Oculus Rift rozpoczął modę na rzeczywistość wirtualną. Możliwość całkowitego zagłębienia się w świat ulubionego filmu lub gry to jednak kosztowna przyjemność, dlatego do tej pory headsety VR trafiły jedynie pod strzechy nielicznych zapaleńców.
Stworzenie niedrogiego, przyjaznego w obsłudze urządzenia, które na dodatek nie przywiązywałoby użytkownika do komputera tysiącem kabli, było jak do tej pory niewykonalne. Nie mówimy tu oczywiście o tanich, średnio użytecznych goglach, w których rolę ekranu, procesora i źródła zawartości pełnił nasz smartfon, a o pełnoprawnym zestawie VR. Oculus chce zawojować tę niezbadaną krainę za pomocą Oculusa Go.
Szara rzeczywistość
Ceny Oculusa Go rozpoczynają się od 1 000 złotych. Urządzenie jest w pełni samodzielne i bezprzewodowe, wyposażone w wewnętrzny komputer, ekran LCD o rozdzielczości 2560×1440 px oraz przestrzenny system audio. Ponadto w zestawie znajduje się pojedynczy kontroler z panelem dotykowym, dwoma przyciskami i triggerem. Rozdzielczość ekranu jest wyższa niż w Oculus Rifcie, ale mimo to rzeczywistość wirtualna w Go prezentuje się gorzej. Spowodowane jest to zmniejszoną częstotliwością odświeżania – 72 Hz w porównaniu z 90 Hz Rifta – oraz faktem, że za generowanie obrazu odpowiada malutki czip, a nie droższa od całego headsetu potężna karta graficzna z zaawansowanym systemem chłodzenia.
Pod względem designerskim Oculus Go prezentuje się całkiem atrakcyjnie. Widać, że został on zaprojektowany tak, aby trafiać w gusta zwyczajnego odbiorcy, nie gracza: szaro-białe wykończenie z materiałowymi wstawkami wygląda prosto, ale stylowo. Headset mocuje się na głowie bez większych problemów, a korzystanie z niego jest tak komfortowe, jak tylko komfortowe może być noszenie wielkiej, plastikowej maski wypełnionej elektroniką. W headsecie spokojnie zmieszczą sie także okulary korekcyjne, dzięki czemu będziesz mógł widzieć wyraźnie w wirtualnej rzeczywistości.
VR dla początkujących
Wewnętrzna strona maski pokryta jest przyjemnym materiałem wyprodukowanym w, cytujemy, „fabryce odzieży osobistej”. Oculus Go leży na twarzy znacznie lepiej niż bielizna, stabilnie opierając się na nosie i policzkach i dokładnie blokując światło z zewnątrz. Dobre wrażenie psuje zabawkowy kontroler z mało wygodnymi przyciskami i panelem dotykowym.
Konfiguracja headsetu jest prosta. Na początku należy ściągnąć aplikację Oculus na telefon z Androidem lub iOS i stworzyć nowe konto albo zalogować się na istniejące. Jeśli masz zamiar kupować gry i aplikacje, na tym etapie możesz wprowadzić także wybraną metodę płatności. Następnie wystarczy sparować smartfona z headsetem, który automatycznie wykryje kontroler. W porównaniu z testowanym w zeszłym miesiącu HTC Vive, proces ten jest łatwy i przyjemny. Owszem, po żmudnej konfiguracji korzystanie z Vive dostarczy ci znacznie lepszych wrażeń w VR, ale przynajmniej Go nie wymaga wiercenia dziur w ścianie, aby przymocować do niej kamery.
W ogóle propozycja Oculusa nie jest skierowana do osób, które miały jakąkolwiek styczność z wirtualną rzeczywistością. Jednymi z najbardziej ekscytujących technologicznych nowinek, jakie testowaliśmy w ostatnich latach, były właśnie zaawansowane systemy VR z HTC Vive i Oculus Riftem na czele. Niewiele wirtualnych przeżyć dostarcza tyle radości, co przeniesienie się w sam środek potyczek i wymierzanie precyzyjnych ciosów za pomocą ruchów dłoni. Oculus Go jest prościutki w konfiguracji, ale raczej nie dostarczy tych samych wrażeń co „duże” headsety. Osoby, które dopiero zaczynają przygodę z VR, powinny być jednak zachwycone.
Więcej niż tysiąc słów
Obraz wyświetlany przez Oculus Go wygląda nieźle, ale pole widzenia – producent nie zdradza jego dokładnych parametrów – wydaje się dość wąskie. Nie zdziwi nas zatem, jeśli w wielu grach przeznaczonych na tę platformę, wcielimy się w postać noszącą hełm. Podczas rozgrywki nie poczujesz się, jakbyś patrzył przez lornetkę, ale także nie będziesz mógł dostrzec niespodziewanego ataku przeciwników kątem oka. Ponadto Go ogranicza nieco swobodę ruchów użytkownika: aby z niego korzystać, musisz stać w miejscu lub siedzieć, pojedynczy kontroler śledzi ruchy tylko jednej dłoni, a headset – twojej głowy.
Czasami prowadzi to do nieporozumień, w szczególności podczas gry w symulatory lotu. Ot, taki Anshar Online interpretuje ruchy twojej głowy jako kierunek, w którym ma lecieć twój statek kosmiczny – przed wykonaniem manewru nie możesz najpierw rozejrzeć się dookoła. Aby wykonać zwrot w tył, musisz stać lub siedzieć na krześle obrotowym (no, albo być bohaterką Egzorcysty). Większość gier będzie prowadziła cię zatem po określonej trasie, co znacznie ułatwia zabawę.
