Marka Alpine po raz pierwszy pojawiła się na rynku w 1955 roku i początkowo zajmowała się przeróbkami aut Renault – miały być one szybsze, zwinniejsze i bardziej drapieżne od komercyjnych wersji. Po kilku latach działalności zdobyła ona grono oddanych klientów i renomę, która pozwoliła stworzyć własne auta od podstaw. Jednym z nich był Alpine A110, chyba najbardziej utytułowany samochód wyścigowy lat 70. Niedawno miałem okazję usiąść za kierownicą jego współczesnej interpretacji.
Osiągi przyspieszyły bicie mojego serca jeszcze przed startem. 1,8-litrowa benzyna 292 KM sprawia, że Alpine A110S rozpędza się do setki w oszałamiające 4,4 sekundy. Auto jest lekkie, aerodynamiczne i nisko zawieszone, co w praktyce oznaczało wbicie w fotel na każdej prostej i sporo emocji podczas pokonywania ostrych zakrętów. Taki model jazdy natychmiast wciąga i zachęca do mocniejszego dociśnięcia gazu, ale podczas szaleństw na torze miałem ciągłe poczucie kontroli nad sytuacją.
Silnik został sparowany z 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów, błyskawicznie pracującą konstrukcją o dużej precyzji i bardzo dobrym wypoziomowaniu. W samochodzie tej klasy nie mogło zabraknąć dokładnego układu kierowniczego i sztywnego zawieszenia, które skutecznie zniechęcało do rozpędzania się na nieidealnej nawierzchni – w trakcie szybkiej jazdy czułem każdą nierówność na asfalcie. Zadziwiająco rozsądne okazało się spalanie; jeszcze przed wejściem za kierownicę, spodziewałem się, że na ekranie pomiędzy zegarami zobaczę wartości zbliżone 10 l/100 km, ale ku mojemu zdumieniu udało mi się osiągnąć zaledwie 7,6 l. Imponujące.
Z zewnątrz Alpine A110S nie wymaga komentarza. Ten perfekcyjny mariaż nowoczesności z tradycją francuskich samochodów wyścigowych po prostu zapiera dech w piersiach, a jego spłaszczona, zwarta bryła wydaje się obiecywać dobrą zabawę za kółkiem. Wnętrze jest futurystyczne, stosunkowo pojemne (acz wchodzenie do tak nisko zawieszonego samochodu wymaga pewnej ekwilibrystyki) i stylowe. Nie mogę przyczepić się do jakości materiałów wykończeniowych: mikrofibra, skóra i włókno węglowe robią kawał dobrej roboty.
Do dyspozycji otrzymujemy zaledwie dwa miejsca: dla kierowcy i pasażera, obydwa wyposażone w kubełkowe fotele ze stabilnym podparciem bocznym. Fotele są lekkie i sprężyste, chociaż podczas jazdy po wybojach przekazywały do mojego kręgosłupa każdą, nawet najmniejszą nierówność.
Wysoki tunel centralny został wyposażony w zestaw przycisków, służących do obsługi samochodu, a jego zwieńczenie stanowi ekran systemu infotainment. To jeden ze słabszych aspektów Alpine A110S: ekran jest niewielki, stosunkowo ciemny i wyposażony w skomplikowany interfejs. Przyjemnie korzystało mi się tylko z narzędzia telemetrycznego, który w czasie rzeczywistym prezentuje parametry pojazdu, oraz high-endowego systemu udźwiękowienia od Focal. Poza tym samochód, jak przystało na szanujące się auto sportowe, otrzymał stosunkowo mało elektroniki – w podstawie otrzymujemy wspomaganie parkowania przodem i tyłem, a w opcji kamerę cofania, i to właściwie tyle.
Patrząc na dynamiczną sylwetkę Alpine A110S nietrudno zgadnąć, że raczej nie zapakujemy do niego bagaży na wielotygodniowy wyjazd. Do dyspozycji mamy dwa minibagażniki o łącznej pojemności 196 l; ten z przodu nie pomieści nawet siatki z zakupami, a tylny ma tak niewielki otwór załadunkowy, że włożenie do niego ciężkich przedmiotów stanowi poważne wyzwanie.
Z drugiej strony, nikt chyba nie kupuje sportowych coupé z uwagi na ich wyjątkową praktyczność, w szczególności takich kosztujących prawie 300 tysięcy złotych. To auto stworzone z myślą o świetnej zabawie na torze; owszem, nadaje się ono do jazdy po mieście, ale wystarczy mocniej przycisnąć gaz, by poczuć zew prędkości. Jeśli marzysz o takich uczuciach za kółkiem, zakochasz się w Alpine A110S od pierwszego, rasowego pomruku silnika.
Specyfikacja
- Cena 297 400 PLN
- Prędkość maksymalna 260 km/h
- 0-100 km/h 4,4 sekundy
- Silnik 1.8 16 V Turbo
- Moc 292 KM
- Moment obrotowy 320 Nm
- Średnie zużycie paliwa (wg producenta) b.d.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Alpine A110S to wyjątkowy samochód, który czeka na wyjątkowo rozrywkowego kierowcę.
Plusy
Sportowy, ekscytujący model jazdy. Niepowtarzalne wzornictwo. Luksusowe wykończenie wnętrza.
Minusy
Bardzo mała ładowność. Niski komfort jazdy po wyboistych drogach.