Dookoła Huawei narosło ostatnio sporo kontrowersji. Są one związane przede wszystkim z sytuacją polityczną na linii Stany Zjednoczone-Chiny, która potencjalnie może wpłynąć na przyszłość marki. Niewykluczone, że P30 Pro będzie ostatnim takim flagowcem Huawei, jaki trafił na nasz rynek. Czy zapisze się on w historii producenta złotymi zgłoskami?
Pod wieloma względami telefon przypomina zeszłoroczny model P20 Pro, ale otrzymał on szybki procesor Kirin 980 (ten znany z Mate 20 Pro), mniejsze wcięcie w ekranie i zupełnie nowy aparat. To właśnie on wyróżnia P30 Pro na tle pozostałych flagowców. Zoom optyczny z P20 Pro został zastąpiony przybliżeniem optycznym 5x i sparowany z hybrydowym zoomem, wykorzystującym sztuczną inteligencję do wyostrzenia zdjęć i usunięcia rozmyć wywołanych przez ruch dłoni.
Huawei kompletnie przebudował swój system aparatów, począwszy od wykorzystanych w nich matryc. Zamiast standardowego układu RGB (czerwone, zielone i niebieskie punkty), do P30 Pro trafiła matryca RYYB (czerwone, żółte i żółtoniebieskie), a to dlatego, że żółte sensory potrafią pochłonąć więcej światła niż zielone. Zmiana ta przyniosła widoczne rezultaty – zdjęcia są ostre i pełne żywych barw, ale jednocześnie zachowują naturalny charakter.
Sprawdziłem również opcję pozwalającą na dodanie efektu bokeh do tła fotografii (chyba obowiązkową dla każdego nowego flagowca), która nie jest tak wyrafinowana i realistyczna jak w iPhonie XS.
Solidna robota
Hybrydowy zoom wykorzystuje sztuczną inteligencję do rozpoznania sfotografowanych obiektów i wyostrzenia detali utraconych przez cyfrowe przybliżenie. Najlepiej działa on podczas uwieczniania tekstu. Gdy zrobiłem zdjęcie niewielkiego znaku reklamowego, znajdującego się po drugiej stronie zatłoczonej ulicy, litery wyszły tak ostre, jakbym stał z aparatem tuż obok niego. Sztuczna inteligencja nie radzi sobie ze wszystkimi obiektami tak dobrze jak z tekstem. Algorytmy odpowiedzialne za korektę obrazu i przywracanie szczegółów w hybrydowym zoomie zanadto wyostrzyły twarze osób przechodzących obok znaku, przez co wyglądały one co najmniej dziwnie.
Z przodu telefonu znajduje się wcięcie otaczające kamerkę do selfie – dzięki temu Huawei mogło upchnąć w smartfonie 6,47-calowy ekran AMOLED. Jest on kolorowy i jasny, chociaż otrzymał stosunkowo niewielką rozdzielczość, przez co wyświetlane obiekty nie wyglądają tak ostro jak u konkurencji. Aparat przedni 32 Mpix obsługuje technologię Super HDR, która pozwala zapisywać więcej informacji o cieniach i rozjaśnieniach, nawet w ostrym świetle słonecznym.
P30 Pro otrzymał szybki czytnik linii papilarnych zintegrowany z ekranem. Niestety, nie jest on wykonany w technologii ultradźwiękowej, a jedynie optycznej. Oznacza to, że odblokowywanie telefonu za pomocą mokrych dłoni lub w deszczu nie zawsze się udawało. Design telefonu i jego jakość wykonania dowodzą, że zasługuje on na miano urządzenia z wyższej półki. Wiele poprzednich flagowców Huawei charakteryzowało się obudową wykonaną z lekkiego, taniego w dotyku aluminium, które tutaj zastąpione jest przez zakrzywione szkło i ciężki, solidny metal.
Szybkie myślenie
Telefon pracuje na systemie EMUI 9.1 opartym na Androidzie 9.0 Pie. Chociaż praktyczny, EMUI nie należy do najbardziej atrakcyjnych OS-ów. Kreskówkowy design wygląda staroświecko i infantylnie. W porównaniu z czystym Androidem 9 z telefonów Google czy OnePlus, czy nawet nakładką graficzną OneUI od Samsunga, prezentuje się on bardzo słabo.
Akumulator P30 Pro można uzupełniać na kilka sposobów: indukcyjnym ładowaniem Qi lub szybkim ładowaniem przewodowym. W telefonie znalazło się miejsce dla dużej, pojemnej baterii 4 200 mAh. Huawei twierdzi, że zaawansowane systemy oszczędzania energii wpływają na to, że P30 Pro rozładowuje się wolniej niż zeszłoroczny model. Prawdę powiedziawszy nie zauważyłem tej różnicy, może z uwagi na mnogość czynników, które wpływają na szybkość zużycia baterii.
Umówmy się – najważniejszy element, który przesądzi o popularności P30 Pro, to aparat fotograficzny, w pewnych aspektach lepszy (a w pewnych gorszy) od Samsunga Galaxy S10. Czy warto zainwestować w niego sporo kasy? Huawei P30 Pro to spory krok naprzód w porównaniu z zeszłorocznym flagowcem, ale wciąż brakuje mu tego czegoś, dzięki czemu mógłbym powiedzieć, że naprawdę warto.
Specyfikacja
- Cena Od 3 800 PLN
- Procesor Kirin 980
- Ekran AMOLED 6,47 cala 2340×1080 px
- RAM 6/8 GB
- Pamięć wewnętrzna 128/512 GB
- Bateria 4 200 mAh
- Aparat tylny 40 Mpix szerokokątny, 20 Mpix ultraszerokokątny, 8 Mpix teleobiektyw 5x, ToF
- Aparat przedni 32 Mpix
- System operacyjny Android 9, EMUI
- Wymiary 158 x 73,4 x 8,4 mm
- Waga 192 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Telefon jest wart uwagi ze względu na swój bardzo dobry aparat – poza tym to po prostu typowy flagowiec.
Plusy
Kamera z bezstratnym zoomem, 6,47-calowy ekran o jasnych i nasyconych barwach, wytrzymała bateria, szybki procesor.
Minusy
Brzydki system operacyjny, optyczny czytnik linii papilarnych ma problemy z działaniem, gdy ekran jest mokry, słabe odblokowywanie biometryczne.