W ciągu ostatnich miesięcy na rynku profesjonalnych aparatów fotograficznych dużo się zmieniło. Canon i Nikon zaprezentowały bezlusterkowce klasy premium, które od razu podbiły serca użytkowników. Rzadko kiedy zdarza się, żeby pierwsza generacja produktu stała się prawdziwym hitem, ale Z 7 od Nikona udało się to osiągnąć – aparat zyskał uznanie dzięki bezkompromisowej specyfikacji, z 45,7-megapikselową matrycą na czele, i smukłemu korpusowi współpracującemu z szerokim wachlarzem obiektywów Nikona.
Zaledwie kilka tygodni później Canon zaprezentował swoją odpowiedź na Z 7, czyli pełnoklatkowego EOS-a R. Na pierwszy rzut oka aparat wydawał się podobny do konkurenta, ale wiele z zastosowanych w nim rozwiązań zostało zaczerpniętych z popularnej lustrzanki Canon 5D Mark IV. EOS R prezentował się imponująco jak na swoją cenę – bezlusterkowiec kosztował o 5,5 tysiąca złotych mniej od propozycji Nikona.
Ostatnim producentem, który dołączył do wyścigu, jest Fujifilm. GFX 50R nie tylko dorównał pełnoklatkowym konkurentom, ale wręcz ich przewyższył – w korpusie upchnięta została matryca średniego formatu o wymiarach 43,8 x 32,9 mm. Jak wielokrotnie mieliśmy okazję się przekonać, sam rozmiar nie jest jednak w fotografii najważniejszy. Sprawdźmy, który z poniższych aparatów wyjdzie zwycięsko z pojedynku – niech wygra najlepszy!
Testujemy…
Fujifilm GFX 50R
SPECYFIKACJA
- MATRYCA średni format 43,8 x 32,9 mm, 51,4 Mpix
- WIDEO Full HD w 30 kl./s
- POLECANY OBIEKTYW Fujifilm FUJINON GF 45mm f/2.8 R WR
- WYMIARY Z OBIEKTYWEM 161 x 155 x 97 mm
- WAGA 1,27 kg
- CENA 19 500 PLN
NA PIERWSZY RZUT OKA: Wydawało ci się, że matryce pełnoklatkowe to Święty Graal? GFX 50R ma matrycę 51,4 Mpix, której powierzchnia jest o 66% większa od pełnej klatki. Dzięki temu zdjęcia wypełnione są detalami.
Nikon Z 7
SPECYFIKACJA
- MATRYCA pełnoklatkowa 35,9 x 23,9 mm, 45,7 Mpix
- WIDEO 4K w 30 kl./s
- POLECANY OBIEKTYW Nikon NIKKOR Z 24-70mm F4 S
- WYMIARY Z OBIEKTYWEM 148 x 134 x 101 mm
- WAGA 1,18 kg
- CENA 15 000 PLN
NA PIERWSZY RZUT OKA: Celem Nikona było stworzenie bezlusterkowca wszech czasów. 45,7-megapikselowa matryca pełnoklatkowa rejestruje mnóstwo detali, a pięcioosiowa stabilizacja korpusu odpowiada za ostrość ujęć
Canon EOS R
SPECYFIKACJA
- MATRYCA pełnoklatkowa 36 x 24 mm, 30,3 Mpix
- WIDEO 4K w 30 kl./s
- POLECANY OBIEKTYW Canon RF 24-105 mm f/4L IS USM
- WYMIARY Z OBIEKTYWEM 172 x 136 x 98 mm
- WAGA 1,36 kg
- CENA 10 500 PLN
NA PIERWSZY RZUT OKA: To pierwszy pełnoklatkowy bezlusterkowiec od Canona. Został stworzony na bazie lustrzanki EOS 5D Mark IV – otrzymał tę samą matrycę 30,3 Mpix oraz możliwość nagrywania w 4K.
