Oznaczenie John Cooper Works (JCW) od dawna wyróżniało najbardziej ekscytujące i najmocniejsze modele w gamie MINI, ale teraz – po raz pierwszy w historii – można mieć JCW w wersji całkowicie elektrycznej.
A właściwie dwóch wersjach elektrycznych, bo obok testowanego tutaj trzydrzwiowego JCW Electric debiutuje także wariant JCW pokrewnego crossovera MINI Aceman. Różnica polega jednak na tym, że w przypadku JCW E wciąż można zdecydować się na benzynową odmianę JCW MINI Hatch, więc wariant elektryczny musi naprawdę dobrze się obronić, by zasłużyć na te trzy święte litery.
Choć technicznie to zupełnie inne auto niż trzydrzwiowe JCW z silnikiem benzynowym (posiadają różne wewnętrzne kody rozwojowe BMW – wersja elektryczna to „J01”, a 2.0-litrowa turbobenzyna to „F66”), JCW E wygląda bardzo podobnie do swojego spalinowego kuzyna. Sama trzydrzwiowa karoseria jest dziś rzadkością w świecie hot hatchy, co już samo w sobie może przysporzyć mu fanów. Do tego znajome, figlarne akcenty stylistyczne MINI, wzmocnione detalami JCW, dopełniają obrazu.
Specyficzne elementy JCW E to masywniejsze zderzaki z przodu i z tyłu, poszerzone progi, czarne błyszczące wykończenia, czerwone akcenty (m.in. pionowe wstawki na obu końcach nadwozia oraz zaciski hamulców), a także zoptymalizowane aerodynamicznie, 18-calowe felgi.
Największym wyróżnikiem jest jednak zestaw spojlerów i lotek na tylnej klapie z czerwono-biało-czarnym logo JCW, które znajdziemy także na przednim zderzaku i listwie z tyłu. Całość prezentuje się atrakcyjnie, choć nie zaskakuje – to rozwiązania widziane już wcześniej w wielu JCW.
Do wyboru jest osiem kolorów nadwozia, z czego Melting Silver III jest jedynym lakierem standardowym. Dach można skontrastować w kolorze czarnym, czerwonym lub niebieskim. Wszystkie felgi mają średnicę 18 cali, a ich wzory przypominają te z JCW benzynowego.
Wnętrza obecnych MINI słyną z solidności i wysokiej jakości materiałów, a linia JCW E nie jest wyjątkiem. Centralnym punktem deski rozdzielczej jest 9,4-calowy, okrągły ekran dotykowy systemu infotainment, obsługujący niemal wszystkie funkcje samochodu.
Specjalny tryb John Cooper Works oferuje dedykowane ekrany, na których zobaczymy m.in. rozkład momentu obrotowego, zużycie mocy czy przeciążenia g.

Sportowe fotele z czarną tapicerką i czerwonymi przeszyciami uzupełnia masywna kierownica z takim samym przeszyciem i czerwonym markerem na godzinie 12. Jest też mały, składany wyświetlacz head-up, a wnętrze zdobią dodatkowe logotypy JCW – na podstawie kierownicy czy progach drzwi. Kabina sprawia wrażenie solidnej i przyjemnie się w niej spędza czas… pod warunkiem, że nie trzeba siedzieć z tyłu. Jak w każdym współczesnym, trzydrzwiowym MINI, przestrzeń na tylnej kanapie jest mocno ograniczona – to miejsce raczej tylko dla dzieci.
Sama trzydrzwiowa karoseria jest dziś rzadkością w świecie hot hatchy, co już samo w sobie może przysporzyć mu fanów
Bagażnik ma 210 litrów pojemności przy rozłożonych siedzeniach (a w hatchbacku są tylko cztery miejsca, nie pięć), a po ich złożeniu – 800 litrów. Jeśli więc potrzebujesz przewieźć więcej osób czy bagażu, lepszym wyborem będzie Aceman albo Countryman.
Przyspieszenie 0-100 km/h w 5,9 s oznacza, że hatch jest o dwie dziesiąte szybszy niż porównywalne JCW benzynowe, a także o pół sekundy szybszy niż debiutujący równolegle JCW Aceman – głównie dzięki temu, że jest o 95 kg lżejszy.
To szybkie auto w linii prostej, z natychmiastowo dostępnym momentem obrotowym. Przez chwilę można też skorzystać z czerwonej łopatki „Boost” za kierownicą i cieszyć się mocą 258 KM. Standardowo dostępne jest 231 KM (czyli tyle samo, co w benzynowym JCW).

Silnik umieszczony z przodu generuje solidne 350 Nm, dzięki czemu auto zawsze reaguje żwawo, niezależnie od trybu jazdy. Gaz i hamulec z rekuperacją zasługują na najwyższą pochwałę za wyczucie.
Szkoda, że zawieszenie w JCW E jest po prostu absurdalnie twarde. Kierowca czuje każdą nierówność. Przy gwałtownym starcie z niskiej prędkości pojawiały się problemy z trakcją i ostrzeżenia na desce rozdzielczej. Elektroniczny mechanizm różnicowy mógłby tu pomóc, ale nie jest dostępny.
Na osłodę układ kierowniczy i hamulce są świetne, a wyciszenie kabiny dobrze izoluje od hałasu wiatru i opon.
By ograniczyć masę i koszty, a także z uwagi na ograniczenia konstrukcyjne auta długości 3,85 m, JCW E wyposażono w akumulator o pojemności 54,2 kWh (49,2 kWh użyteczne).
Oficjalny zasięg w cyklu mieszanym to 366 km. W moim teście komputer pokładowy wskazał bardzo dobre 17,2 kWh/100 km.
Ładowanie prądem stałym osiąga moc 95 kW, co pozwala uzupełnić energię 10-80% w 30 minut. Pełne ładowanie z najszybszego gniazda AC 11 kW trwa 5,5 godziny, a z typowego wallboxa 7,4 kW – około 7 godzin.
MINI John Cooper Works E kosztuje od 205 700 PLN. To o prawie 60 tysięcy złotych więcej niż MINI Cooper E. W tej cenie MINI oferuje wyposażenie: reflektory LED, system infotainment z nawigacją i bezprzewodowym Apple CarPlay/Android Auto, nagłośnienie Harman Kardon, klimatyzację dwustrefową, ładowarkę indukcyjną do smartfonów, system Comfort Access (bezkluczykowy dostęp i start), podgrzewane fotele i kierownicę oraz zestaw systemów bezpieczeństwa.
MINI John Cooper Works E to ciekawa, alternatywna interpretacja dobrze znanej formuły JCW. Ma w sobie typowy dla MINI urok i wysokiej jakości wnętrze. Ale trzeba sprawdzić go samemu, czy jesteś w stanie pogodzić się z niezwykle sztywnym zawieszeniem – jeśli tak, być może to właśnie nowy elektryczny hot hatch dla ciebie.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 220 900 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 200 km/h
- 0-100 KM/H 5,9 sekundy
- SILNIK elektryczny
- MOC 258 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 350 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
MINI JCW E kusi stylem i osiągami, ale jego przesadnie sztywne zawieszenie sprawia, że przyjemność z jazdy zostaje ograniczona.
Plusy
Wygląd zewnętrzny. Solidnie wykonane wnętrze. Moc i osiągi. Bogate wyposażenie standardowe.
Minusy
Bardzo twarde zawieszenie. Mało praktyczny.