Kona to mały, ale przestronny SUV, którego stylistyka wygląda jak z planu futurystycznego filmu. Auto idzie w nowoczesność – z przodu i z tyłu znajdują się listwy świetlne o pełnej szerokości, które nadają klimat prawdziwego science fiction i dobrze komponują się z masywnym nadwoziem. Jeśli zastanawiałeś się nad starą Koną, ale stwierdziłeś, że jest trochę za ciasna w środku, nowa wersja jest dłuższa, szersza i wyższa, a zatem bardziej praktyczna niż wcześniej.
Wewnątrz otrzymujesz konfigurację deski rozdzielczej z dwoma ekranami, ale jest też zaskakująco MNÓSTWO tradycyjnych, masywnych przycisków. Pomimo tej lekko oldschoolowej atmosfery, ogólne wrażenia są dobre. Projekt nie rozprasza uwagi, choć można utyskiwać na kilka tanich, szorstkich plastików.
Skrytek jest dużo, ze sporą przestrzenią między pasażerami na przechowywanie drobiazgów, a także z wysuwanymi uchwytami na kubki. Schowek w podłokietniku jest dość pojemny, pod deską rozdzielczą znajduje się miejsce na telefon, a kieszenie w drzwiach są duże – choć trochę szkoda, że nie są wyłożone filcem, aby zapobiec grzechotaniu przedmiotów w ruchu.
Przestrzeń z tyłu też robi wrażenie. Nawet wyżsi pasażerowie odkryją, że mają mnóstwo miejsca na nogi i nad głowami, a ponieważ auto jest dość szerokie, nie jest też zbyt ciasno dla trzech dorosłych osób siedzących obok siebie.
Pojemnik na drzwiach z tyłu jest mniej imponujący, ale wystarczająco duży, aby włożyć butelkę wody, a między przednimi siedzeniami znajduje się kolejny mały schowek, w którym zamontowano również kilka gniazd USB-C.
Więcej dobrych wiadomości jest w bagażniku – jego pojemność wynosi 466 litrów, co czyni Konę jednym z najbardziej przestronnych małych SUV-ów, jakie można kupić. Kolejnym argumentem przemawiającym za praktycznym bagażnikiem Kony jest fakt, że wkładanie i wyjmowanie rzeczy jest naprawdę łatwe, ponieważ zderzak jest umieszczony dość nisko. Zyskujesz także mnóstwo miejsca pod podłogą, jeśli chcesz zachować rzeczy poza zasięgiem wzroku lub po prostu zmaksymalizować pojemność. Jeszcze lepsza informacja czeka na właściciela Kony po złożeniu siedzeń – bagażnik będzie miał wtedy ładowność 1 300 litrów!
Większość nowoczesnych samochodów ma duże ekrany dotykowe, których trzeba używać do wszystkiego, co w niektórych sytuacjach może być denerwująco kłopotliwe, ale Kona idzie w zupełnie przeciwnym kierunku do trendów w tym aspekcie. Deska rozdzielcza jest ozdobiona wspomnianymi wcześniej przyciskami, które umożliwiają szybką i łatwą nawigację po menu lub sprawną regulację temperatury w pojeździe. Rezultatem jest ciekawe połączenie starej i nowej szkoły. Przyjemny styl retro paradoksalnie nie wygląda nudno i przestarzale. Trzeba się jednak przyzwyczaić do przytłaczającej liczby przycisków.
Kiedy już musisz skorzystać z ekranów, są one ostre i szybko reagują, a ich menu jest intuicyjne, co oznacza, że nie musisz godzinami szukać zmiany prostego ustawienia. Wyświetlacz wskaźników ma przekątną 12,3 cala, a ekran systemu informacyjno-rozrywkowego ma przekątną 10,25 cala. Możesz także korzystać z Apple CarPlay i Android Auto.