TEST 01: WYKONANIE
EOS R to najtańszy z prezentowanych aparatów, ale wcale na takiego nie wygląda. Ciemnoszary korpus wykonany ze stopu magnezowego jest przyjemnie solidny, a wypukły, dobrze uformowany uchwyt pozwala pewnie chwycić urządzenie. Szczególnie docenią to osoby o dużych dłoniach. Znajdziemy tutaj intuicyjne sterowanie z lustrzanek Canona, które w połączeniu z przejrzystym interfejsem na ekranie dotykowym daje łatwy dostęp do wszystkich ustawień. Poza tym otrzymaliśmy kilka nowości, na przykład dotykowy pasek umieszczony tuż obok elektronicznego wizjera. Dzięki niemu możemy łatwo zmieniać różne parametry (na przykład czułość ISO lub balans bieli), bez konieczności przechodzenia do odpowiedniego menu. Każdy obiektyw RF ma nie tylko standardowe pierścienie, służące do ustawiania przybliżenia i ostrości, ale także dodatkowy, programowalny, za pomocą którego można kontrolować na przykład rozwarcie przysłony.
Z 7 otrzymał większą matrycę od EOS-a, ale pod względem wielkości jest właściwie identyczny. Został wykonany solidnie, z dbałością o szczegóły, a jego gumowany uchwyt obejmuje cały bok aparatu. Z tyłu znajduje się czytnik kart XQD – szybszych niż powszechnie dostępne karty SD, ale droższych i wymagających dedykowanego czytnika. Elektroniczny wizjer o 3,69 miliona punktów jest ostry jak brzytwa, a dzięki responsywnemu ekranowi dotykowemu tworzenie kompozycji zdjęć to sama przyjemność. Szkoda, że można go tylko lekko przechylić w górę lub w dół, podczas gdy ten zastosowany w EOS-ie R obraca się, umożliwiając zrobienie idealnego selfie.
Aparaty z matrycą średniego formatu są najczęściej ogromne. GFX 50R to jeden z mniejszych modeli dostępnych na rynku, ale wciąż znacznie większy od konkurentów. Mimo tego propozycja Fujifilm jest wygodna w obsłudze, o ile oczywiście nie przeszkadzają ci spore wymiary i duża masa korpusu.
Rundę wygrywa…
CANON EOS R
Wszystkie aparaty pozytywnie nas zaskoczyły, ale EOS R zasłużył na uwagę ze względu na szeroką funkcjonalność i niską cenę.
TEST 02: FUNKCJE
Mimo tego, że aparaty przeznaczone są przede wszystkim dla profesjonalnych użytkowników, do ich obsługi nie trzeba być zawodowym fotografem. Canon i Nikon mają po kilka trybów w pełni automatycznego robienia zdjęć, a w GFX 50R wystarczy zmienić ustawienia podstawowych parametrów na tryb auto.
Z 7 wyróżnia się tutaj zastosowaniem systemu IBIS, czyli umieszczonego w korpusie stabilizatora obrazu. Porusza on matrycą w taki sposób, aby zneutralizować niezamierzone ruchy aparatu. Przeważnie stabilizator znajduje się w optyce, co wymaga zastosowania specjalnego obiektywu; IBIS pozwala uzyskać stabilny obraz z każdym kompatybilnym obiektywem dostępnym na rynku. EOS R nie oferuje tej funkcji, ale na szczęście popularny, wszechstronny obiektyw Canon RF 24-105 mm ma wbudowaną stabilizację optyczną. GFX 50R również nie otrzymał wbudowanego IBIS, ale patrząc na jego ogromną matrycę i stosunkowo niewielki korpus, trudno się do tego przyczepić.
Niestety, to nie jedyna niedoskonałość klatki średniego formatu. Canon i Nikon pozwalają kręcić filmy w jakości 4K, a Fujifilm tylko w 1080p, na dodatek jedynie w 30 kl./s. Z drugiej strony rejestrowanie wideo w Ultra HD na EOS-ie R również nie jest idealne – automatyczny crop 1,7x zmniejsza pole nagrywania w stosunku do tego dostępnego podczas robienia zdjęć. Jedynie Z 7 wykorzystuje całą powierzchnię matrycy do kręcenia w 4K.
Jeśli zamiast wideo wolisz zrobić serię ujęć, aparat Nikona to najlepszy wybór. Pozwala on na zrobienie serii 9 zdjęć na sekundę; Canon niewiele mu ustępuje z 8 kl./s, a Fujifilm przegrywa tę konkurencję z wynikiem 3 kl./s. Ważnym parametrem jest także liczba punktów autofokusowania. EOS R ma aż 5 655, ale zajmują one jedynie 88% powierzchni obrazu. Z 7 ma „tylko” 493 punkty AF, ale na 90% klatki. GFX 50R otrzymał ich najmniej, bo 425. Pokrywają one jednak całą powierzchnię obrazu, od środka aż po same krawędzie.
