BaseKit ma stworzyć dynamiczne strony z plików Photoshopa. Jeśli wydaje cie się, że otrzymasz Dreamwavera działającego w przeglądarce to masz rację. Wydaje ci się.
Twórz strony prosto z projektu Photoshopa bez konieczności kodowania – kusi hasło aplikacji BaseKit (http://basekit.com). To wspaniała możliwość, prawda? Przyjazny interfejs flagowego produktu Adobe jest wręcz legendarny, a teraz firma BaseKit Platform Ltd. ogłasza, że z plików .psd można zrobić „bogate, dynamiczne strony” z „dynamicznie zmieniającym się tekstem” i „zaawansowaną funkcjonalnością przeciągnij i upuść Web 2.0” (cokolwiek to znaczy) przy pomocy aplikacji zainstalowanej na serwerze. Projektujesz wygląd, wysyłasz plik .psd i już. Żadnych programistów ani koderów HTML. To wszystko za 10 funtów miesięcznie.
Jeśli wydaje cie się, że otrzymasz Dreamwavera działającego w przeglądarce to masz rację. Wydaje ci się. Cudów nie ma, o czym przekonamy się po wejściu na stronę projektu. W galerii umieszczono bowiem przykładowe witryny. Zdaję sobie sprawę, że mogą one nie działać pod wynalazkiem takim jak Chrome, który w rankingach popularności przeglądarek zajmuje odległe, trzecie miejsce. No cóż, autorzy aplikacji mogli po prostu o nim nie słyszeć.
Jednak kiedy otwieram przedstawione strony w Firefoksie nie jest dużo lepiej. To pewnie dlatego, że korzystam z Linuksa.
Może najnowszy Internet Explorer (właśnie ściągnęły się aktualizacje) pod Windowsem 7 będzie lepszy? Niestety, nie. IE w ogóle nie wyświetla tła. Dopiero windowsowy Firefox działa dobrze. O ile założymy, że nakładające się na siebie przyciski są rodzajem wizji artystyczna, a nie błędem.
W tym momencie mogą pojawić się głosy, że BaseKit jest jeszcze w fazie beta i to wszystko może się zmienić. Niestety śmiem w to wątpić. Autorzy aplikacji nie sprawdzili nawet czy Photoshop jest konieczny czy może wystarczą programy, które potrafią wygenerować plik .psd. „Użytkownicy powiedzieli nam, że pliki Illustratora, Fireworksa, GIMP-a i Pixelmatora działają z BaseKitem” – czytamy na stronie projektu. Czy mamy rozumieć, że przedtem nikt nie pokwapił się aby to sprawdzić?
GIMP jest darmowy, a jego instalacja trwa 15 minut. Ale zaraz, rozumiem. Znalezienie opcji „Otwórz” przez początkującego użytkownika GIMP-a zajmie koło tygodnia. Programistom mogło brakować czasu na sprawdzenie o co w tym chodzi. Przyznaję, interfejs GIMP-a nie jest najbardziej przjazną rzeczą jaką widziałem. Z drugiej strony osoby których nie stać na Photoshopa pewnie i tak nie będą chciały płacić 600 złotych rocznie za utrzymanie strony.
Ci których stać też nie zapłacą. Można założyć, że użytkownicy Photoshopa traktują swoją pracę poważnie i widzieli już źródło niejednej witryny. Te generowane przez BaseKit i większość aplikacji typu Pajączek nie wyglądają najlepiej. Są wręcz koszmarne. Div divem pogania, inline’owane style utrudniają zmiany i niepotrzebnie łączą warstwy treści i prezentacji, a przypisanie wielu klas pojedynczym elementom skutkują tym, że IE nie wyświetla tła.
Nie mam zamiaru pastwić się nad tym konkretnym produktem, bo stworzenie edytora WYSIWYG, który wygeneruje poprawny kod jest diabelnie trudnym zadaniem. Liczba zmiennych które trzeba brać pod uwagę jest olbrzymia. Jeśli dodamy do tego założenie, że aplikacja ma działać w przeglądarce i być gotowa do użycia przez panią Krysię po dziesięciominutowym przeszkoleniu czyni to zadanie niemożliwym.
W gruncie rzeczy cieszę się z tego, bo projektowanie stron nie powinno być czynnością, którą może zająć się każdy. Tak jak pieczenie ciasta, naprawa alternatora i operacja trzustki.