Przyjemnie reagująca technologia infotainment idzie w parze z ogólnym poczuciem jakości w kabinie. Szczególnie w przypadku wersji wyposażenia o wyższej specyfikacji jak testowe Platinum – czego dotkniesz, sprawia wrażenie ekskluzywnego i trwałego, choć jeśli dobrze się przyjrzysz, są też tańsze tworzywa sztuczne.
Technologia pokładowa robi wrażenie, a jedyne funkcje, które nie są dostępne w standardzie, to system dźwiękowy Bose oraz podkładka do bezprzewodowego ładowania.
Kona dostępna jest w opcji elektrycznej, hybrydowej i benzynowej. Niestety dostęp do określonych wersji silnikowych jest uzależniony od wyboru konkretnego wariantu wyposażenia. I tak, decydując się na podstawową Konę, dostaniemy tylko silnik 1.0 120 KM. By móc kupić 1.6 200 KM, trzeba też dołożyć 10 000 PLN do wyższego wyposażenia i kolejne 10 do lepszego silnika. Zatrzymajmy się jednak na tym, że auto można kupić od 110 900 PLN, testowany był wariant Platinum (145 900 PLN), z automatyczną skrzynią biegów 1.6 T-GDI 7DCT i napędem na cztery koła (167 900 PLN). Średnie spalanie w cyklu mieszanym wyniosło sporo, bo 9 l/100 km – o dwa więcej niż oficjalne wskazania.
Silnik o pojemności 1,6 litra, generujący zdrowe 198 KM przyspiesza do setki w 8,7 sekundy w przypadku manualnej skrzyni biegów lub 7,8 sekundy w przypadku testowej wersji automatycznej – prędkość przydatna do szybkiego wyjeżdżania ze skrzyżowań lub przyspieszania na autostradzie.
Komfort jest ogólnie w porządku, choć można odnieść wrażenie, że auto nigdy nie było w pełni osadzone na szczególnie kiepskich drogach. Nie chodzi o to, że Hyundai Kona jest w ogóle niewygodny, ale na nierównościach potrafi lekko chybotać. I chociaż kompromis jest taki, że pokonywanie zakrętów daje więcej frajdy, niż można by się spodziewać, mile widziane byłoby nieco więcej spokoju w codziennej jeździe. Za to na autostradzie jest cicho i elegancko.
Zaskoczeniem są systemy wspomagania kierowcy, które potrafią być naprawdę irytujące. Chociaż niektóre są bardziej przydatne niż inne, ciągłe pingowanie może w rzeczywistości dość rozpraszać, zwłaszcza, gdy nie możesz zrozumieć, przed czym jesteś ostrzegany. Potrafi to być np. przekroczenie prędkości o kilka km na godzinę. Pomimo irytujących alertów pomocy, standardowo montowany asystent utrzymania pasa ruchu jest całkiem niezły i przeszkadza tylko wtedy, gdy naprawdę zboczysz za daleko. Inteligentny tempomat jest również montowany we wszystkich modelach – z wyjątkiem manualnych skrzyń biegów.
Hyundai Kona oferuje dobrą równowagę między wygodą a frajdą z jazdy. Zatem podróżowanie tym autem jest ogólnie przyjemne, chociaż systemy wspomagania kierowcy powinny być bardziej konfigurowalne – są agresywne dźwiękowo i nadpobudliwe. Na pewno Hyundai Kona dla wielu będzie strzałem w dziesiątkę w porównaniu do alternatywnych modeli w tym segmencie, choć w testowym wariancie spalanie mogłoby być niższe.
Specyfikacja
- CENA 170 400 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 210 km/h
- 0-100 KM/H 8,1 sekundy
- SILNIK 1.6 T-GDI
- MOC 198 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 265 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Większa praktyczność, ciekawa stylistyka, wygoda kontroli i… nadgorliwe systemy – taka jest nowa Kona.
Plusy
Uderzająca stylizacja. Wysoka praktyczność. Cichy krążownik autostradowy.
Minusy
Irytujące pingowanie systemów. Alternatywy wygodniejsze na nierównościach.