Sonda Cassini wyszła zwycięsko ze swojej pierwszej potyczki z pierścieniami Saturna. Po 20 godzinach niepewności podczas których NASA straciła łączność radiową, sonda odezwała się i zaczęła przesyłać bezcenne dane.
Misja sondy Cassini polega na zbadaniu Saturna i jego pierścieni lepiej niż kiedykolwiek wcześniej w historii. W tym celu musiała ona zbliżyć się do chmur gazowego giganta na odległość około 3000 km i na 320 km od najbliższego planecie pierścienia. W te rejony nie zapuściła się do tej pory żadna inna sonda. Nawet zespół odpowiedzialny za wysłanie Cassini w misję nie miał stu procentowej pewności, że konstrukcja będzie w stanie przetrwać taki lot. W tym celu pędzący z prędkością ponad 120 000 km/h kawałek technologii używał swojej okrągłej anteny jako tarczy. Między innymi dlatego przez tak długi czas nie było łączności z Cassini (antena nie była skierowana w stronę Ziemi).
Szczęśliwie sonda wyszła z tej potyczki bez szwanku i przesłała tonę danych oraz zdjęcia pierścieni Saturna jakich do tej pory nie mieliśmy okazji podziwiać. Po pierwszej próbie naukowcy z NASA będą chcieli wykonać jeszcze 21 podobnych przelotów na przestrzeni kilku kolejnych miesięcy. Kulminacją misji Cassini będzie jej samobójczy lot w atmosferę Saturna, który zgodnie z planem ma się odbyć 15 września. Do tego czasu powinniśmy jednak wzbogacić się o dane, którego lepiej pomogą nam zrozumieć naturę tej niezwykłej planty.