W Syberia: The World Before wcielamy się głównie w dwie postacie: naszą dobrze znaną bohaterkę serii, Kate Walker, oraz tajemniczą kobietę o imieniu Dana Roze. Na początku XXI wieku, kiedy Kate uwalnia się z obozu zniewolenia górników, natrafia na rysunek przedstawiający kobietę, która jest do niej uderzająco podobna. Zastanawiając się, co dalej zrobić ze swoją nowo odkrytą wolnością, postanawia wyśledzić sobowtóra, co zabierze ją w podróż do fikcyjnego europejskiego kraju Osterthal.
Kate spędza większość czasu w mieście Vaghen, które jest fascynujące, dzięki automatom i innym maszynom istniejącym na tle bogato zdobionego miasta z historią. Wyraźnie widać, że twórcy włożyli dużo serca w wiele obszarów, tworząc jednocześnie coś naprawdę wyjątkowego wraz z systemem połączeń tramwajowych i szczególnie zapadającym w pamięć placem muzycznym. To całkiem niezły widok, a gdy odkrywa się wydarzenia, jakie miały miejsce w mieście w przeszłości i poznaje się jego mieszkańców, dodaje to jeszcze więcej głębi do doświadczenia. Modele postaci są w większości przyzwoite, nawet jeśli widać, że nie jest to produkcja z najwyższej półki budżetowej. Świetne jest aktorstwo głosowe w wersji anglojęzycznej. Nie polecam ścieżki polskiej. Można za to włączyć napisy. Prezencja jest ogólnie niezapomniana, choć animacje na PS5 potrafią klatkować, co pokazuje bardzo słabą optymalizację tytułu.
Czym byłaby gra z serii Syberia bez ciekawej historii, która zapewnia zainteresowanie od początku do końca? The World Before z pewnością spełnia pod tym względem pokładane w nim nadzieje. W latach 30. i 40. tło drugiej wojny światowej stawia bohaterów w ekstremalnych sytuacjach, zmuszając ich do szybkiego działania i krytycznego myślenia, jednocześnie kwestionując wzajemną lojalność. Nawet krótkie chwile, kiedy można cieszyć się spokojnymi okresami ich życia, czuć napięcie. Grając jako Kate Walker na początku lat dwutysięcznych, życie jest trochę prostsze, ale historia pozostaje interesująca bez względu na czas, w którym aktualnie ma miejsce akcja.
Mechanizmem, który bardzo podobał mi się w Syberii: The World Before, była możliwość przełączania się między Kate a Daną w różnych epokach, w celu rozwiązywania zagadek i znajdowania informacji, które mogą pomóc drugiej osobie. Chciałbym, żeby było to częściej używane w grze.
Łamigłówki są różnego poziomu, choć większość z nich nie jest bardzo skomplikowanych. Duża część dotyczy odnalezienia jakichś przedmiotów do późniejszego wykorzystania. Prawdziwa zabawa zaczyna się w tych bardziej złożonych, związanych z mechanizmami. Momentami można się nimi zachwycić. Nawet jeśli nie są one bardzo skomplikowane, imponuje sam sposób ich wizualizacji.
Pomimo tego, że przygody z Kate i Daną sprawiały mi wiele radości, było kilka rzeczy, które mnie irytowały. Po pierwsze, Syberia wciąż nie znalazła odpowiedniego sposobu na siebie w kwestii sterowania i interakcji, które są ślamazarne. Poruszanie się, często kończy się także wpadaniem na elementy otoczenia. Biorąc pod uwagę, jak denerwujące może być czasem zwykłe chodzenie i wykonywanie akcji, w połączeniu z wieloma rozmowami, których nie da się przyspieszać i czasem żmudnymi zadaniami do wykonania – trzeba mieć dużo cierpliwości, żeby dobrnąć do końca. Na szczęście w wytrwaniu pomaga fabuła i wrażenia końcowe, które potwierdzają, że było warto.
Syberia: The World Before w testowanej wersji na PS5 nie korzysta z dobrodziejstw nowej generacji konsol i pomimo pół roku od premiery wersji na PC, działa przeciętnie. Rodzi to obawy o wydania na konsole poprzedniej generacji i Switcha, które mamy zobaczyć w przyszłym roku. Historia i zagadki są jednak na tyle dobre, że bronią się same i stanowią najlepszą część serii, jaka do tej pory ukazała się w uniwersum.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Syberia: The World Before wymaga cierpliwości, choć fanów przygodówek nagrodzi za nią po wielokroć.
Plusy
Wciągająca historia na przestrzeni wielu dziesięcioleci. Atrakcyjna sceneria i prezentacja. System przełączania się między postaciami.
Minusy
Irytujące sterowanie. Wolne tempo gry, animacji czy dialogów.