Zintegrowane słuchawki brzmią bardzo dobrze. Soundtrack, efekty dźwiękowe i dialogi brzmią czysto i dają wrażenie przestrzeni, a do tego są bardzo głośne dla użytkownika i prawie niesłyszalne dla postronnych obserwatorów. Jeśli boisz się, że twoja zabawa i tak może przeszkadzać innym, Oculus Go posiada wejście do podłączenia zewnętrznych słuchawek.
Jak już wspominaliśmy, wyświetlana przez headset grafika prezentuje się dość prymitywnie w porównaniu z tą generowaną przez next-genowe konsole czy potężne komputery dla graczy, ale korzystanie z Go i tak dostarcza wielu wrażeń i emocji. Osoby cierpiące na chorobę lokomocyjną mogą poczuć się słabo również w wirtualnej rzeczywistości – ba, niektóre tytuły wywołają zawroty głowy u każdego gracza. Taki Coaster Combat, szalony symulator rollercoastera, podkręcałby adrenalinę nawet bez VR; w rzeczywistości wirtualnej wrażenia są nie do podrobienia.
Sklep z aplikacjami Oculusa jest bogaty pod względem ilościowym – do wypróbowania jest ponad tysiąc tytułów – oraz jakościowym, ale trudno wskazać tę jedną najlepszą grę, która zachwyci każdego. Najbardziej znaną marką, na jaką natkniesz się w sklepie, będzie prawdopodobnie Netflix. Jeśli korzystasz z usługi katalogowania mediów typu Plex, możesz odtwarzać zapisaną w niej zawartość z poziomu headsetu. Działa to również z filmami 3D.
Dodane do headsetu elementy, hmm, socjalizacyjne, uparcie przypominają, że Oculus należy do Facebooka. Wśród aplikacji, które możesz odpalić wspólnie ze znajomymi, jest na przykład Oculus Rooms. Program działa na prostej zasadzie – tworzysz awatara, urządzasz wirtualny pokój i zapraszasz do niego innych użytkowników. W pokoju możecie wspólnie oglądać filmy, grać w planszówki lub po prostu urządzić sobie miłą pogawędkę.
Wielka gra
Oculus Rooms i Oculus TV to fajne pomysły, jednak nie do końca trafione. Niektóre filmy są po prostu stworzone do oglądania na dużym ekranie. Wyświetlający się tuż przed oczami obraz, wygląda jak internetowa transmisja filmu w dość słabej jakości i o powolnym odświeżaniu. Może umilić ci to długi lot samolotem lub podróż pociągiem, ale nawet perspektywa wieczorku filmowego ze znajomymi mieszkającymi na drugim końcu świata, nie wynagrodzi ci bólu głowy i niezbyt emocjonujących wrażeń z seansu.
Zdecydowanie ciekawszą propozycją jest Oculus Gallery. Dzięki tej apce możesz oglądać swoje zdjęcia i filmy na „pełnym ekranie” headsetu. Słabsza jakość obrazu nie przeszkadza wtedy tak bardzo jak w przypadku hollywoodzkich produkcji. Szczególnie dobrze wyglądają na nim panoramy i nagrania wideo 360 stopni. Oculus Gallery wyświetla zdjęcia w tak dużym rozmiarze, że nietrudno odnieść wrażenie, że jest się wewnątrz obrazu. W aplikacji znajduje się kilka przykładowych filmów: w jednym, przedstawiającym pierwsze kroki małego dziecka, rozmiar ekranu sprawił, że trudno było się skupić na jego najważniejszym bohaterze. Nagrany w japońskiej kociej kawiarni film, przedstawiający karmienie podopiecznych z lotu ptaka, wyglądał za to niemal przerażająco.
Jakich wrażeń dostarczyło nam obcowanie z Oculusem Go? Jeśli szukasz najintensywniejszych gamingowych przeżyć w wirtualnej rzeczywistości, podczas których zaciera się granica między tym co prawdziwe, a tym co komputerowe, nie znajdziesz ich w Oculusie Go. Techniczne ograniczenia headsetu i kontrolera po prostu nie pozwalają na osiągnięcie tego poziomu realizmu, co w większych urządzeniach. Z drugiej strony, osoby dopiero rozpoczynające swoją przygodę z VR, docenią ten prosty w użyciu sprzęt. Cena urządzenia pozwala zapomnieć o jego niedociągnięciach, a możliwość zabawy z innymi użytkownikami również może się podobać. Zdecydowanie nie jest to propozycja z gatunku tych rewolucyjnych, ale na pewno przetrze ona szlaki innym headsetom VR przeznaczonym dla każualowych graczy.
Specyfikacja
- Ekran 2560×1440 px 72 Hz
- Pamięć 32 GB (1 000 PLN), 64 GB (1 200 PLN)
- Waga 486 g
- Cena Od 1 000 PLN
Werdykt
NASZYM ZDANIEM…
Go raczej nie zmieni tego, jak postrzegamy wirtualną rzeczywistość, ale i tak może dostarczyć nam sporo radochy.
Plusy
Efektownie prezentujący się i łatwy w obsłudze bezprzewodowy headset. Sporo gier i programów do wyboru.
Minusy
Jedynie podstawowe śledzenie ruchów. Wąskie pole widzenia. Powolne odświeżanie obrazu może powodować zawroty głowy.