mail przepuszczony przez sieć w USA wyląduje w końcu na chmurze należącej do agencji wywiadowczej. Na szczęście coraz częściej słyszy się o powstawaniu usług stanowiących alternatywę do nieustannie monitorowanego Gmaila czy Skype’a. Tworząc Mega zaprojektowałem komunikator podobny do Skype’a, który ma formę aplikacji niewymagającej jakiejkolwiek współpracy z przeglądarką i jest wyposażony w algorytm pełnego szyfrowania prowadzonych rozmów. Nawet my, jako jego twórcy, nie jesteśmy w stanie poznać ich treści.
Co byś powiedział osobom, które myślą sobie: „Nie robię przecież niczego złego, więc nie mam powodów by się czegoś obawiać.”?
Że są w błędzie. Każdy posiada wrodzoną potrzebę do zachowania swej prywatności – nie zostawiasz otwartych drzwi gdy idziesz się wykąpać do łazienki, nie chodzisz publicznie nago. Co więcej byłbym naprawdę podejrzliwy w stosunku do osób, które mówią, że „Nie boją się niczego, bo nie mają nic do ukrycia.” Jeśli miałbym wiedzę, że praktycznie każdy fragment mojej cyfrowej komunikacji jest przechowywany i dostępny do wglądu dla osób trzecich, to z pewnością czułbym się zaniepokojony.
W jakim stopniu zmieniła się popularność Mega po ujawnieniu rewelacji odnośnie programu Prism?
Bardzo znacząco. Każdego miesiąca notowaliśmy 3-procentowy wzrost i obecnie jesteśmy w grupie 500 najpopularniejszych serwisów. Mega to prawdopodobnie jeden z najszybciej rozwijających się internetowych startupów w historii. Wystarczy powiedzieć, że każdego dnia nasz serwis odwiedza 7 mln użytkowników.
Czy według ciebie NSA jest w stanie znaleźć metodę na złamanie szyfrowania danych w Mega?
Nie mają na to absolutnie żadnych szans.
Ale martwi cię chyba, że na celownik wzięto również ten serwis?
Sądzę, że po tym, co stało sięz serwisem MegaUpload, nawet rząd USA nabrał nieco większej ostrożności. W opinii ogromnej liczby ekspertów w tej sprawie popełniono mnóstwo błędów. Proces MegaUpload był sprawą cywilną, którą Departament Sprawiedliwości przekształcił w kryminalną tylko po to, by Obama zdobył kolejną elekcję. Pamiętacie SOPA (Stop Online Piracy Act)? Za obiema sprawami stoi w zasadzie jeden człowiek – Chris Dodd. Obecnie pracuje w Motion Picture Association of America, ale przez 30 lat pełnił rolę senatora, będąc jednocześnie najlepszym przyjacielem wiceprezydenta Joe Bidena. To właśnie on wywierał naciski w Białym Domu, by z postępowania w mojej sprawie uczynić takie widowisko.
Czy popierasz Edwarda Snowdena, który poinformował świat o programie Prism autorstwa NSA?
Edward to prawdziwy bohater i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W moim mniemaniu w ciągu najbliższej dekady stanie się on jednym z największych Amerykanów w historii tego kraju, a jego nazwisko widnieć będzie na wielu pomnikach i tabliczkach z nazwami ulic. Ten człowiek uświadamiając ludzkość o nielegalnych procesach w których maczają palce amerykańskie agencje wywiadowcze, zrobił kawał wspaniałej roboty i rozpoczął ogromną debatę na temat polityki internetowej prywatności. Jestem przekonany, że jego czyn stanie się początkiem wielkich zmian w tej kwestii.