Nowa Roomba Plus 505 Combo to urządzenie, które ma zlikwidować wielką wadę licznych robotów sprzątających: konieczność ciągłego pilnowania ich, czyszczenia i poprawiania. Producent obiecuje pełną autonomię – odkurzanie, mopowanie, samoczyszczenie i suszenie padów – a wszystko to zamknięte w sprzęcie, który ma radzić sobie równie dobrze z codziennym kurzem, jak i wyzwaniami domu pełnego życia. Do tego dochodzi kwestia ceny – bycia reprezentantem średniego segmentu, nie ograniczonego funkcjonalnością jak w przypadku najbardziej budżetowych opcji, ale też nie znajdującego się na półce premium – dumnej, ale bardziej nieprzyjaznej portfelowi.
Pierwsze wrażenie robi stacja dokująca – solidna konstrukcja, która mieści pojemnik na kurz, dwa zbiorniki na wodę i mechanizm myjący pady. Widać tu wyższą klasę, ale też świadomość, że użytkownik nie chce schylać się do małych zatrzasków i walczyć z plastikowymi klapkami. Wszystko jest czytelnie opisane, a sama Roomba ma zaledwie dwa fizyczne przyciski – resztę przejmuje aplikacja. Jej konfiguracja zajęła dosłownie chwilę: kod QR, Wi-Fi, szybka aktualizacja i robot był gotowy do stworzenia mapy. Zrobił to zaskakująco precyzyjnie, wykrywając nawet meble i od razu rozdzielając przestrzenie na logiczne pomieszczenia. Wprowadziłem tylko kilka korekt, dodałem strefę bez mopowania na dywanie i mogłem zacząć testy.


W codziennym sprzątaniu Roomba 505 działa metodycznie i z wyczuwalną pewnością. Najpierw objeżdża krawędzie, potem przechodzi do równych pasów. Na twardych podłogach radzi sobie bezbłędnie: zbiera drobiny, piasek, sierść, okruchy jedzenia. Na dywanie typu automatycznie zwiększa moc ssania, co przekłada się na realny efekt. Podczas testów robot ani razu nie zaklinował się na krawędzi dywanu ani na progu drzwi. Dużym plusem jest to, że nie próbuje wciągać każdego zapomnianego przedmiotu – po prostu go omija. W domu, w którym zabawki dla zwierzą pojawiają się na podłodze w tempie kolejnych poniedziałków, to nieocenione.
Mopowanie to jeden z elementów, które najbardziej odróżniają ten model od konkurencji. Większość robotów przeciąga po podłodze wilgotną ściereczkę – Roomba 505 faktycznie szoruje powierzchnię dzięki dwóm obrotowym padom. Na czystych podłogach widać wyraźnie, gdzie mop pracował, a gdzie jeszcze nie dotarł. Zużycie wody jest dobrze wyregulowane, podłoga po sprzątaniu jest sucha w kilka minut. Robot nie zastąpi oczywiście ręcznego doczyszczania zaschniętych plam, ale znacząco ogranicza ilość codziennego bałaganu.

Najważniejszą cechą 505 jest jednak pełna automatyzacja. Po zakończeniu sprzątania robot wraca do bazy, opróżnia pojemnik (dość głośno, ale skutecznie), przepompowuje wodę, myje pady i je suszy. Jako użytkownik musiałem jedynie raz na kilka dni dolać czystej wody i opróżnić zbiornik z brudną. Cały proces jest szybki i, co ważne, nie wymaga brudzenia sobie rąk. Efekt? Robot jest gotowy do pracy właściwie o każdej porze i nie wymaga żadnego przygotowania – wystarczy wcisnąć przycisk w aplikacji.
Autonomia 505-ki to nie marketing – to codzienna ulga: robot odkurza, mopuje, myje i suszy własne pady, a ty tylko patrzysz, jak dom sam się ogarnia
Aplikacja to jednocześnie najmocniejsza i najsłabsza strona urządzenia. Interfejs jest czytelny, strefy zakazane i harmonogramy działają świetnie, a monitoring zużycia podzespołów pozwala lepiej planować serwis. Zdarzyło się jednak kilka drobnych opóźnień – raz mapa nie chciała się odświeżyć, innym razem robot na chwilę „zniknął” z podglądu. Nigdy nie wpłynęło to na realne sprzątanie, ale warto o tym wspomnieć. Tryb sprzątania punktowego również mógłby być dokładniejszy. Z małymi zabrudzeniami radzi sobie bez problemu, jednak większe rozsypane elementy potrafią zmylić czujniki i sprawić, że robot rozgarnia je poza wyznaczony obszar.


To wszystko są jednak drobiazgi przy ogólnej jakości sprzątania. Największym zaskoczeniem – pozytywnym – był brak jakichkolwiek włosów na głównej szczotce. Przez ponad dwa tygodnie testów, w domu z psami, ani razu nie musiałem jej czyścić. Konstrukcja szczotki faktycznie eliminuje plątanie sierści, co czyni robot niemal bezobsługowym.
Po kilku tygodniach trudno było mi wyobrazić sobie powrót do tradycyjnego odkurzania. Roomba 505 przejmuje niemal całą codzienną pracę: odkurza, mopuje, sprząta narożniki i dba o własną konserwację. Tradycyjny odkurzacz i mop przydają się jedynie do weekendowego, dokładniejszego sprzątania. To ogromna zmiana jakości życia, szczególnie w domu, w którym ciągle coś ląduje na podłodze. Moc 7 000 Pa powinna być wystarczająca dla większości użytkowników. Roomba Max 705 Combo charakteryzuje 13 000 Pa, ale jest to zarazem model prawie dwukrotnie droższy. Dla zwolenników najlepszego stosunku ceny do możliwości, może to być za duża różnica.

W swoim segmencie cenowym propozycja iRobota jest jedną z najlepszych, jakie są dostępne na rynku. Jeśli priorytetem jest wygoda, a robot ma faktycznie wyręczać, Roomba Plus 505 Combo należy do wąskiego grona modeli, które realnie spełniają te obietnice. To jeden z najbardziej autonomicznych robotów, jakie trafiły do mojego domu – i jeden z niewielu, które naprawdę robią różnicę.
Specyfikacja
- CENA 2 099 PLN
- MOC 7 000 Pa
- POKONYWANE PROGI 2 cm
- POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA NA WODĘ 3 l
- POJEMNOŚĆ ZBIORNIKA NA WODĘ BRUDNĄ 2,3 l
- POJEMNOŚĆ POJEMNIKA NA BRUD 295 ml
- POJEMNOŚĆ WORKA 2,5 l
- WYSOKOŚĆ 10,6 cm
- ŚREDNICA 35,7 cm
- WYMIARY STACJI DOKUJĄCEJ 45 x 34,4 x 47 cm
- WAGA 4,3 kg

Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Roomba Plus 505 Combo to robot, który tak skutecznie przejmuje codzienne obowiązki, że po kilku dniach zaczynasz się zastanawiać, jak w ogóle funkcjonowałeś bez niego.
Plusy
Skuteczne odkurzanie i mopowanie. Świetna praca w narożnikach. Bardzo dobra autonomia. Dokładne mapowanie. Doskonałe radzenie sobie z sierścią.
Minusy
Aplikacja potrafi się przyciąć. Tryb spot clean mógłby być dokładniejszy. Głośne opróżnianie pojemnika.



