Obecna generacja Nissana Qashqaia liczy sobie już siedem lat, a ostatni facelifting przeszła w 2017 roku – na szybko zmieniającym się rynku motoryzacyjnym to prawdziwy szmat czasu. W tym roku najprawdopodobniej poznamy jego następcę, a na razie zasiądźmy za kierownicą tego crossovera segmentu C i sprawdźmy, czy jest sens inwestować w auto z kończącej się właśnie generacji.
Wita nas stonowana, proporcjonalna bryła samochodu. Mimo upływu lat Qashqai to wciąż atrakcyjny pojazd, w szczególności w metalizowanej czerwieni, na którą pomalowane było auto testowe. Po wejściu do środka trudno było nam jednak opanować wrażenie, że jego wzornictwo zaczyna trochę trącić myszką – wszechobecne czarne plastiki wyglądają tandetnie, a ciemny i smutny ekran systemu multimedialnego otoczony został zbierającym odciski palców, błyszczącym tworzywem.
Nie zmienia to faktu, że jest on wygodny w obsłudze (fizyczne przyciski to jednak fajna opcja), a dzięki Apple CarPlay/Android Auto podłączymy do niego smartfona. To nie koniec udogodnień – w testowanej wersji N-Tec znajdziemy inteligentny tempomat, system ostrzegania o ruchu poprzecznym i monitor martwego pola. Dzięki temu szybko pozbyliśmy się wrażenia, że siedzimy w kilkuletnim aucie, i zaczęliśmy doceniać walory Qashqaia.
Samochód jest komfortowy i praktyczny: z przodu mamy łatwy dostęp do wszystkich schowków i przycisków, z tyłu siedzi się wygodnie, a w bagażniku wygospodarowano całkiem niezłe 410 l. Szkoda tylko, że próg załadunkowy okazał się aż tak wysoki.
Po liftingu do gamy silnikowej crossovera dołączyły dwie jednostki benzynowe i dwa Diesle. My jeździliśmy wersją z 1,5-litrowym silnikiem wysokoprężnym o mocy 115 KM i automatyczną skrzynią biegów. Nie brzmi imponująco, ale w praktyce nie trzeba nam było nic więcej. Qashqai okazał się urzekająco zwinny i plastyczny, chętny do sprawnego rozpędzania się, ale jednocześnie cichy (tak, to Diesel!) i kulturalny. Przez większość czasu automat nie miał problemów ze sprawnym wrzucaniem kolejnych biegów, acz dwa lub trzy razy zdarzyło mu się szarpnąć. Wzorowe okazało się za to spalanie, po zakończeniu testu kształtujące się na poziomie 5,8 l/100 km.
Paradoksalnie schyłek drugiej generacji Qashqaia to dobry moment, by zdecydować się na jej zakup. Wiele dostępnych modeli objętych jest cennikiem promocyjnym, dzięki któremu możemy nabyć to wygodne i funkcjonalne auto w przyjaznej dla portfela cenie.
Specyfikacja
- Cena 137 610 PLN
- Prędkość maksymalna 183 km/h
- 0-100 km/h 13 sekund
- Silnik 1.5 dCI
- Moc 115 KM
- Moment obrotowy 285 Nm
- Średnie zużycie paliwa (wg producenta) 5,4 l/100 km
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Czas drugiej generacji Qashqaia powoli mija, ale to wciąż godna polecenia propozycja do miasta i w trasę.
Plusy
Wysoki komfort i duża przyjemność z jazdy. Bogate wyposażenie. Niskie spalanie.
Minusy
Nieco przestarzałe wnętrze. Wysoki próg załadunkowy. Automat sporadycznie szarpie.