Rundę wygrywa…
NIKON Z 7
Pod względem funkcjonalności Z 7 jest nie do pobicia. Filmowcy, fotografowie krajobrazu i portreciści pokochają jego możliwości.
TEST 03: OSIĄGI
Fotografowanie przy pomocy EOS-a R i Z 7 to czysta przyjemność, ponieważ ich zaawansowane systemy autofokusowania sprawnie działają w praktycznie wszystkich warunkach świetlnych. GFX 50R wykorzystuje wolniejszy AF, który musi chwilę się zastanowić, zanim wyostrzy obraz. Cały proces trwa jednak niecałą sekundę, a precyzja autofokusowania stoi na najwyższym poziomie.
Pod względem rozdzielczości EOS R odstaje od Nikona i Fujifilm, ale w praktyce wszystkie urządzenia mają taką samą rozpiętość tonalną do ISO 6400, a Canon sprawuje się w najwyższych czułościach tylko odrobinę słabiej od konkurencji. Każdy z testowanych aparatów umożliwia złapanie szerokiego zakresu jasnych i ciemnych szczegółów na zdjęciu, nawet w słabym oświetleniu. Z 7 i GFX 50R pokazują pełnię swoich umiejętności podczas uwieczniania scen pełnych detali, które leżą poza możliwościami mniejszej matrycy Canona. Fujifilm wymaga jednak perfekcyjnej techniki fotograficznej (lub zastosowania statywu) – tylko dwa spośród siedmiu kompatybilnych z nim obiektywów otrzymały stabilizację obrazu. Nawet najmniejsze potrząśnięcie aparatem rozmazuje obraz.
W słabym świetle najlepiej sprawdził się Z 7. EOS R generalnie lepiej radzi sobie z artefaktami, ale Nikon potrafi uwiecznić więcej wyraźnych szczegółów. Zdjęcia wykonane GFX 50R są podobne do tych wykonanych Z 7, ale mniej ziarniste – to najprawdopodobniej wynika z faktu, że aparat ma tendencję do niedoświetlania, co ukrywa część szumów.
Fotki zrobione Nikonem (8256×5504 px) i Fujifilmem (8256×6192 px) są ogromne, więc nic dziwnego, że wręcz pożerają miejsce na karcie pamięci. Do edycji plików RAW potrzebny będzie wydajny komputer, ponieważ te mogą mieć wielkość do 110 MB. Te zrobione EOS-em R (ok. 40 MB) są nieco mniej wymagające. Jedno naładowanie Canona wystarczy na zrobienie 370 zdjęć, a Nikona i Fujifilm – około 400, więc pod tym względem nie ma na co narzekać.
Rundę wygrywa…
NIKON Z 7
Wszystkie aparaty robią piękne zdjęcia, jednak Z 7 pozwala osiągnąć najlepsze rezultaty niezależnie od warunków świetlnych.
Werdykt
#1 NIKON Z 7 85/100
PLUSY Pierwszy bezlusterkowy aparat Nikona z pełnoklatkową matrycą kusi bezbłędną jakością zdjęć, a jednocześnie jest kompaktowy i łatwy w obsłudze. Nagrywanie wideo w 4K, wbudowana stabilizacja i bogaty wybór obiektywów to jego atuty.
MINUSY Zastosowanie kart pamięci XQD zamiast SD pociąga za sobą konieczność dodatkowych wydatków, a duże pliki szybko zapełnią dostępne miejsce. Ekran dotykowy tylko się odchyla – nie nadaje się do selfie.
PODSUMOWUJĄC Zaprojektowany dla profesjonalistów, ale przyjazny dla amatorów – to numer 1 tego testu.
#2 CANON EOS R 82/100
PLUSY Szybki i dokładny autofokus. Ergonomiczny korpus wykonany z materiałów wysokiej jakości. Doskonałe zdjęcia.
MINUSY Automatyczny crop przy nagrywaniu wideo w 4K.
PODSUMOWUJĄC EOS R to godny następca lustrzanek Canona. W tej cenie trudno o bardziej funkcjonalny aparat.
#3 FUJIFILM GFX 50R 80/100
PLUSY Zachwycające zdjęcia, pełne detali i głębi – to zasługa matrycy średniego formatu.
MINUSY Spore rozmiary w połączeniu z brakiem stabilizacji.
PODSUMOWUJĄC Bardzo dobry aparat, chociaż skierowany raczej do profesjonalistów – wymaga odrobiny fotograficznego know-how.